Mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze i wygrzebiesz się z problemów zdrowotnych. Fajnie ze jesteś tu na forum i miałaś odwagę się podzielić swoimi przeżyciami. Jesteśmy z tobą
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
Zumba
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
Dzisiaj ja poległam 

nie poszłam do pracy, nie dałam rady. Spanie skończyło się o 2 w nocy, napięcie jakiego dawno nie było, napad paniki, zniażdżyla mnie myśl że skoro nie spałam i tyle godzin mnie telepie w domu to co to dopiero będzie w pracy, na bank nie dam rady. Ile to razy myslalm że nie dam rady i dawalam, a dziś taka porażka. Ehhh znowu 3 kroki do tyłu
sama znowu sobie to zrobiłam! Tej części siebie bardzo nie lubię, dziś ona zwyciężyła...
-
og220
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 140
- Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27
Czasem tak po prostu jest, trzeba zaakceptować też, że nadchodzi chwila słabości.Zumba pisze: ↑1 września 2022, o 07:46Dzisiaj ja poległamnie poszłam do pracy, nie dałam rady. Spanie skończyło się o 2 w nocy, napięcie jakiego dawno nie było, napad paniki, zniażdżyla mnie myśl że skoro nie spałam i tyle godzin mnie telepie w domu to co to dopiero będzie w pracy, na bank nie dam rady. Ile to razy myslalm że nie dam rady i dawalam, a dziś taka porażka. Ehhh znowu 3 kroki do tyłu
sama znowu sobie to zrobiłam! Tej części siebie bardzo nie lubię, dziś ona zwyciężyła...
Mnie aktualnie blokuje lęk przed wyjazdem na urlop. Zaraz mi zleci pierwszy tydzień urlopu, a ja dalej jestem jakby sparaliżowana i nie potrafię nic zaplanować. Czuję, że koniec końców nie odpocznę wcale przez te 2 tygodnie
-
Zumba
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
og220 pisze: ↑1 września 2022, o 22:20Czasem tak po prostu jest, trzeba zaakceptować też, że nadchodzi chwila słabości.Zumba pisze: ↑1 września 2022, o 07:46Dzisiaj ja poległamnie poszłam do pracy, nie dałam rady. Spanie skończyło się o 2 w nocy, napięcie jakiego dawno nie było, napad paniki, zniażdżyla mnie myśl że skoro nie spałam i tyle godzin mnie telepie w domu to co to dopiero będzie w pracy, na bank nie dam rady. Ile to razy myslalm że nie dam rady i dawalam, a dziś taka porażka. Ehhh znowu 3 kroki do tyłu
sama znowu sobie to zrobiłam! Tej części siebie bardzo nie lubię, dziś ona zwyciężyła...
Mnie aktualnie blokuje lęk przed wyjazdem na urlop. Zaraz mi zleci pierwszy tydzień urlopu, a ja dalej jestem jakby sparaliżowana i nie potrafię nic zaplanować. Czuję, że koniec końców nie odpocznę wcale przez te 2 tygodnie![]()
Chyba tak...łapie się na tym że mam problem z akceptowaniem swoich porażek. Co brałaś pod uwagę w planowaniu wakacji? Ja też mam bardzo duży problem z wyjazdami
-
og220
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 140
- Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27
Zależało mi, żeby jechać z kimś, nie sama... I pojechałam ze znajomymi, którzy są parą nad jezioro. Co okazało się kompletną porażką... wróciłam po 4 dniach.Zumba pisze: ↑2 września 2022, o 13:33og220 pisze: ↑1 września 2022, o 22:20Czasem tak po prostu jest, trzeba zaakceptować też, że nadchodzi chwila słabości.Zumba pisze: ↑1 września 2022, o 07:46Dzisiaj ja poległamnie poszłam do pracy, nie dałam rady. Spanie skończyło się o 2 w nocy, napięcie jakiego dawno nie było, napad paniki, zniażdżyla mnie myśl że skoro nie spałam i tyle godzin mnie telepie w domu to co to dopiero będzie w pracy, na bank nie dam rady. Ile to razy myslalm że nie dam rady i dawalam, a dziś taka porażka. Ehhh znowu 3 kroki do tyłu
sama znowu sobie to zrobiłam! Tej części siebie bardzo nie lubię, dziś ona zwyciężyła...
