Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Część, bardzo potrzebuje wsparcia :(

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
Kwiatuszek)
Świeżak na forum
Posty: 9
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 08:41

13 czerwca 2016, o 08:57

Witam, jestem nowa na tym forum, chodź śledzę bo już od dawna, na nerwice choruje już dawna w zasadzie 6 lat, wcześniej sobie jakoś R adzilam bez pomocy lekow psychologów, Ale niestety gdy pojawiły się natretne mysli już nie umiem sobie samą poradzić, pojawiły Sie one 5 lat temu, szukałam pomocy wszędzie, ale dopiero w zeszłym roku odwazylam sie iść do psychiatry, psychiatra skierował mnie na dzienny oddzial leczenia nerwic metoda psychodynamiczna, myślałam ze jak dotrą do jakichś konfliktów mysli ustąpi tak sie jednak nie stało wręcz nasilily mi się (są ta mysli o treści agresywnej i związanej z religią .. ech.. nawet nie umiem o tym pisać bo od razu wywołuje to potworny lęk, bałam sie brać lekow Ale od tygodnia biorę paroxinor ze względu na to że bardzo schudłam nie miałam sil już na nic ( mam swój firmę i musz o nią walczyć ) bardzo boję się też myśli ze to jest schizofrenia albo ze jestem opetana :(( od tyg zaczęłam tez chodzic na terapię, bardzo bym chciała wyzdrowiec by zacząć normalnie żyć :( A boję się ze to nigdy nie nastąpi ...:((((
Awatar użytkownika
boniasky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 16:36

13 czerwca 2016, o 09:33

Kwiatuszku29 będzie dobrze, nie poddawaj się :) . Poświeć chwilę czasu i bierz się za oglądanie tzw. divovicow na forum. Tu masz wszystko. Z tym cholerstwem da się walczyć. Jest tu wiele osób które uporały się z natrętnymi myślami i lękami. Naprawdę nad tym można zapanować. Zobacz materiały i one na pewno pomogą Ci zrozumieć mechanizm powstawania tych myśli. Ja jako czarnuch z naszej wioski witam Cię na forum i już biegnę do szamana, z mojego plemienia, i proszę go żeby zaczął odprawiać modły odburzeniowe za Ciebie :DD
Awatar użytkownika
Kwiatuszek)
Świeżak na forum
Posty: 9
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 08:41

13 czerwca 2016, o 12:45

Bardzo dziękuję za mile przyjęcie mnie do Waszej grupy ;) divovica słuchałam często już kilka miesiecy, ja nie wiem jak im udało we wyjść z nerwicy, podziwiam ich za to. JA tego nie rozumiem jestem dobrym człowiekiem, pomagam gdy ktoś pomocy potrzebuje i skąd takie durne myśli się biorą w glowie które wywołują tyle lęku ; ((
kucyki46
Gość

13 czerwca 2016, o 13:53

Witaj. Kolega wyżej założyl nawet taki wątek w ktorym wspieramy sie w kwestii natrętnych mysli o tej tematyce wiara-a-problem-z-odburzaniem-t8190.html Nie jestes sama z tym problemem. W kwestii watpliwosci czy dodatkowych pytan służe pomocą, czy tu czy na pw. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

13 czerwca 2016, o 13:58

Nerwicy nie da się rozumieć , można domniemywać dlaczego w nas jest ale to też w sumie niewiele daje bo z tego powodu nie zniknie natomiast nalezy zmienc to co mozliwe i się odburzac .
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

13 czerwca 2016, o 17:14

zburzenie ZOK jest zaburzeniem kontrastowym...zawsze to czego sie boimy jest sprzeczne z naszymi prawdziwymi intencjami...dlatego nas tak przeraza. Ale to tylko mysl...od mysli sie nie zwariuje, nie zabije nikogo, itd. MYSL NIE MA TAKIEJ MOCY. Masz mocny kręgosłup morlany, wlasnie dlatego taka tematyka Cie dręczy. Sama przechdzilam terapie psychodynamiczna i to tez normalne, ze w trackie tej terapii, objawy się mocno nasilają. Moim zdaniem ktos cierpiący na ZOK, najpierw powinien mocno poznać mechanizm działania nerwicy (polecam terapie poznawczo-behawioralna), a potem mozna probowac psychodynamicznej... to jes trudna terapia, bolesna, długa i wymagajaca..ktos kto jest w lęku silnym nie ogarnie temat. Natręctwa olewaj, nie analizuj, bo tworza sie nowe wątki problematyczne....ucinaj analizy, mów sobie w myslach "STOP" i zajmij czyms uwagę. NIe uciekaj przed tymi myslami, niech sobie bedą...niech swobodnie przeplywaja ( chocby nie wiem jak straszne były)...olewając je, odbierasz im siłe. Pamiętaj, ze w lęku czlowiek bedzie produkowal straszne mysli...tak dziala nasz organizm....jak jestes gloda to myslisz o jedzeniu, jak jestes zakochana to o tej drugiej osobie...jak czujesz lęk to bedziesz myslalała o tym czego sie boisz najbardziej.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

