Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ahoj;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27
Mam 25 lat, ha i jeszcze 4 miesiące temu wiodłam "normalne" życie, bez lęków, obaw, analiz, strachu i innych pierdzieleństw. Wszystko zaczęło się po kuracji jodem (nie pytajcie o lekarza), który spowodował u mnie szybki spadek tsh, co gorsze trafiło to we mnie kiedy nie byłam w najlepszym stanie psychicznym, straciłam pracę i to przez kolesiostwo i układy, miałam już podpisywać umowę, a tu się okazało, że na moje miejsce jest już inna podstawiona panna. Dużo emocji kosztowała mnie ta praca, bardzo ją lubiłam i ciężko było się pogodzić z taką porażką, a raczej podtwarzą, sytuacji nie polepszał fakt, że za nic nie mogłam znaleźć innej pracy, mimo intensywnych poszukiwań. Pierwszy atak (jak później doczytałam) dostałam w autobusie, nie wiedziałam za bardzo co się dzieje, wszystko było takie dziwnie było mi słabo, kręciło mi się w głowie, świat wirował, miałam parcie na jelita, wymioty i wtedy wpadłam pierwszy raz w derealizacje. Nie powiem przestraszyłam się niesamowicie. Potem zaczęły się jazdy z wychodzeniem z domu, kurde byłam cały czas napięta, zero relaksu, jakiś niepokój, lęk, strach o wszystko, dziesięć tysięcy myśli naraz, strach przed schizofrenią, którą sobą wkręcałam niemiłosiernie na początku, dziwne widzenie, błyski, gwiazdki, plamki, uczucie odpływania, bóle głowy, migrena z aurami, kołatania serca, ból w mostku, duszenie, drętwienie nóg, niemiłosiernie pocenie się i inne cudawianki. Przeryczałam kilkanaście dni, normalnie życie spadło mi na głowę, czułam się jak jakiś imbecyl, który nie może normalnie wyjść z domu na luzie, do tego jak wybrałam się w końcu do miasta na zakupy, nie byłam w stanie wejść do galerii, myslałam, że mnie rozerwie w środku, każdy dźwięk, światło, głos. Nie muszę nadmieniać, że marsz po lekarzach zaliczyłam obowiązkowo jak każdy na tym forum. Z tym, że akurat nigdy nie byłam hipohondryczką i szybko zorientowałam się, że musiałam w sobie uwolnić nerwice, zawsze byłam osobą raczej emocjonalną, dużo brałam do siebie, analizowałam. Obecine jestem w stanie odburzania był tydzień, że było znakomicie prawie normalnie, jakby wszystko się uspokajało ostatnio znowu wpadam w jakieś bagno nerwicowe, pogoda mi chyba nie sprzyja. Tak,że tak koniec moich wywodów trzymajcie kciuki, żeby wszystko szło w lepszą stronę;] <boks>
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Witaj Cynamon, wszystko, co opisujesz to klasyka nerwicy. Super, że szybko zdałaś sobie z tego sprawę, może szybciej wrócisz do normy. Pamiętaj o akceptacji swojego stanu i postawie przyjacielskiej. Posłuchaj Divovica i z czasem zaczniesz wracać do pełni sił, tylko cierpliwości. Wszystkiego dobrego!
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Ahoj marynarzu.Sztorm nerwicy minie, jeśli tylko schowasz żagiel wiary w nią, wtedy przestanie Tobą targać wiatr leków, a wtedy wystarczy przeczekać na kołyszących wysoko falach wahań nastrojów do końca burzy.Potem tylko wiosła w dłoń i płyń w nieznane :]