Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Jagoda_a
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16
Przyłączam się do Was. Masakra jakaś. Ja dziś mam taki dołek że się zastanawiam czy to depresja czy co? Gin powiedziała że to nic wspólnego z okresem nie ma. I kogo słuchać? Idę melise zaparzycCeline Marie pisze: ↑13 lipca 2018, o 22:24Skoro okres jest średnio co miesiąc ,a 3 tygodnie w sumie przez niego to całkowita kaszana to chyba sobie usunę macicęznerwicowana85 pisze: ↑13 lipca 2018, o 22:17Ja mam to samo! Dzisiaj mam 5ty dzien okresu i jak zawsze lek, lzejszy, ale jest! Caly proces zaczyna sie w drugiej polowie cyklu. Jest kicha max z tym calym korowodem jaki daje nerwica i nasileniem hipochondrii, wiec neta tez odstawilam. Nie prosze sie juz o skierowania i staram sie zlewac wszystko maksymalnie. Juz tak mamy, że tak mamy i tez nie mam sily z tym walczyc, a juz napewno nie robie sobie nadzieji z lepszych dni.Celine Marie pisze: ↑13 lipca 2018, o 22:05Jestem tydzień przed okresem i znowu totalny zgon,codziennie jest źle ale w "tym czasie" jakby 1000 gorzej,żeby przez ponad dwa lata nie mieć dnia ulgi od nerwy,dd i deprechy to niepojęte ,ile jeszcze wytrzymam? nie wiem,naprawdę ,już nie chodzę po żadnych lekarzach od dawna,nie googlam też niczego,już mi wisi co ze mną jest,chcę żeby się skończyło obojętnie już jak![]()
- Wiktor96
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 87
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03
Witam zgromadzonych
. Choruje już ponad 4 lata, i mam pytanie bo ciągle towarzyszy mi silne uczucie podniecenia i niemożność zaspokojenia potrzeb seksualnych. Napięcie to gromadzi się w nadbrzuszu, jest to uczucie pieczenia, niespokojności. To po prostu lęk objawia się w ten sposób? Norma?

- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Gin to sie znaJagoda_a pisze: ↑14 lipca 2018, o 11:29Przyłączam się do Was. Masakra jakaś. Ja dziś mam taki dołek że się zastanawiam czy to depresja czy co? Gin powiedziała że to nic wspólnego z okresem nie ma. I kogo słuchać? Idę melise zaparzycCeline Marie pisze: ↑13 lipca 2018, o 22:24Skoro okres jest średnio co miesiąc ,a 3 tygodnie w sumie przez niego to całkowita kaszana to chyba sobie usunę macicęznerwicowana85 pisze: ↑13 lipca 2018, o 22:17
Ja mam to samo! Dzisiaj mam 5ty dzien okresu i jak zawsze lek, lzejszy, ale jest! Caly proces zaczyna sie w drugiej polowie cyklu. Jest kicha max z tym calym korowodem jaki daje nerwica i nasileniem hipochondrii, wiec neta tez odstawilam. Nie prosze sie juz o skierowania i staram sie zlewac wszystko maksymalnie. Juz tak mamy, że tak mamy i tez nie mam sily z tym walczyc, a juz napewno nie robie sobie nadzieji z lepszych dni.![]()
![]()
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 373
- Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24
"Dzięki ci bardzo za słowa pocieszenia. Powiedz mi tylko czy długo je miałaś bo ja już ponad dwa tygodnie dzień w dzień."