Mnie aktualnie blokuje lęk przed wyjazdem na urlop. Zaraz mi zleci pierwszy tydzień urlopu, a ja dalej jestem jakby sparaliżowana i nie potrafię nic zaplanować. Czuję, że koniec końców nie odpocznę wcale przez te 2 tygodnie![]()
Chyba tak...łapie się na tym że mam problem z akceptowaniem swoich porażek. Co brałaś pod uwagę w planowaniu wakacji? Ja też mam bardzo duży problem z wyjazdami![]()
Teraz chciałam sobie zaplanować wyjazd do Zakopanego- chłopak, którego raz poznałam w stolicy wybiera się tam ze znajomymi, ale nie podpada mi, bo mu się podobam, a ja nie jestem zainteresowana. Więc myślałam sobie: pojadę sama. Jednak szukam cały czas wymówek... bo samemu wynajmować za drogo, bo ma przecież padać, bo nie mam samochodu, bo skończy się na tym, że będę siedziała w pokoju i nic nie robiła.... albo że się całkiem rozchoruję, bo mam problem z zatokami...
Po prostu od 3 dni przeglądam te noclegi i nic nie zarezerwowałam, jedyne co, to bilet do Zakopanego, który I tak mogę odwołać. Wydaje mi się, że każda decyzja, którą podejmę (pojadę lub nie) i tak sprawi, że będę się dalej źle czuła...
-
Zumba
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
og220 pisze: ↑2 września 2022, o 17:17Zależało mi, żeby jechać z kimś, nie sama... I pojechałam ze znajomymi, którzy są parą nad jezioro. Co okazało się kompletną porażką... wróciłam po 4 dniach.Zumba pisze: ↑2 września 2022, o 13:33og220 pisze: ↑1 września 2022, o 22:20
Czasem tak po prostu jest, trzeba zaakceptować też, że nadchodzi chwila słabości.
Mnie aktualnie blokuje lęk przed wyjazdem na urlop. Zaraz mi zleci pierwszy tydzień urlopu, a ja dalej jestem jakby sparaliżowana i nie potrafię nic zaplanować. Czuję, że koniec końców nie odpocznę wcale przez te 2 tygodnie![]()
Chyba tak...łapie się na tym że mam problem z akceptowaniem swoich porażek. Co brałaś pod uwagę w planowaniu wakacji? Ja też mam bardzo duży problem z wyjazdami![]()
Teraz chciałam sobie zaplanować wyjazd do Zakopanego- chłopak, którego raz poznałam w stolicy wybiera się tam ze znajomymi, ale nie podpada mi, bo mu się podobam, a ja nie jestem zainteresowana. Więc myślałam sobie: pojadę sama. Jednak szukam cały czas wymówek... bo samemu wynajmować za drogo, bo ma przecież padać, bo nie mam samochodu, bo skończy się na tym, że będę siedziała w pokoju i nic nie robiła.... albo że się całkiem rozchoruję, bo mam problem z zatokami...
Po prostu od 3 dni przeglądam te noclegi i nic nie zarezerwowałam, jedyne co, to bilet do Zakopanego, który I tak mogę odwołać. Wydaje mi się, że każda decyzja, którą podejmę (pojadę lub nie) i tak sprawi, że będę się dalej źle czuła...
Pytanie jak najlepiej Ci odpoczywa i gdzie? Jak to bylo przed zaburzeniem? I czy tu w grę wchodzi lęk który Cię blokuje czy moze zwyczajnie Ci się nie chce jechać tylko robisz sobie presję, że skoro masz już urlop to musisz gdzieś wyjechać?
-
og220
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 140
- Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27
Najlepiej odpoczywa mi się tam, gdzie czuję się bezpiecznie i mam kogoś, czyli albo na wsi u rodziny, albo u przyjaciół za granicą...Zumba pisze: ↑2 września 2022, o 21:40og220 pisze: ↑2 września 2022, o 17:17Zależało mi, żeby jechać z kimś, nie sama... I pojechałam ze znajomymi, którzy są parą nad jezioro. Co okazało się kompletną porażką... wróciłam po 4 dniach.
