
Chce tu poruszyc temat asertywnosci, czyli jak nie dac sie wykorzystywac i wyrobic sobie dystans i respekt innych ludzi

Macie moze albo mieliscie taki problem? Byliscie zbyt grzeczni i uczciwi wobec innych a w zamian dostawaliscie brak szacunku, byliscie niedoceniani?
Ja osobiscie mam ogromne problemy z asertywnoscia i pewnoscia siebie od malego - nawet w szkole nie potrafilam sie postawic osobom dogryzajacym, wolalam siedziec cicho byle miec spokoj, unikalam sytuacji stresujacych i nie prowokowalam ich zeby nie bylo nieperzyjemnej atmosfery kosztem swojego zlego samopoczucia, poczucia niesprawiedliwosci, lęku.
Najwazniejszy jest dla mnie swiety spokoj i przyjazna atmosfera.
Jest to problem ktory najbardziej dotyka mnie i wiele osob najczesciej w pracy.
Kiedy widze ze cos mi nie odpowiada, cos mi sie nie podoba nie mowie o tym bo wole przecierpiec i sie powkurzac wewnatrznie niz otworzyc japke i zwyczajnie powiedziec... :/
Zazdroszcze ludziom ktorzy potrafia walczyc o swoje, maja gdzies drugiego czlowieka, wymagaja, sa skoncentrowani na sobie i dobrze sie z tym czuja.
Ja osobiscie mam wyrzuty sumienia jak sie sprzeciwie albo powiem co mi sie nie posoba albo jak zwracam uwage komus ze zle zrobil - zaraz mam wizje ze ja tez nie jestem idealna i milion usprawiedliwien dla tej osoby mimo ze ona mnie nie oszczedza i nie zastanawia sie nad moim samopoczuciem :/
Wiecej nerw, lęku i zlego samopoczucia dostarcza mi wizja konfliktu z inna osoba niz zacisniecie zebow i zapierdzielanie mimo ze czuje niesprawiedliwosc, agresje czy irytacje :/ Chociaz spotkalam sie wiele razy z tym ze ludzie najmniejsza kocham mamę obroca w wielki problem jesli chodzi o nich i baaaaardzo sie szanuja....potrafia wyklocac sie swobodnie o malo znaczace pierdoly bo im sie cos nie podoba....
Wiem ze nerwicowcy maja podwojnie ciezko bo przejmujemy sie o wiele bardziej rzeczami ktore osoby niezaburzone maja czesto gdzies

Bardzo prosze Was o wasze zdanie w tym temacie i DOSWIADCZENIA