Tak miałam je dość długo, nie chce mi się opowiadać całej historii moich przejść z kołataniami.W każdym razie żyje i kołataniami już się nie martwie ,chociaż czasami też mi serce i trochę zakołacze.Najważniejsze w tym to żeby przestać się wsłuchiwać w serce i się tak ich bać ,kołacze to trudno , minie ,zajmij się czymś co lubisz.Kołatania to bardzo częsty objaw nerwicy
Tak miałam je dość długo, nie chce mi się opowiadać całej historii moich przejść z kołataniami.W każdym razie żyje i kołataniami już się nie martwie ,chociaż czasami też mi serce i trochę zakołacze.Najważniejsze w tym to żeby przestać się wsłuchiwać w serce i się tak ich bać ,kołacze to trudno , minie ,zajmij się czymś co lubisz.Kołatania to bardzo częsty objaw nerwicy
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Jeśli to dobrze zrozumiałem, to taka nadwrażliwość.To takie uczucie gorąca, jak napisałeś "pieczenie", może być wynikiem stresu na moje oko.O ile pamiętam, też coś miałem, z takim mrowieniem czy pieczeniem, ale mrowienie w nogach a pieczenie na twarzy czy może jeszcze jakaś inna kombinacja, nie pamiętam.Jednak pieczenie samo w sobie i jak dla mnie w brzuchu, to typowy objaw nerwicy.Brzuch, twarz, kończyny, głowa to najbardziej wrażliwe na atak ze strony stresu miejsca.Moja osobiste spostrzeżenie, które może być błędne oczywiście, ale po tylu przeczytanych postach ludzi, wydaje mi się dosyć rzetelną hipotezą ;]Wiktor96 pisze: ↑14 lipca 2018, o 15:02Witam zgromadzonych. Choruje już ponad 4 lata, i mam pytanie bo ciągle towarzyszy mi silne uczucie podniecenia i niemożność zaspokojenia potrzeb seksualnych. Napięcie to gromadzi się w nadbrzuszu, jest to uczucie pieczenia, niespokojności. To po prostu lęk objawia się w ten sposób? Norma?
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Znowu zaczynam szukac w necie i wymyslac, czy by sie nie zbadac to na to, to na tamto. Poza tym obserwuje nadmiernie swoje cialo. Bylo juz tak spoko i znowu sie zaczyna

„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
- Pomidor
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: 8 czerwca 2018, o 00:31
Mam tak samo,ale mi serce tak przy tym bije i nie moge oddychać, ze to szok. Tez próbuje to zlewac zeby sie nue nakręcac, ale coz nie da sie tego tak olac.znerwicowana85 pisze: ↑12 lipca 2018, o 21:13Hej, a ja mam co jakis czas takie cos, ze sama nie wiem czego sie przestrasze, zaczynam czuc szybsze bicie serca, zalewa mnie fala ciepla( puls i temperatura w normie), czuje brzuch i jakby parcie i zaczynam robic gwaltowne ruchy oraz mam suchosc w ustach. Juz to teraz zlewam, ale i tk troche to nakreca. Dzisiaj np dlugo siedzialam w butiku, zrobilo sie w nim mega parno i nagle pomyslalam, a co jesli nagle zemdleje. I sie zaczelo.
carpe diem

- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Troche olewanie skraca ten efekt, bo kiedys taki atak potrafil nade mną zapanowac na maxa i to na dlugi czas.Pomidor pisze: ↑15 lipca 2018, o 18:12Mam tak samo,ale mi serce tak przy tym bije i nie moge oddychać, ze to szok. Tez próbuje to zlewac zeby sie nue nakręcac, ale coz nie da sie tego tak olac.znerwicowana85 pisze: ↑12 lipca 2018, o 21:13Hej, a ja mam co jakis czas takie cos, ze sama nie wiem czego sie przestrasze, zaczynam czuc szybsze bicie serca, zalewa mnie fala ciepla( puls i temperatura w normie), czuje brzuch i jakby parcie i zaczynam robic gwaltowne ruchy oraz mam suchosc w ustach. Juz to teraz zlewam, ale i tk troche to nakreca. Dzisiaj np dlugo siedzialam w butiku, zrobilo sie w nim mega parno i nagle pomyslalam, a co jesli nagle zemdleje. I sie zaczelo.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Gość
Jestem debilem,chciałem kogoś pocieszyć i wesprzeć a wpędziłem w jeszcze większą depresję.
Mnie powinni wyizolować,między ludźmi nie mogę się pokazywać,nie znam ich języka.
Brak wyobraźni i wiedzy z tego zakresu sprawia że jestem bardziej pożyteczny milcząc
niż otwierając ten głupi dziób a raczej dając nim upust swoim głupim myślom.
Mnie powinni wyizolować,między ludźmi nie mogę się pokazywać,nie znam ich języka.
Brak wyobraźni i wiedzy z tego zakresu sprawia że jestem bardziej pożyteczny milcząc
niż otwierając ten głupi dziób a raczej dając nim upust swoim głupim myślom.
- Laurka2018
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59
Przecież wiesz że i tak Cię lubięOpiuek pisze: ↑16 lipca 2018, o 20:56Jestem debilem,chciałem kogoś pocieszyć i wesprzeć a wpędziłem w jeszcze większą depresję.
Mnie powinni wyizolować,między ludźmi nie mogę się pokazywać,nie znam ich języka.