Teraz chciałam sobie zaplanować wyjazd do Zakopanego- chłopak, którego raz poznałam w stolicy wybiera się tam ze znajomymi, ale nie podpada mi, bo mu się podobam, a ja nie jestem zainteresowana. Więc myślałam sobie: pojadę sama. Jednak szukam cały czas wymówek... bo samemu wynajmować za drogo, bo ma przecież padać, bo nie mam samochodu, bo skończy się na tym, że będę siedziała w pokoju i nic nie robiła.... albo że się całkiem rozchoruję, bo mam problem z zatokami...
Po prostu od 3 dni przeglądam te noclegi i nic nie zarezerwowałam, jedyne co, to bilet do Zakopanego, który I tak mogę odwołać. Wydaje mi się, że każda decyzja, którą podejmę (pojadę lub nie) i tak sprawi, że będę się dalej źle czuła...
Pytanie jak najlepiej Ci odpoczywa i gdzie? Jak to bylo przed zaburzeniem? I czy tu w grę wchodzi lęk który Cię blokuje czy moze zwyczajnie Ci się nie chce jechać tylko robisz sobie presję, że skoro masz już urlop to musisz gdzieś wyjechać?
Jestem pewna, że to lęk mnie blokuje, bo pamiętam, że specjalnie chciałam urlop we wrześniu, bo będzie trochę taniej... Koniec końców tak się zblokowalam, że nic nie zrobiłam. Nie potrafię tego opisać, po prostu mam pustkę w głowie i nie potrafię. Żeby było zabawniej, pomyślałam teraz, że pojadę przynajmniej na tę wieś do rodziny. Dzisiaj automatycznie czuję się gorzej z moim nieustannym zapaleniem zatok, zaczyna mnie boleć dodatkowo gardło... Cały czas mam wrażenie, że to jest psychosomatyczne...
-
Zumba
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
No wyobrażam sobie, dla mnie wyjazdy to zawsze był kosmos nawet jak byłam na lekach. Najtrudniej chyba jest jak się tak dużo kombinuje bo to robi presję, ja w tym roku panicznie bałam się też wyjazdu na wakacje tym bardziej że samolotem, myslalm ciągle o tym przez miesiąc i właśnie najgorsza była ta huśtawka lecę, nie lecę, no dobra może polecę, nie damy rady polecieć.og220 pisze: ↑3 września 2022, o 19:38Najlepiej odpoczywa mi się tam, gdzie czuję się bezpiecznie i mam kogoś, czyli albo na wsi u rodziny, albo u przyjaciół za granicą...Zumba pisze: ↑2 września 2022, o 21:40og220 pisze: ↑2 września 2022, o 17:17
Zależało mi, żeby jechać z kimś, nie sama... I pojechałam ze znajomymi, którzy są parą nad jezioro. Co okazało się kompletną porażką... wróciłam po 4 dniach.
Teraz chciałam sobie zaplanować wyjazd do Zakopanego- chłopak, którego raz poznałam w stolicy wybiera się tam ze znajomymi, ale nie podpada mi, bo mu się podobam, a ja nie jestem zainteresowana. Więc myślałam sobie: pojadę sama. Jednak szukam cały czas wymówek... bo samemu wynajmować za drogo, bo ma przecież padać, bo nie mam samochodu, bo skończy się na tym, że będę siedziała w pokoju i nic nie robiła.... albo że się całkiem rozchoruję, bo mam problem z zatokami...
Po prostu od 3 dni przeglądam te noclegi i nic nie zarezerwowałam, jedyne co, to bilet do Zakopanego, który I tak mogę odwołać. Wydaje mi się, że każda decyzja, którą podejmę (pojadę lub nie) i tak sprawi, że będę się dalej źle czuła...
Pytanie jak najlepiej Ci odpoczywa i gdzie? Jak to bylo przed zaburzeniem? I czy tu w grę wchodzi lęk który Cię blokuje czy moze zwyczajnie Ci się nie chce jechać tylko robisz sobie presję, że skoro masz już urlop to musisz gdzieś wyjechać?