13 czerwca 2016, o 17:47

munka ma racje!..boisz sie myśli i one sie pastwią nad tobą ;-(...jednak ,żeby to zrozumiec dlaczego tak sie dzieje i jak sobie z tym radzić musisz miec ten punkt zaczepienia własnie terapią. Behawioralna jest własnie odpowiednia bo opiera sie na ''pewnych zachowaniach'' ona przygotuje cie do odwracania zaburzenia. Psychodynamiczną już miałaś zacznij wiec zacznij od behawioryzmu. Wyjdziesz z tego tylko musisz sie w tym rozeznać ;-) i jeszcze jedno walcz o siebię tak jak o swoją firmę.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

14 czerwca 2016, o 23:24

Hej, pamiętaj, proszę że natręctwa karmią się Twoim stresem więc ważne jest pracowanie nad jego zmniejszeniem. To bardzo wyczerpujące zaburzenie i powinnaś poświęcić sobie dużo czasu by dojść do siebie. Odpocznij przede wszystkim! Po kilku latach z natręctwami często jest potrzebne farmakologiczne wspomaganie, bo ta choroba męczy okropnie.
Btw, po kilku latach luzu wróciła do mnie ze zdwojoną mocą, ale wiem już, że można się od tego uwolnić i czuć ekstra. Walczymy razem! ;)
madzik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 10 lutego 2016, o 09:16

15 czerwca 2016, o 09:22

Ja mając straszne natrętne myśli już dłuższy czas stwierdzam iż nie jest tu potrzebna farmakologia która moim zdaniem działa tylko na chwilę a po odstawieniu zaburzenie wraca właśnie ze zdwojoną siłą . I NIE JEST TO CHOROBA !!!
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

15 czerwca 2016, o 10:17

Nie choroba, a...jednostka chorobowa? To to samo. Zaburzenie to też jednostka chorobowa. Jestem za tym żeby jednak stosować retorykę medyczną.
Natręctwa to zaburzenie treści myślenia (!), nie wymysł, tylko poważna choroba odbierajaca zdrowie i siły. Gdyby każdy był w stanie to kontrolować bez pomocy leków / lekarzy, nikt nigdy by nie chorował, a mózg w encyklopediach byłby opisany od A do Z ;)
Natręctw nie da się całkowicie wyleczyć, ale można zminimalizować je w 99% i żyć normalnie. Nie zgodzę się, że leki nic nie dają..Jeśli nie stosuje się ich kompleksowo z terapią czy samodzielną pracą, to jasne, nic z tego nie będzie.
I pewnie, że po odstawieniu historia wraca, ale musi być czynnik zapalny - trauma, stres, bo to one rodzą lub poprzedzają natręctwa. Albo jedno zaburzenie rodzi kolejne. Leczenie stanów obsesyjnych to trudna rzecz i chyba wszyscy podejmujący walkę to potwierdzą..? Dużo zależy od preferencji i przekonań nas samych - jednym pomogą leki, innym joga lub terapia. Ale nie wolno rezygnować już na początku : )
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

15 czerwca 2016, o 11:31

Stan lękowy ze wszystkiego robi problem i z bólu kolana i z myśli o tasaku ;)
I to jest bardzo ważny fakt.
Kiedy jesteśmy względnie spokojni słuchamy wiadomości, potem sie kończą
i dziekuje, dowiedzenia, koniec tematu. Kiedy jestesmy w stanie lękowym to na bank sobie coś tam upatrzymy
co nas nagle przerazi. Nagle zaczynamy się bac że może i my bylibysmy w stanie rozpie***lić cały samolot, albo wskoczymy
pod pociag jak tylko będzie okazja, bo może chcemy nawet tylko nie wiedzielismy o tym.
A skoro teraz o tym myslimy to pewnie zwariowaliśmy albo zaczęła sie shiza.
Lek nadaje wazności naszym myślom, czujemy zagrożenie mimo że jeszcze 5 min temu wcale nie myśleliśmy
o tym żeby rozbić samolot;)
I tak zaczynamy wałkowac temat, w efekcie mysli 24h na dobe o tym jak bardzo mamy skłonność do rozbijania
samolotów.
Ważne jest tez to że nie trzeba czuć mocno stanu lękowego, nie trzeba aktualnie czuć lęku aby sobie
w stanie lękowym być. Czasem wystrcza stresy dnia codziennego żeby sobie w takim napieciu ii stanie lekowym być.
Więc myśli natretne potrafia wskoczyć nawet w najmniej spodziewanym momencie, kiedy leżmy wygodnie
i relaksujemy się

Mnie psychiatra nie dał leków, wyjasnił że to taka nerwica i pewnie zanim się ogarnę i zrozumiem że to tylko
nerwica to trochę się umęczę ale przejdzie i że nie o leki tu chodzi a o złapanie dystansu.
I to wydaje mi się w tej nerwicy jest najepsza metoda.

