Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

7 stycznia 2019, o 18:00

Celine Marie pisze:
7 stycznia 2019, o 17:38
Dzień za dniem na męczarni,bólu i cierpieniu ,niech ktoś mnie dobije wreszcie
Cały czas szukasz pomocy bo non stop opowiadasz o swoich objawach, a co robisz w kierunku poprawy?
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 stycznia 2019, o 18:13

sennajawie pisze:
7 stycznia 2019, o 18:00
Celine Marie pisze:
7 stycznia 2019, o 17:38
Dzień za dniem na męczarni,bólu i cierpieniu ,niech ktoś mnie dobije wreszcie
Cały czas szukasz pomocy bo non stop opowiadasz o swoich objawach, a co robisz w kierunku poprawy?
Raczej się żale ,stękam i jęczę ciągle,ąż sama siebie tym denerwuje
Wszystko robie co radzą w divovikach i dupa,nic nie jest lepiej
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

7 stycznia 2019, o 18:38

Celine Marie pisze:
7 stycznia 2019, o 18:13
sennajawie pisze:
7 stycznia 2019, o 18:00
Celine Marie pisze:
7 stycznia 2019, o 17:38
Dzień za dniem na męczarni,bólu i cierpieniu ,niech ktoś mnie dobije wreszcie
Cały czas szukasz pomocy bo non stop opowiadasz o swoich objawach, a co robisz w kierunku poprawy?
Raczej się żale ,stękam i jęczę ciągle,ąż sama siebie tym denerwuje
Wszystko robie co radzą w divovikach i dupa,nic nie jest lepiej
Niestety nie wszystko bo dajesz się ponieść objawom czyli podstawowy błąd numer 1.. Może faktycznie sproboj jakichś leków bo widzę, że największym Twoim problemem są teraz somaty? Jak ból fizyczny odejdzie i będziesz w stanie na codzień normalnie funkcjonować, może w końcu będziesz w stanie wdrożyć naprawdę koncepcje divoviców. Ale jeśli podchodzisz negatywnie do wszystkiego no to nikt Tobie nie pomoże, skoro TY sama tego nie zrobisz... Nikt za Ciebie się nie weźmie w garść
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 stycznia 2019, o 19:07

sennajawie pisze:
7 stycznia 2019, o 18:38
Celine Marie pisze:
7 stycznia 2019, o 18:13
sennajawie pisze:
7 stycznia 2019, o 18:00


Cały czas szukasz pomocy bo non stop opowiadasz o swoich objawach, a co robisz w kierunku poprawy?
Raczej się żale ,stękam i jęczę ciągle,ąż sama siebie tym denerwuje
Wszystko robie co radzą w divovikach i dupa,nic nie jest lepiej
Niestety nie wszystko bo dajesz się ponieść objawom czyli podstawowy błąd numer 1.. Może faktycznie sproboj jakichś leków bo widzę, że największym Twoim problemem są teraz somaty? Jak ból fizyczny odejdzie i będziesz w stanie na codzień normalnie funkcjonować, może w końcu będziesz w stanie wdrożyć naprawdę koncepcje divoviców. Ale jeśli podchodzisz negatywnie do wszystkiego no to nikt Tobie nie pomoże, skoro TY sama tego nie zrobisz... Nikt za Ciebie się nie weźmie w garść
Brałam przez miesiąc Seronil,dostałam zespołu serotoninowego ,także lekom podziękuję,zbadam tą tarczycę dokładnie, tak jak radzili niektórzy ,bo może to ona podkręca te objawy tak mocno,Ja i tak siebie podziwiam,że daję mimo wszystko cokolwiek radę z takimi objawami.W ogóle moim zdaniem zrobiłam mimo wszystko postępy w myśleniu od moich początków ,no ale jak ból trwa 24 h i wykręca ciało,człowiek jest otępiały,oszołomiony,nie śpi,ma masę różnych objawów to nie ma jak tego wszystkiego obejść.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

7 stycznia 2019, o 19:30

No więc jakiej rady na ten moment potrzebujesz po za niekonstruktywnym żalenien się.. Nie wiem dużo osób tutaj miało takie objawy jak Ty i też bardzo cierpiało i bardzo długo. Więc moim zdaniem to nie jest nic nadzwyczajnego, i coś czego nie da się zwalczyć.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

7 stycznia 2019, o 20:00

lens pisze:
7 stycznia 2019, o 00:05
sebastian86 pisze:
6 stycznia 2019, o 18:42
pęklo cos dzis we mnie...chyba pierwszy raz poszedlem zapic dół...co prawda niewielka iloscią alkoholu ale ja chyba tracę juz kontrolę nad sobą...ten smutek jest nie opisania...
Tabsów nie bierzesz, to pić możesz :D
biore tabletki psychotropowe...
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 stycznia 2019, o 20:01

sennajawie pisze:
7 stycznia 2019, o 19:30
No więc jakiej rady na ten moment potrzebujesz po za niekonstruktywnym żalenien się.. Nie wiem dużo osób tutaj miało takie objawy jak Ty i też bardzo cierpiało i bardzo długo. Więc moim zdaniem to nie jest nic nadzwyczajnego, i coś czego nie da się zwalczyć.
Akurat chyba nie ma wiele osób z tego co zaobserwowałam ,które mają objawy non stop,dd non stop przez tyle lat.I nie chcę porady bo co tu jeszcze można radzić,ja wiem wszystko niby i co z tego
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Defro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 grudnia 2018, o 17:39

