magda10 pisze: ↑31 sierpnia 2022, o 21:38Nie miałam ataku tezyczki, ale miałam wiele razy spadki wapnia ktory muszę cały czas przyjmować, przy tężyczce jawnej chyba nie trzeba robic prób tezyczkowych i wystarczy badanie parathormon, którego po operacji prawie nie mam. Nie wiem jak sobie radzić z nerwicą i prawdziwymi chorobami jednocześnie, a na filmikach o odburzaniu nie ma takich rad.
Myślę że musisz oddzielić pewne aspekty. Raka miałaś 4 lata temu, to szmat czasu czy nie czas zaakceptować że to się wydarzyło trochę może po najniższej linii oporu: zachorowała, przrleczylam, żyje, minęły 4 lata! Druga sprawa to ta tezyczka, tu też akceptacja jest ważna, nie szarp się z tym: mam tezyczke, nie chce jej mieć ale mam, nic nie zmienia, mogę tylko dbać o badania i przyjmowanie leków. I pytanie czy żyć nadal szarpiąc się z przeszłością, chorobą, obecną tezyczką czy wyjść ponad to, spróbować żyć inaczej, czymś innym się zająć. Gdybyś nie zmieniła teraz nic i dożyla 101 lat ( czego życzę całym serduchem) to czego byś zalowala? Pewnie lęku, rozdrapywania rana, życia tak jak sama napisałaś przez lat jak w dniu diagnozy. Tu jest miejsce na wiedze z filmików, można dalej żyć przeszłością albo rzucić się całą sobą na tu i teraz, skorzystać z możliwości, zaczerpnąć nadziei na przyszłość. Pewnie gdzieś po drodze przyda się dobry psychoterapeuta (Nie zwykły psycholog) do przepracowania żałoby. Bardzo mocno Ci życzę nabrania nadziei, zmiany perspektywy, może być pięknie jeszcze, po to wszyscy tu walczymy. Moja nerwica też rozpoczęła się od choroby somatycznej, to czego żałuję najbardziej to to, że 8 lat wegetowalam na lekach antydepresyjnych zamiast wziąść byka za rogi i samej się z tym rozprawić. Nadal strasznie się boję, mam napady paniki, ale to już 4 miesiąc bez leków, 3 od totalnego nawrotu gdzie bałam się wyjść z łóżka do łazienki...Walczę z całych sił, jest nieprzyjemnie ale widzę postępy. W wakacje poleciałam samolotem, poplynelam promem, wracam do pracy, codziennie się bojąc ale też przekonując że nie ma czego. Każdy kroczek na przód, zrobienie czegoś wbrew myślom lekowym to radość i kolejne ziarenko do koszyczka sukcesów, gdzieś na końcu wiem że czekają mnie spokojne poranki, czysty umysł, oswojone życie. Na Ciebie też czeka!