Jestem pewna, że to lęk mnie blokuje, bo pamiętam, że specjalnie chciałam urlop we wrześniu, bo będzie trochę taniej... Koniec końców tak się zblokowalam, że nic nie zrobiłam. Nie potrafię tego opisać, po prostu mam pustkę w głowie i nie potrafię. Żeby było zabawniej, pomyślałam teraz, że pojadę przynajmniej na tę wieś do rodziny. Dzisiaj automatycznie czuję się gorzej z moim nieustannym zapaleniem zatok, zaczyna mnie boleć dodatkowo gardło... Cały czas mam wrażenie, że to jest psychosomatyczne...
-
og220
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 140
- Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27
Rozumiem Cię. Zamiast cieszyć się na wyjazd, to człowiek dobija się przed przez te myśli... Jakby normalnie nie mógł wyczekać, tylko męczy się psychicznie...Zumba pisze: ↑4 września 2022, o 08:21No wyobrażam sobie, dla mnie wyjazdy to zawsze był kosmos nawet jak byłam na lekach. Najtrudniej chyba jest jak się tak dużo kombinuje bo to robi presję, ja w tym roku panicznie bałam się też wyjazdu na wakacje tym bardziej że samolotem, myslalm ciągle o tym przez miesiąc i właśnie najgorsza była ta huśtawka lecę, nie lecę, no dobra może polecę, nie damy rady polecieć.og220 pisze: ↑3 września 2022, o 19:38Najlepiej odpoczywa mi się tam, gdzie czuję się bezpiecznie i mam kogoś, czyli albo na wsi u rodziny, albo u przyjaciół za granicą...
Jestem pewna, że to lęk mnie blokuje, bo pamiętam, że specjalnie chciałam urlop we wrześniu, bo będzie trochę taniej... Koniec końców tak się zblokowalam, że nic nie zrobiłam. Nie potrafię tego opisać, po prostu mam pustkę w głowie i nie potrafię. Żeby było zabawniej, pomyślałam teraz, że pojadę przynajmniej na tę wieś do rodziny. Dzisiaj automatycznie czuję się gorzej z moim nieustannym zapaleniem zatok, zaczyna mnie boleć dodatkowo gardło... Cały czas mam wrażenie, że to jest psychosomatyczne...
Z mojej perspektywy teraz sprawa wygląda jeszcze inaczej, bo ja ostatecznie nie zaplanowałam sobie wakacji całkiem, miałam po prostu pustkę w głowie. Za 3 godziny mam jechać na wieś do rodziny, ale trochę pobolewa mnie gardło i czuję osłabienie. I już nie wiem, co ze sobą zrobić....
Po urlopie dalej mam normalnie terapię, jestem świadoma tego, że widocznie jestem w takim stanie psychicznym, że muszę odczuwać to wszystko i na pewno będzie za jakiś czas lepiej. Na pewno coś za tym stoi i coś jest do przepracowania. Ale z drugiej strony jest mi bardzo przykro, że marnuję urlop i tak naprawdę nie odpoczywam, tylko czuję się coraz gorzej
- Nater
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 26 sierpnia 2022, o 13:34
U mnie dzisiaj też lepiej, ale nadchodzi kolejny tydzień.... dużo do ogarnięcia itp zaczynam się bać że nie podołam. Że znowu w jakiejś kryzysowej, stresującej sytuacji będę miała napad lęku...
Jak sobie z tym radzicie ?
Jak sobie z tym radzicie ?
-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Skoro każda będzie zła, to podejmij jakąkolwiek. Co za różnica.og220 pisze: ↑2 września 2022, o 17:17Zależało mi, żeby jechać z kimś, nie sama... I pojechałam ze znajomymi, którzy są parą nad jezioro. Co okazało się kompletną porażką... wróciłam po 4 dniach.Zumba pisze: ↑2 września 2022, o 13:33og220 pisze: ↑1 września 2022, o 22:20
Czasem tak po prostu jest, trzeba zaakceptować też, że nadchodzi chwila słabości.
