Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Brak wsparcia

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

6 kwietnia 2025, o 00:30

Dzień dobry

Piszę ponieważ nie mam żadnego wsparcia w rodzinie. Nikt ze mną nie rozmawia, nie pyta. Mieszkam w domu rodzinnym od 3 lat, wróciłem ponieważ się rozwiodłem i nie miałem pracy, miałem też ciężką depresje. Mija 3 rok i nie mogę znaleźć pracy, nadal mam depresje, teraz z objawami psychotycznymi Byłem kilka razy w Warszawie, szukałem pracy. Ojciec się mnie nawet nie zapytał gdzie byłem, co robiłem. Czuje się tak źle że nie mogę tego wytrzymać. Objawy głosów nasilają mi się przez to że nikt ze mnie nie rozmawia. Ani ojciec, ani brat który mieszka za ścianą. Nie rozumiem tego.

Jestem informatykiem z wykszt. Codziennie szukam pracy i nie mogę nic znaleźć lub odrzucają mnie. Byłem równiez w szpitalu psychiatrycznym i mozliwe ze znowu sie tam pojawie bo mam straszny dołek...

Proszę o jakieś słowa wsparcia.

Z ojcem juz nie rozmawiam w ogole, nie odzywam sie do niego w ogole. Masakra... czuje sie fatalnie i nie mam juz sily...
Marcin90
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 5 kwietnia 2025, o 22:07

6 kwietnia 2025, o 07:56

Siemka. Oczywiście napisanie w sieci co komuś dolega to doskonały sposób na wyrzucenie z siebie negatywnych emocji i pozwala człowiekowi poczuć się lepiej. Również mam depresję. Mam 35 lat. Do tego dochodzi nerwica i fobia społeczna. Jestem wrakiem człowieka, chodź z zewnątrz tego nie widać. U mnie akurat jest inna sytuacja, bo mam żonę, która mnie wspiera. Pracuje tylko ona. Ja jestem na bezrobociu od 2 miesięcy. Świadomość, że ona pracuje ciężko powoduje u mnie jako u mężczyzny pogłębianie się depresji na zasadzie "jestem facetem, nie mogę jej pomóc, widać że bolą ją już nogi i jest zmęczona". Żona mówi mi że wszystko się zmieni i sobie poradzimy. Wierzę jej. Nikomu nie życzę tej choroby. Wolałbym te bolące kolana aniżeli mieć taki problem natury psychicznej. Przez stres i nerwice popsuł mi się wzrok. Zacząłem widzieć podwójnie i niewyraźnie. Aby Ci pomóc trzeba na początek znaleźć kogoś z kim mógłbyś porozmawiać prywatnie, nie wstydzić się i wyrzucać z siebie negatywne emocje. Skąd jesteś?
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

6 kwietnia 2025, o 11:37

Też nie mam wsparcia, sam muszę sobie radzić. Zachorowałem na schizofrenię, jestem na ciężkich lekach i nikt się o mnie nie martwi - jak to wygląda u mnie, co ze mną i brak zrozumienia że mogą być czasem w gorszej formie. Pracę akurat mam dzięki orzeczeniu i przynajmniej tyle mam od życia. Nie stać mnie na wynajem, mieszkam z rodzicami studiów nie ukończyłem przez chorobę albo z własnej niemocy twórczej w każdym razie to moja wina, ale moją winą nie jest to, że potrzebuje wsparcia w takiej formie czy zasadzie "jeśli nie pomagasz to nie przeszkadzaj" nerwy innych osób działają na mnie destrukcyjnie i po takich sytuacjach gorzej się czuję. Jestem wrażliwy albo zbyt słaby na ten świat. Mam pasje, zainteresowania chociaż kilka skupiam się na tym i dzięki tym zabawkom żyje, naprawdę w sensie że nie popełniłem samobójstwa. Ciężki temat bo życie jest ciężkie dla osób które nie miały farta. Obecnie pracuje i modlę się w duchu żeby nie doszło do tragedii przez to kim jestem. Czy mogę liczyć na rodzinę ? Tak jeśli trzeba mnie zamknąć w szpitalu, po za szpitalem nikt się nie pyta co z moim zdrowiem, czy sobie poradzę - skoro sobie radzę (dzięki sobie) to pewnie dlatego ale ile można wytrzymać tak jak wyżej - chciałbym żyć bez nerwów obok to tyle.
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Artur59
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 29 marca 2025, o 18:51