7 stycznia 2019, o 20:46

Kończą mi się tabletki rispolept a zarejestrowany jestem na 23.01 dopiero do psychiatry bo ma urlop... ma ktoś jakiś pomysł jak załatwić opakowanie czy może po prostu odstawić bo i tak mało mi to co pomaga.?
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

7 stycznia 2019, o 20:50

Idź do lekarza rodzinnego i powiedz jaka masz sytuację.
Defro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 grudnia 2018, o 17:39

7 stycznia 2019, o 20:54

Gafa pisze:
7 stycznia 2019, o 20:50
Idź do lekarza rodzinnego i powiedz jaka masz sytuację.
Trochę się wstydzę bo ona mieszka niedaleko mnie jeszcze sobie pomyśli nie wiadomo co...
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

7 stycznia 2019, o 20:55

Defro pisze:
7 stycznia 2019, o 20:54
Gafa pisze:
7 stycznia 2019, o 20:50
Idź do lekarza rodzinnego i powiedz jaka masz sytuację.
Trochę się wstydzę bo ona mieszka niedaleko mnie jeszcze sobie pomyśli nie wiadomo co...
Rozumiem to może prywatnie idź do psychiatry.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

7 stycznia 2019, o 20:58

Ja ostatnio mam jazdy i sama nie wiem czy to normalne czy dostaję na łeb. Wprowadzają mnie z równowagi tak naprawdę drobiazgi i czuję w środku jak się gorączkuje i gdybym mogła to trzaskała bym drzwiami gdzie tylko się da, opieprzała wszystkich którzy mi staną na drodze, nie wspomnę o moim mężu z którym się pokłóciłam, chodziłam wściekła na niego jak osa a na koniec powiedziałam mu, że go już nie kocham choć wcale tak nie myślałam i kazałam mu się wyprowadzać czego też nie chciałam.Moj mąż powiedział, że zaprowadzi mnie do psychologa bo mnie nie poznaje a we mnie od razu się zagotowało,że uważa mnie za wariatke i pojawił się we mnie lęk, że zaczynam dostawać na głowę. Są dni, że jestem spokojna, uśmiechnięta itp a są takie momenty, że nie nadaje się do życia. Nie wiem czy na to wszytko ma wpływ choćby zaistniała sytuacja gdzie moglabym pójść w końcu do pracy, ale z racji tego, że nie ma mi kto dzieci zaprowadzić do przedszkola i szkoły oraz odebrać to nadal siedzę w domu?! Moja matka poznała faceta do którego się wyprowadziła i mam żal do niej bo mogliby mieszkać z nami i przy okazji by mi pomogła, ale ona nigdy nie była ani super babcia ani też matką o co mam żal do dnia dzisiejszego... Może jakieś porady od Was dostanę?! A może ktoś zachowuje się podobnie lub ma podobna sytuację?!
Defro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 grudnia 2018, o 17:39

7 stycznia 2019, o 21:02

Gafa pisze:
7 stycznia 2019, o 20:55
Defro pisze:
7 stycznia 2019, o 20:54
Gafa pisze:
7 stycznia 2019, o 20:50
Idź do lekarza rodzinnego i powiedz jaka masz sytuację.
Trochę się wstydzę bo ona mieszka niedaleko mnie jeszcze sobie pomyśli nie wiadomo co...
Rozumiem to może prywatnie idź do psychiatry.
Właśnie nie wiem czy jak pójdę do innego psychiatry to czy mi wystawi receptę na rispolept czy zmieni leki...
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 stycznia 2019, o 21:46

Defro pisze:
7 stycznia 2019, o 20:54
Gafa pisze:
7 stycznia 2019, o 20:50
Idź do lekarza rodzinnego i powiedz jaka masz sytuację.
Trochę się wstydzę bo ona mieszka niedaleko mnie jeszcze sobie pomyśli nie wiadomo co...
To jest lekarz,może sobie myśleć co chce (ale uwierz,że lekarze już chyba wszystko widzieli,a Ty się tym nie przejmuj) ,musi Ci leki przepisać
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

7 stycznia 2019, o 23:11

zrezygnowana pisze:
7 stycznia 2019, o 20:58
Ja ostatnio mam jazdy i sama nie wiem czy to normalne czy dostaję na łeb. Wprowadzają mnie z równowagi tak naprawdę drobiazgi i czuję w środku jak się gorączkuje i gdybym mogła to trzaskała bym drzwiami gdzie tylko się da, opieprzała wszystkich którzy mi staną na drodze, nie wspomnę o moim mężu z którym się pokłóciłam, chodziłam wściekła na niego jak osa a na koniec powiedziałam mu, że go już nie kocham choć wcale tak nie myślałam i kazałam mu się wyprowadzać czego też nie chciałam.Moj mąż powiedział, że zaprowadzi mnie do psychologa bo mnie nie poznaje a we mnie od razu się zagotowało,że uważa mnie za wariatke i pojawił się we mnie lęk, że zaczynam dostawać na głowę. Są dni, że jestem spokojna, uśmiechnięta itp a są takie momenty, że nie nadaje się do życia. Nie wiem czy na to wszytko ma wpływ choćby zaistniała sytuacja gdzie moglabym pójść w końcu do pracy, ale z racji tego, że nie ma mi kto dzieci zaprowadzić do przedszkola i szkoły oraz odebrać to nadal siedzę w domu?! Moja matka poznała faceta do którego się wyprowadziła i mam żal do niej bo mogliby mieszkać z nami i przy okazji by mi pomogła, ale ona nigdy nie była ani super babcia ani też matką o co mam żal do dnia dzisiejszego... Może jakieś porady od Was dostanę?! A może ktoś zachowuje się podobnie lub ma podobna sytuację?!
:buu:
ODPOWIEDZ