Mnie aktualnie blokuje lęk przed wyjazdem na urlop. Zaraz mi zleci pierwszy tydzień urlopu, a ja dalej jestem jakby sparaliżowana i nie potrafię nic zaplanować. Czuję, że koniec końców nie odpocznę wcale przez te 2 tygodnie![]()
Chyba tak...łapie się na tym że mam problem z akceptowaniem swoich porażek. Co brałaś pod uwagę w planowaniu wakacji? Ja też mam bardzo duży problem z wyjazdami![]()
Teraz chciałam sobie zaplanować wyjazd do Zakopanego- chłopak, którego raz poznałam w stolicy wybiera się tam ze znajomymi, ale nie podpada mi, bo mu się podobam, a ja nie jestem zainteresowana. Więc myślałam sobie: pojadę sama. Jednak szukam cały czas wymówek... bo samemu wynajmować za drogo, bo ma przecież padać, bo nie mam samochodu, bo skończy się na tym, że będę siedziała w pokoju i nic nie robiła.... albo że się całkiem rozchoruję, bo mam problem z zatokami...
Po prostu od 3 dni przeglądam te noclegi i nic nie zarezerwowałam, jedyne co, to bilet do Zakopanego, który I tak mogę odwołać. Wydaje mi się, że każda decyzja, którą podejmę (pojadę lub nie) i tak sprawi, że będę się dalej źle czuła...
Bardzo dużo nerwic jest napędzane ustawiczną chęcią organizowania sobie życia jak najlepiej, planowania, przewidywania, roztrząsania, co lepiej, co gorzej, co to będzie, jak to będzie.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
I to Cię tak naprawdę niszczy.magda10 pisze: ↑31 sierpnia 2022, o 20:57Minęło już 4 lata, a ja nadal się czuje jak pierwszego dnia diagnozy mimo chodzenia do psychologów. W tym czasie na raka zmarł mój tata i mama. Nie potrafię wybaczyć losowi raka i lekarzom tezyczki, a ona daje podobne objawy jak nerwica.Zumba pisze: ↑31 sierpnia 2022, o 17:56GORSZA? Jak możesz tak pomyśleć o sobie, to ja raczej tak powinnam o sobie pomyśleć, bo nic mi nie jest a zachowuje się jak 100letnia babcia. Jesteś po ogromnym stresie i przejściach, nie dokładaj sobie! Ile czasu minęło od operacji? Dałaś sobie czas? Czy nie jest przypadkiem tak że robisz sama sobie dużą presję? Żeby czuć się super od razu? Czy jesteś dla siebie dobra? Pocieszasz się w chwilach zwątpienia i słabości? Przytulasz wewnętrznie? Mega zmartwilo mnie to "gorsza". Jak się czujesz teraz? W sensie fizycznym? Leczenie się już zakończyło?magda10 pisze: ↑31 sierpnia 2022, o 16:27
Nie wiem jakie było stadium, bo nie chciałam wiedzieć. Wycieli mi tarczyce i przy okazji spowodowali tezyczke, od tamtej pory nienawidze lekarzy, bo mieli mnie wyleczyć z jednej choroby a nie powodować drugiej. Czuje sie gorsza od wszystkich na tym forum, bo nie znalazłam.tu nikogo z prawdziwym rakiem.
Nie jesteś jedyną osobą z tężyczką i nerwicą, w zasadzie bywa, że idzie to w parzę. Podobnie jak zaburzenia lękowe u osób z chorobami nowotworowymi.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
Malaapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 4 września 2022, o 11:39
Heej, dużo czytałam waszych postów starajac sie pocieszyć ale nie wiem jednak czy to wszystko to to samo. Otóż mój natręt skupił się na mojej rocznej córce, jednego dnia bawiąc się z nią nasunęła mi się w głowie mysl "Czy ja ją kocham" i tak trwa to juz z 2/3 tygodnie. Dobija mnie to, kocham moją córkę a ta mysl tak zawładnęła moją glową ze nie chce z niej wyjść 
W zeszlym roku w listopadzie rowniez taki natręt mnie dotknal aczkolwiek szybko minął bo przestalam sie w niego zagłębiać. Teraz nie moge spac, jestem strasznie przybita tym wszystkim i nie wiem jak sobie z tym poradzic. Przy wszystkim co robie z mala ciagle mam w glowie mysl czy ja kocham. Wczoraj mialam taki dzien ze juz plakac mi sie chcialo jak na nią patrzyłam bo jak ja mogę watpic w miłość do niej jak jest ona najwazniejsza osoba w moim zyciu i do dnia tej felernej mysli nigdy nie watpilam w milosc do niej, bylam zakochana w niej po uszy. Powiedzcie dlaczego to mnie dotknelo, jak z tym walczyc? W piatek na przyklad mialam przeblysk tych uczuć, trwalo do cale popoludnie. Czulam ogromne szczescie, milosc i nie moglam przestac jej przytulac i calowac. Dbam o nia, jest moim oczkiem w glowie i kiedy tylko cos sobie zrobi i zacznie plakac to lece do niej i tule ja najmocniej jak sie da, a ta mysl ciagle nie daje mi spokoju.

