I faktycznie kiedy byłem w stanie odprężenia czyli po nawet 1 piwie moje objawy zupełnie znikały, natomiast z dnia na dzień bez alkoholu było co raz gorzej, wtedy zacząłem nadużywać alkoholu i faktycznie te objawy znikały ale tylkow stanie podchmielenia.
Ciężko stwierdzić ale teraz po 3 latach leczenia i terapii jestem w stanie śmiało powiedzieć, że gdybym zaczął się wtedy leczyć normalnie a nie pić to być może moje objawy i postęp choroby nie byłby tak wręcz okropny.
2 pierwsze lata leczenia były dla mnie wycięte z życia i nie byłem w stanie nawet do sklepu pójść dopiero po kolejnych wizytach w szpitalach zacząłem się odblokowywać i przełamywać lęki oraz ból.
Osobiście nie mam zamiaru korzystać z alkoholu natomiast mogę zgodzić się z tym co kolega wyżej napisał, 1 maks 2 piwa mogą fajnie rozluźnić ale nie codziennie. Przerabiałem to i przez kilka dni jest fajnie a później ... no

Więc jeszcze przemyśl czy warto dla chwili przyjemności ryzykować pogłębienie albo powrócenie objawów.
Zrelaksować można się również w inny sposób

a Iwona mam dokładnie tak samo, idę do miasta i znajomi są w szoku, że bawie się tańcze itd z nimi i czuje sie pijany bez korzystania z używek ;p to chyba po prostu wchodzi wraz z otoczeniem ;p