Zanim nabrałam dystansu do ataków paniki i przekonałam się że nic mi sie od nich nie stanie minęło
pare miesięcy, nawet rok, rok wali z sama sobą;) podobnie jest z tymi myślami i lękiem przed utratą kontroli.
Myślę że może to trwa u Ciebie dłuższy czas bo byłaś sama z tymi myslami i lękiem przed nimi
więc nabrały one ogromnej wartości.
Ważne żebys juz nie czuła sie z tym sama i powoli przestawała nadawać wartości pomysłom
lękowym czyli przestała drżeć o to że jesteś np. schizofrenikiem który planuje rozbić samolot;)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Kwiatuszek)
Świeżak na forum
Posty: 9
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 08:41

15 czerwca 2016, o 13:30

Bardzo dziękuje wszystkim za wsparcie, zrozumienie :) ciesze się, że nie jestem sama, i mam nadzieje, że w końcu mi to minie, Ja byłam przeciwniczką brania leków, bałam się ich brać, nawet idąc na terapie zaproponowali mi czy chce a ja odmówiłam, powiedziałam ze poradzę sobie sama, niestety w miarę trania terapii mój stan sie stopniowo pogarszał ( tam odstawili mi tez tabletki na padaczke, gdyż jedna pani doktor twierdzila iz te mysli sa z padaczki, z tym że nie dawaly efektu, wiec podejrzewam ze sie zasugerowala iż swego czasu chorowalam na padaczke) Na terapii mi poiwedzieli, że ja tłumie emocje, że te myli to jest moja złość i jak nie bede ich tłumić to mi to przejdzie, przeraziło mnie to ze tak wygladaja moje emocje, przyszedłtaki czas ze nie mialam już sil wstac z łóżka, jesc, a co dopiero chodzic do pracy, stwierdzilam ze nie mam sil juz sie tak meczyc, dostałam od psychiatry leki i skierowanie na terapie , takze ciagle walcze ze soba pracuje nad soba, mam nadieje ze w koncu mi to minie
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

15 czerwca 2016, o 13:52

magdalena pisze:Nie choroba, a...jednostka chorobowa? To to samo. Zaburzenie to też jednostka chorobowa. Jestem za tym żeby jednak stosować retorykę medyczną.
Natręctwa to zaburzenie treści myślenia (!), nie wymysł, tylko poważna choroba odbierajaca zdrowie i siły. Gdyby każdy był w stanie to kontrolować bez pomocy leków / lekarzy, nikt nigdy by nie chorował, a mózg w encyklopediach byłby opisany od A do Z ;)
Natręctw nie da się całkowicie wyleczyć, ale można zminimalizować je w 99% i żyć normalnie. Nie zgodzę się, że leki nic nie dają..Jeśli nie stosuje się ich kompleksowo z terapią czy samodzielną pracą, to jasne, nic z tego nie będzie.
I pewnie, że po odstawieniu historia wraca, ale musi być czynnik zapalny - trauma, stres, bo to one rodzą lub poprzedzają natręctwa. Albo jedno zaburzenie rodzi kolejne. Leczenie stanów obsesyjnych to trudna rzecz i chyba wszyscy podejmujący walkę to potwierdzą..? Dużo zależy od preferencji i przekonań nas samych - jednym pomogą leki, innym joga lub terapia. Ale nie wolno rezygnować już na początku : )