🥺
W zeszlym roku w listopadzie rowniez taki natręt mnie dotknal aczkolwiek szybko minął bo przestalam sie w niego zagłębiać. Teraz nie moge spac, jestem strasznie przybita tym wszystkim i nie wiem jak sobie z tym poradzic. Przy wszystkim co robie z mala ciagle mam w glowie mysl czy ja kocham. Wczoraj mialam taki dzien ze juz plakac mi sie chcialo jak na nią patrzyłam bo jak ja mogę watpic w miłość do niej jak jest ona najwazniejsza osoba w moim zyciu i do dnia tej felernej mysli nigdy nie watpilam w milosc do niej, bylam zakochana w niej po uszy. Powiedzcie dlaczego to mnie dotknelo, jak z tym walczyc? W piatek na przyklad mialam przeblysk tych uczuć, trwalo do cale popoludnie. Czulam ogromne szczescie, milosc i nie moglam przestac jej przytulac i calowac. Dbam o nia, jest moim oczkiem w glowie i kiedy tylko cos sobie zrobi i zacznie plakac to lece do niej i tule ja najmocniej jak sie da, a ta mysl ciagle nie daje mi spokoju.
-
magda10
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 332
- Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16
Jak mam sobie radzić z tymi trzema rzeczami na raz, skoro ludzie tu nie dają sobie rady z jedną?Katja pisze: ↑4 września 2022, o 16:14I to Cię tak naprawdę niszczy.magda10 pisze: ↑31 sierpnia 2022, o 20:57Minęło już 4 lata, a ja nadal się czuje jak pierwszego dnia diagnozy mimo chodzenia do psychologów. W tym czasie na raka zmarł mój tata i mama. Nie potrafię wybaczyć losowi raka i lekarzom tezyczki, a ona daje podobne objawy jak nerwica.Zumba pisze: ↑31 sierpnia 2022, o 17:56
GORSZA? Jak możesz tak pomyśleć o sobie, to ja raczej tak powinnam o sobie pomyśleć, bo nic mi nie jest a zachowuje się jak 100letnia babcia. Jesteś po ogromnym stresie i przejściach, nie dokładaj sobie! Ile czasu minęło od operacji? Dałaś sobie czas? Czy nie jest przypadkiem tak że robisz sama sobie dużą presję? Żeby czuć się super od razu? Czy jesteś dla siebie dobra? Pocieszasz się w chwilach zwątpienia i słabości? Przytulasz wewnętrznie? Mega zmartwilo mnie to "gorsza". Jak się czujesz teraz? W sensie fizycznym? Leczenie się już zakończyło?
Nie jesteś jedyną osobą z tężyczką i nerwicą, w zasadzie bywa, że idzie to w parzę. Podobnie jak zaburzenia lękowe u osób z chorobami nowotworowymi.
-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Poradź sobie z jedną tj. z zaburzeniem, bo człowiek jak ryba, psuje się od głowy.magda10 pisze: ↑4 września 2022, o 16:54Jak mam sobie radzić z tymi trzema rzeczami na raz, skoro ludzie tu nie dają sobie rady z jedną?
Jak tu ogarniesz temat, to i reszta się lepiej poukłada.
Rzecz w tym, że Ty nie zdajesz te pytania, po to żeby sobie pomóc, ale po to, żeby się utwierdzić w roli ofiary.
I na każde rozwiązanie znajdziesz problem, bo to jest kwestia perspektywy (ofiary), w której tkwisz.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