Brak wyobraźni i wiedzy z tego zakresu sprawia że jestem bardziej pożyteczny milcząc
niż otwierając ten głupi dziób a raczej dając nim upust swoim głupim myślom.
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 lipca 2018, o 14:05
Cześć. Jestem tu nowa.
Potrzebuję wsparcia od osób, które rozumieją...
Z nerwicą znam się 12 lat. Od miesiąca mam znowu z nią problem. Nie daję rady.
Zorientowałam się że ja nie wyleczyłam się z nerwicy tylko poszerzyłam swój komfort na tyle że funkcjonowałam spoko.
Niedawno się dowiedziałam że powinnam zrobić ablację (skierowanie od kardiologa na zabieg) - czestoskurcz nadkomorowy w rodzinie i mi się też zdarzał kiedyś. Serce mi czasem przeskakuje, no i od tego zaczął się nawrót lęków. Bo serce źle zabiło.
Jestem taka głupia i taka beznadziejna. Nie potrafię tego sobie przetłumaczyć. Boję się. Dzisiaj pierwszy dzień po wolnym miesiącu i pełen stres. Tata jechał za mną drugim autem do pracy. Bo chciałam jechać sama swoim żeby się przekonać. I co przekonałam się że jest ok, oprócz silnego stresu i ataku płaczu ale ja nadal się BOJĘ. Niby wiem że to myśl. Że olej. Niech płynie. Ale mnie sparaliżowało. Nie mogę ruszyć. W pracy pod usprawiedliwieniem czekającej ablacji zaptałam czy mogę home office. Zgodę mam ae przeciez mi to nie pomoże. Nie mam siły. Chce wejść do dziury i nie wychodzić z niej.
Wstyd mi za siebie. Przed rodzicami facetem i jego rodziną.
Potrzebuję wsparcia od osób, które rozumieją...
Z nerwicą znam się 12 lat. Od miesiąca mam znowu z nią problem. Nie daję rady.
Zorientowałam się że ja nie wyleczyłam się z nerwicy tylko poszerzyłam swój komfort na tyle że funkcjonowałam spoko.
Niedawno się dowiedziałam że powinnam zrobić ablację (skierowanie od kardiologa na zabieg) - czestoskurcz nadkomorowy w rodzinie i mi się też zdarzał kiedyś. Serce mi czasem przeskakuje, no i od tego zaczął się nawrót lęków. Bo serce źle zabiło.
Jestem taka głupia i taka beznadziejna. Nie potrafię tego sobie przetłumaczyć. Boję się. Dzisiaj pierwszy dzień po wolnym miesiącu i pełen stres. Tata jechał za mną drugim autem do pracy. Bo chciałam jechać sama swoim żeby się przekonać. I co przekonałam się że jest ok, oprócz silnego stresu i ataku płaczu ale ja nadal się BOJĘ. Niby wiem że to myśl. Że olej. Niech płynie. Ale mnie sparaliżowało. Nie mogę ruszyć. W pracy pod usprawiedliwieniem czekającej ablacji zaptałam czy mogę home office. Zgodę mam ae przeciez mi to nie pomoże. Nie mam siły. Chce wejść do dziury i nie wychodzić z niej.
Wstyd mi za siebie. Przed rodzicami facetem i jego rodziną.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Teoretycznie idę do przodu. Tyle, że dzisiejszy lęk dotyczący czarnowidztwa w każdej postaci przerasta mnie. Boję się, że coś się zepsuje, ktoś umrze, zachoruje, dostane zlą wiadomość itp. Ciężko jest mi skupić się na codziennych sprawach, działać jak każdy człowiek, bo jestem ciągle w swojej głowie. Moim wielkim nieszczęściem zawsze było myślenie, analizowanie. Teorie znam, z praktyką jednak gorzej. Najgorzej mi jest z pogodzeniem się, że pewne rzeczy się spełnią, z zaakceptowaniem, że będę musiała żyć kiedyś bez osób, które kocham. Nie jestem jedyna, każdy będzie musiał przez pewne rzeczy przejść, tylko przysłowiowy Kowalski nie myśli o tym i nie analizuje chorób czy śmierci swoich bliskich, dlatego ma przewagę. Dobra, nie smęce już, idę do swoich obowiązków i stwierdzam, że to tylko kryzys, nic więcej. Spinam poślady, bo szkoda dnia na głupie przemyślenia