6 kwietnia 2025, o 11:48

Mam depresje i nerwice.Mieszkam samotnie Taki stan mnie dobija.Chcialbym poznac kogos w podobnej sytuacji aby sie wspierac Niezaleznie ile mamy lat moze byc lzej jak poczujemy ze mozemy z kims popisac, pogadac .
Marcin90
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 5 kwietnia 2025, o 22:07

6 kwietnia 2025, o 11:50

Żakuj z tymi nerwami i złym humorem innych to tak jak u mnie. Jeśli żona wraca zmęczona i mi mówi że nie ma sił i źle się czuje (ma do tego prawo) to ja chłonę to jak gąbka automatycznie jeszcze gorzej się czuję i mnie to niszczy. Dla mnie nie do pomyślenia ile w sobie chorób związanych z głową mogę pomieścić. Fobia społeczna, nerwica lękowa, depresja + dochodzi nadwrażliwość. Jest tyle złego na ulicy, że po powrocie do domu nie daję sobie rady z myślami. Jak przeglądam np. YT i wyskoczy mi film z uratowania jakiegoś zwierzaka albo gdy zwierzę np. kot prosi o pomoc bo jest chore to odkręcam głowę i przewijam dalej aby tego nie widzieć. Oczywiście mogę się leczyć, chodzić do psychiatry. Wolałbym szczerze spotkać się z kimś kto przechodzi przez to samo co ja. Nie wiem dlaczego u mnie w głowie tak się stało. Domyślam się że wpływ na to miał mój okres dziecińswa gdzie jasno dawano mi do zrozumienia że jestem słabszy i się nie nadaje. Najlepsze jest to że ojciec był policjantem (już nie żyje), a matka jest pielęgniarką. Mam z nią kontakt ale nasze relacje nie pozwalają abym powiedział jej o swoich problemach. Szukam cały czas pracy. Złożyłem w tym tygodniu CV na pomocnika terenowego weterynarza. Pomoc przy drobiu, jakies raporty na temat stanu farm. Nikt nie zadzwonił ale z moją aplikacją się zapoznali.
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

7 kwietnia 2025, o 01:35

Tylko ze u mnie jest tak ze mieszkam z najblizszymi i oni mnie zlewają... ludzie którzy przechodzą obok mnie, brat który mieszka za ścianą...
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

7 kwietnia 2025, o 01:43

Np. moj ojciec ma znajomości w pewnych firmach i nie pomoże mi znależć pracy w moim zawodzie. Żadnej mi nie pomoże znaleźć. Nic się do mnie nie odzywa, nie pyta w ogóle co z pracą, czy mam coś, czy nie.

Mam wykszt., umiem bardzo dużo rzeczy.
Marcin90
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 5 kwietnia 2025, o 22:07

7 kwietnia 2025, o 06:52

A widzą i wiedzą, że masz problemy? Może nie są świadomi.
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

10 kwietnia 2025, o 21:54

Wiedzą bardzo dobrze że nie mam pracy od długiego czasu. Wiedzą też że chodzę do psychiatry i że leczyłem się na depresje, leczę.

Udało mi się znaleźć pracę na produkcji... Chyba pójdę bo nie mam nic innego, tylko mieszkanie w domu mnie strasznie dołuje. :( Leże w łóżku i mam objawy depresyjne bardzo. Pojawiają się słowa jakieś...
Marcin90
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 5 kwietnia 2025, o 22:07

11 kwietnia 2025, o 06:41

Ja właśnie wstałem bo znalazłem pracę jako kierowca B do 3,5 tony. Mam na 8:00, ale nie mogę jeszcze wyjechać bo zbieram podpisy do medycyny pracy. Jeszcze okulista i psycholog. Neurologa i laryngologa przeszedłem. Minimalny kontakt z ludźmi, dostarczanie towaru do odbiorców. Możr tu się poczuję lepiej.
Mokami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 11 czerwca 2024, o 22:07

20 maja 2025, o 15:19

Oj bardzo dobrze rozumiem ten brak wsparcia. Moja rodzina też się nie interesuje moją depresja, nerwicą i walką z uzasadnieniem. Cóż wzięłam to na klatę i sama się wspieram na ile potrafię , ale taki brak zrozumienia czasami bardzo dołuje.
aneta12
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 27 lipca 2025, o 12:45

