Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

4 stycznia 2019, o 21:53

agnefka28 pisze:
4 stycznia 2019, o 21:44
Iwona29 pisze:
4 stycznia 2019, o 21:36
agnefka28 pisze:
4 stycznia 2019, o 21:32
Jak Wam się kobiety żyje z myślą, że Wasi mężowie/ partnerzy będą krócej żyć niż Wy? Wiem, pytanie od czapy😂Ale większość kobiet zostaje samych, bo męźczyżni umierają wcześniej. Myślę, że to nie wymysł nerwicy, tylko fakty. Co nie oznacza, że we wszysykich przypadkach się sprawdza. Mnie to przeraża...ale nerwica chwyta się wszystkiego jak wiemy.
Ja nie znoszę samotnosci😔
Jeśli sama zostanę to oszaleje .
Mam nadzieję że będzie odwrotnie .
No właśnie...Mam tak samo...Jak i większość ludzi...Co nie słyszę i widzę, znaczna część babć żyje a dziadkowie już nie. To nie tylko moje ovserwacje, ale tak właśnie jest...Bardzo duża część kobiet w wieku 60+ to wdowy, takie są fakty... Oczywiście nie znaczy, że nas będzie to dotyczyć, bo nikt tego nie wie...
Niestety taka prawda.
Ostatnio jak mąż spał to popatrzyłam na pokój i pomyślałam sobie że jak zostanę sama nie daj Boże to ja nie przetrwam....psychicznie nie poradzę sobie bo za bardzo kocham

Ale narazie żyjemy bo mamy misje w zyciu jak każdy z nas 🙂
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

4 stycznia 2019, o 22:44

Iwona29 pisze:
4 stycznia 2019, o 21:53
agnefka28 pisze:
4 stycznia 2019, o 21:44
Iwona29 pisze:
4 stycznia 2019, o 21:36


Ja nie znoszę samotnosci😔
Jeśli sama zostanę to oszaleje .
Mam nadzieję że będzie odwrotnie .
No właśnie...Mam tak samo...Jak i większość ludzi...Co nie słyszę i widzę, znaczna część babć żyje a dziadkowie już nie. To nie tylko moje ovserwacje, ale tak właśnie jest...Bardzo duża część kobiet w wieku 60+ to wdowy, takie są fakty... Oczywiście nie znaczy, że nas będzie to dotyczyć, bo nikt tego nie wie...
Niestety taka prawda.
Ostatnio jak mąż spał to popatrzyłam na pokój i pomyślałam sobie że jak zostanę sama nie daj Boże to ja nie przetrwam....psychicznie nie poradzę sobie bo za bardzo kocham

Ale narazie żyjemy bo mamy misje w zyciu jak każdy z nas 🙂
Też się tego strasznie boję, ale życie jest nieprzewidywane. Teoretycznie nie wiadomo, kto, kiedy odejdzie...Ale ta niepewność i szansa na to, że "myśli" się sprawdzą jest duża.. I to jeszcze bardziej przeraża. Trzeba żyć tu i teraz, każdy tak mówi i to jedyne rozwiązanie, żeby ŻYĆ normalnie. Nie wiem, kiedyś o tym aż tak nie myślałam, tego typu myśli pojawiały się, ale przepływały jakoś, a teraz jestem bardziej tego wszystkiego świadoma i cięźko z tym żyć. No, ale cóź, jakoś trzeba...
usunietenaprosbe
Gość

5 stycznia 2019, o 11:52

Starość to straszny stan,wyrok na który trzeba czekać,taka kara za dotychczasowe trudy życia.
Brrrr,pamiętam jak nam w szkole prali mózgi mówiąc że pracować trzeba za młodu
aby na starość móc cieszyć się życiem(jego resztkami) i odpoczywać (na poczekalni do lekarza).

Chciałem spytać czy ktoś wie jak sobie poradzić z anhedonią farmakologiczną?
Ona ustępuje wraz z odstawieniem "lekarstw" czy trzeba się najpierw wyleczyć ze skutków ubocznych "leczenia"?
madzia88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 grudnia 2018, o 08:13

5 stycznia 2019, o 13:33

Czy Wam od nerwicy też co chwilę robi się słabo? Ja jak mam gorszy dzień, to masakra:( już myślę, że jest dobrze i tu bach i kryzys przychodzi. A wtedy oczywiście ciągle myślę, że jednak jestem poważnie chora...
Ryo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 224
Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 20:47

5 stycznia 2019, o 17:28

Przybity jestem mam dp z pół roku często kładę się i nic mi się nie chcę albo nie mam siły odbija mi poprostu z tego wszystkiego tracę nadzieje.
Jeśli nie ma wyzwania nie ma zmiany.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

5 stycznia 2019, o 18:40

A kto nie traci? Ja mam dni: złe,bardzo złe i tragiczne, od 4 lat żadnego dobrego,żadnego bez objawów,to piekło nie życie ,a jak na złość nie zdycham całkowicie ,a zabić się nie mogę
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
LenaAvalon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 19 listopada 2018, o 17:50