Tak przeczytalem co napisalas masz sporo rscji w tym co mowisz ale wiesz gdzie tkwi problem w tym zeby byc calkowicie odburzona ? Sadze ze wlasnie w podejsciu porsdzilas sobie z twoja choroba i bardzo cie to pewnie wzmocnilo . Piszesz tez ze zaburzenie mozna wyciszyc tylko w 99 procentach . Tu tez sie nie zgodze mysle ze mozna zrobic 100 % tylko pytanie co ty uwazasz za zaburzenie bo ja sadze ze to jest podejscie sposob myslenia bo sposob myslenia wplywa na emocje i tak w kolo emocje na mysli . Zmieniajac myslenie budujesz tarcze tak to nazwijmy ktora sklada sie z pewnosci siebie z doswiadzczen przezyc wiary itd . Jezeli ja dostaje mysli dziwnej lub natretnej wiem skad ona jest anjest bo mam taka tendencje bo lubie analizowac i zawsze taki bylem nie musze wchodzic w stan nerwicy leku itd to dlaczego mam to nazywac natretem spowodowanym zaburzeniem . Mysle ze jednak glowny trik tkwi w odbiorze automatycznych mysli jezeli nauczymy sie nowego odbioru bez spinek lekowych to nie ma mozliwosci zeby nas znow cos dopadlo bo to nie logiczne . Zapytasz czy nie miewam po odburzeniu jakis jazd..?
A wlasnie ze miewam ale kto ich nie ma czy sa doskonali ludzie ktorzy nie maja dolkow po kilka dni lub ktorzy nie boja sie np zmiany nawyku . Przeciesz to normalne notmalne.sa mysli natretne i je ma kazdy czy masz nerwice czy nie . Kwestia tylko jak ty do tego podchodzisz . Ten co nie mial nerwicy nie jest swiafomy ten co ja mial moze wpasc na pomysl oho nerwica.sie odzywa ale moze tez stwierdzic spoko wynik stresu ide sie np zrelaksowac a pomysle o tym na spokojnie .

Moim zdaniem da sie wyjsc z zaburzenia w 100 % .

I ja w to chce wierzyc bo to moja prawda ktora daje mi moc i spelnienie . Pozdrawiam i trzymam kciuki za ciebie
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

15 czerwca 2016, o 14:18

W sumie też myśl staje się natrętną w momencie gdy ją jako taką sklasyfikujemy. Dostajesz myśl, nie chcesz o nie myśleć i wtedy skupiając się na nie myśleniu o niej nadajesz jej wartość i wywołujesz w kółko. Gdy nie będziesz do niej przykładać uwagi i rozwiążesz powiązanie
myśl -> lęk
czyli nabierzesz dystansu to stan emocjonalny nie będzie miał powodu Cię nią bombardować, bo po co? Skoro nie stanowi dla Ciebie zagrożenia, to nie będzie musiał Cię przed nią ostrzegać. Prosta sprawa. Ja sobie za cel obrałem nie bać się myśleć. Lęk osadzony na myślach (które są TYLKO myślami) ogranicza nas w pewnym stopniu. Nie chce się bać myśleć o rakach, czy schizy. Mieć a myśleć o czymś to spora różnica, ale bądźmy szczerzy, na choroby nie mamy wpływu. Mając nerwicę wiemy, że nie będziemy mieli schizy, bo byśmy dawno ją dostali więc chociaż jedna rzecz odhaczona z listy, a raki, stwardnienia? Mamy na to wpływ? Nie, więc po co się tym przejmować?
I pewnie, że po odstawieniu historia wraca, ale musi być czynnik zapalny - trauma, stres, bo to one rodzą lub poprzedzają natręctwa. Albo jedno zaburzenie rodzi kolejne. Leczenie stanów obsesyjnych to trudna rzecz i chyba wszyscy podejmujący walkę to potwierdzą..?
No właśnie nie, bo to oznacza, że tylko zatuszowałaś myśli, a nie nabrałaś dystansu, a w mojej opinii ta nauka dystansu jest nierozłącznym procesem odburzania. Jeszcze co do nazywania nerwicy chorobą... bez przesady. Prędzej nazwałbym ją zbiorem nawyków myślowych błędnie powiązanych z lękiem.

Żeby nie było, że jakiś tam gostek z forum się mądruje to podeprę się jeszcze tym :DD
natura-procesu-postepu-zaburzen-lekowyc ... t7214.html
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

17 czerwca 2016, o 09:44

Kwiatuszku ja tylko dodam że jak było mi bardzo ciężko to też mówiłam sobie że muszę walczyć.
Czułam się jak bym jechała czołgiem przez pole minowe, oby do przodu, oby jakoś to przetrwać.
Przetrwałam ale forum i czas nauczyły mnie że akceptacja czyni cuda.
W pewnym momencie przestałam walczyć i po prostu zaakceptowałam że mam takie i takie objawy
i że mam myśli natretne - przestałam je analizować, grupować jakoś, nadawać im wartość
wszystko uznałam za objawy nerwicy i napięcia - ogólnie.
Kiedy wskakiwała mi jakaś głupia myśl to myślałam sobie "ok, taka nerwica, taki objaw"
Z czasem wyrobiłam sobie taki nawyk i te mysli jakoś szybciej uciekały bo uwaga kierowała się na inne tematy
zamiast analizowanie. I tak powoli , krok po kroku przestały te myśli być straszne i męczyc mnie.
Po jakimś czasie nawet jak jakaś myśl wskoczyła to już patrzyłam na nią jakos tak inaczej, jakby z boku, z dystansem.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