jestem po pierwszy dniu terapii grupowej. Szczerze, nie cierpię takich kółeczek, nie ma gdzie popatrzeć, człowiek się stresuje, napina, a problemy nie znikają, ani nie wychodzą w takim stanie. Jak wy wspominacie grupową? Pomogła wam?

Ja stawiam na indywidualną, mnie terapia grupowa nie odpowiadała.
Ale też to jedna sesja, może daj jeszcze szansę na rozkręcenie się sytuacji.

jest czterech terapeutów na 20 ileś osób, ciężko załapać się na jakąś krótką rozmowę z terapeutą, a w takim oddziale tylko załapywałam się na jakieś zajęcia, żeby mieć jakikolwiek kontakt z terapeutą, resztę czasu, czyli pogaduszki z pacjentami w przerwach, spędzałam na zewnątrz, albo przy książce. Prawda jest taka, że lekarze będą zachwalać i kierować na grupową, mówiąc, że to pomoże, bo wiedzą, że u nas słabo z indywidualną. Mieszkam w Krakowie, ale nic nie mogę znaleźć, a już któryś rok słyszę, że potrzebuję długotrwałej i intensywnej terapii. Ech pacjencie lecz się sam