5 stycznia 2019, o 18:51

Margola245 pisze:
2 stycznia 2019, o 17:07
romaroma pisze:
2 stycznia 2019, o 16:25
Cierpie na nerwice lękową i natręctw, biore seronil i chodze na terapie... mam 25 lat i od 3 tyg. ciągły stan wymioty, ataki paniki, trzęsawka. Mam regres do 5 latki. Jestem w totalnej symbiozie z mamą, ciągle chce do niej, ona to, ona tamto, ona lepiej robi ode mnie, ona jest lepsza, bez niej sobie nie poradzę. I sobie nie radzę. Od kilku tygodniu to nie jest życie, tylko męka, nic nie pomaga i jeszcze ten lęk, że już tak zostanie na zawsze. Jestem porabana, stara baba, a ciągle mama-mama-mama. Ktoś miał podobnie czy coś? HELP
Też się tak czułam koszmarnie przy połączeniu nerwicy lękowej i natręctw, chodzę na terapię od roku i zaczęłam bardziej świadomie przezywać panikę. Bardzo pomogło to w mojej agorafobii, nie wiem, czy też ją masz? Czułam impulsy ucieczki gdziekolwiek. Miałam też uczucia, że do rodziców, ale to przerażenie tak na mnie działało i robiło ze mnie dziecko. Bardzo Ci polecam iść na terapię, czytać forum i słuchać nagrań chłopaków divovica. U mnie nie jest jeszcze idealnie, nadal mam lęk przed dziwnymi myślami i te myśli, ale wychodzę już sama i poradziłam sobie z atakami i sercem. Daj znać, jeśli będę mogła coś pomóc przy atakach. Swoją drogą, jakie masz natrętne myśli?
Jak udało ci się poradzić sobie z sercem?
Zawsze trzeba wiedzieć kiedy kończy się jakiś etap w naszym życiu. Jeżeli uparcie chcemy w nim tkwić dłużej niż to konieczne, tracimy radość i szansę poznania tego co przed nami.
Margola245
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 12 lipca 2017, o 20:08

5 stycznia 2019, o 19:30

Lena nie próbowałam właśnie już radzić sobie tylko z sercem czy myślą...ale bardziej wrzucać to wszystko do jednego. Rozdrabniając wszystkie swoje objawy i nerwicę lękową na jedną stronę, natręctw na drugą to dostawałam pomieszania i nie wiedziałam, za co się zabrać. Z atakami paniki głównie wystawiałam się, żeby je dostawać, z objawami serca robiłam tak naprawdę to samo. Jak się pojawiały, twierdziłam dobrze, że jesteście...wiem, że może się to wydawać nieprawdopodobne, bo jeszcze 2 lata temu bym sama tak pomyślała, ale jak się zmotywujesz, to zaczniesz też tak postępować. Nie jest jeszcze dobrze, bo myśli nadal mnie straszą i są dziwne jak były, ale wiem już co robić.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

6 stycznia 2019, o 18:42

pęklo cos dzis we mnie...chyba pierwszy raz poszedlem zapic dół...co prawda niewielka iloscią alkoholu ale ja chyba tracę juz kontrolę nad sobą...ten smutek jest nie opisania...
Mistrz 2021 (L)
lens
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 20:21

7 stycznia 2019, o 00:05

sebastian86 pisze:
6 stycznia 2019, o 18:42
pęklo cos dzis we mnie...chyba pierwszy raz poszedlem zapic dół...co prawda niewielka iloscią alkoholu ale ja chyba tracę juz kontrolę nad sobą...ten smutek jest nie opisania...
Tabsów nie bierzesz, to pić możesz :D
adzikkk
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 36
Rejestracja: 27 grudnia 2018, o 09:42

7 stycznia 2019, o 07:46

Powróciło mi natręctwo z kontrolka oddechu. Kontroluje każdy wdech i wydech - te spięcie ciała jest nie do ogarnięcia :( nie miałam tego już kilka lat i nagle wróciło wraz z pogorszeniem i nawrotem nerwicy. Strasznie to dołujące.
loving yourself is the greatest revolution ♥️🙆🏼‍♀️👋

Nie wszyscy cierpimy w ten sam sposób.

Ten kto płacze najwiecej, nie cierpi najbardziej - nie myl bólu z jego wyrażeniem.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

7 stycznia 2019, o 14:26

Hej robaczki, ja od chyba już 2 tygodni walcze z zoladkiem. Uczucie pelnosci, dyskomfort, klucia raz z prawej, raz z lewej strony. W ciągu dnis mam kryzysy, które staram się zwalczać pozytywnym myśleniem I podbudowywaniem siebie na duchu. Ale mam też tak, że kończy mi się cierpliwość i mam ochotę wybuchnąć płaczem, bo gdyby nie ten żołądek to wszystko by było cudowne😵😵
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Szachmat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 14:54

7 stycznia 2019, o 17:00

Mnie dziś przydusza, zresztą od kilku dni krótki oddech, brak tchu i uczucie gorsetu na klatce piersiowej. W ogóle jestem poddenerwowana i nastrój do bani. Ogólnie gorszy czas 🙁
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 stycznia 2019, o 17:38

Dzień za dniem na męczarni,bólu i cierpieniu ,niech ktoś mnie dobije wreszcie
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

7 stycznia 2019, o 17:56

Celine Marie pisze:
7 stycznia 2019, o 17:38
Dzień za dniem na męczarni,bólu i cierpieniu ,niech ktoś mnie dobije wreszcie
:friend:
ODPOWIEDZ