27 lipca 2025, o 15:21

xavi_sof pisze:
7 kwietnia 2025, o 01:35
Tylko ze u mnie jest tak ze mieszkam z najblizszymi i oni mnie zlewają... ludzie którzy przechodzą obok mnie, brat który mieszka za ścianą...
Nie tylko... Boli brak wsparcia, opieki i zainteresowania. Mąż który zawsze mnie wspierał stał się obojętny. Odstawiłam wszystkie leki, udało się *z pomocą i wiedzą lekarza
I co? Jestem w tym samym miejscu😥
Mokami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 11 czerwca 2024, o 22:07

12 sierpnia 2025, o 12:18

Dzisiaj doszło do mnie, że mój mąż chyba ma już dość mojej choroby,stanu i ciągłych spadków nastroju.Jakiś czas temu czułam się lepiej. Miałam iść do pracy, zaczęłam staż szkolenie, miałam lepszy nastrój i on chyba myślał, że już tak zostanie a po paru tygodniach zaczęło mi się pogarszać. Sam wprost mi powiedział, że myślał, że już będzie dobrze a tu znowu coś mi nanic.Trochę czujesz się jakby to była moja wina. On nie rozumie, że wychodzenie z depresji nie jest takie proste. Widzę, że go denerwują moje spadki nastroju. Dziś w nocy kiedy myślał, że śpię sam do siebie na głos powiedział, że ma już tego dość.Kurczę to jest mega ciężkie wytłumaczyć zdrowej osobie co przeżywam a zresztą mam wrażenie, że nikogo to nie obchodzi. Rodzina udaje jakbym nie była chora, mąż coś tam próbuje wspierać tylko jak on może pomóc jak nie rozumie mojego stanu.
Awatar użytkownika
Ayla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 7 grudnia 2017, o 20:40

14 sierpnia 2025, o 23:05

xavi_sof pisze:
6 kwietnia 2025, o 00:30
Dzień dobry

Piszę ponieważ nie mam żadnego wsparcia w rodzinie. Nikt ze mną nie rozmawia, nie pyta. Mieszkam w domu rodzinnym od 3 lat, wróciłem ponieważ się rozwiodłem i nie miałem pracy, miałem też ciężką depresje. Mija 3 rok i nie mogę znaleźć pracy, nadal mam depresje, teraz z objawami psychotycznymi Byłem kilka razy w Warszawie, szukałem pracy. Ojciec się mnie nawet nie zapytał gdzie byłem, co robiłem. Czuje się tak źle że nie mogę tego wytrzymać. Objawy głosów nasilają mi się przez to że nikt ze mnie nie rozmawia. Ani ojciec, ani brat który mieszka za ścianą. Nie rozumiem tego.

Jestem informatykiem z wykszt. Codziennie szukam pracy i nie mogę nic znaleźć lub odrzucają mnie. Byłem równiez w szpitalu psychiatrycznym i mozliwe ze znowu sie tam pojawie bo mam straszny dołek...

Proszę o jakieś słowa wsparcia.

Z ojcem juz nie rozmawiam w ogole, nie odzywam sie do niego w ogole. Masakra... czuje sie fatalnie i nie mam juz sily...
Hello 🤗🌸

Jeśli chcesz wzajemnego pocieszenia i zrozumienia, to zapraszam na priv :) Mam kilka pomysłów, jak Ci w tej sytuacji pomóc 🌷
Moje forum dla osób samotnych, lub nieśmiałych, lub pogubionych życiowo: www.dizedianate.com.pl

Moje forum o religiach, które wyznaję:
http://miedzy-religiami.com.pl


Albo znajdziesz drogę, albo ją zbudujesz
Pamiętaj, zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci kibicuje
Doceniaj to, co masz, zanim czas sprawi, że docenisz to, co miałeś
Pamiętaj, że po każdej burzy kiedyś wyjdzie słońce. Ale to od Ciebie zależy, czy będziesz chciał je dostrzec
Myśląc pozytywnie, przyciągasz pozytywne zdarzenia
Myśl to, co prawdziwe, czuj to, co piękne, kochaj to, co dobre
Misia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 3 lipca 2025, o 22:02

17 sierpnia 2025, o 00:16

Brak wsparcia jest straszny.ja też nie mam jego ze strony najbliższej mi osoby czyli męża.nie rozumie mnie zupełnie, chciałby żeby nie było żadnych problemów
ODPOWIEDZ