Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja historia dd

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
anulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 21 października 2014, o 11:18

21 października 2014, o 12:16

Witam!
Chciałabym podzielić się z wami wszystkim moją długą (skomplikowaną) historią związaną z moimi zaburzeniami.
Muszę wrócić do okresu z przed 6 lat. Właśnie wtedy po raz pierwszy doznałam stanu derealizacji / depersonalizacji. Obecnie mam 31 lat. Mam córeczkę która ma prawie 6 lat.
Gdy to wszystko mnie dotknęło miałam 25 lat i byłam w 4 miesiącu upragnionej ciąży. Niestety zawsze byłam osobą przejmującą się i niestety zaczęłam googlować na temat komplikacji ciąży itd. Z uwagi też na to że odkąd pamiętam miałam też objawy fobii społecznej byłam więc osobą podatną na wkręcanie się. Więc wystarczyło parę dni czytania i myślenia że coś może być nie tak z dzieciątkiem i którejś nocy obudziłam się z atakiem paniki po czym od razu zmierzyłam ciśnienie które miałam bardzo wysokie. Trafiłam do szpitala na ginekologie gdzie z dzieckiem było wszystko w porządku ale ja niestety czułam ze ze mną stało się i dzieje coś dziwnego (strasznego)
Nie potrafiłam tego wytłumaczyć, miałam wrażenie że właśnie zwariowałam. Przez trzy noce w szpitalu nie spałam w ogóle. Lekarze mieli związane ręce co do leków a ja nie wiedziałam co mi jest. Prosiłam lekarzy żeby mi pomogli niestety oni tego nie zrobili tylko skierowali mnie do szpitala psychiatrycznego. Zostałam tam zawieziona karetką. Niestety nie zgodziłam się tam zostać. Dostałam leki uspokajające (lekkie) i na własne żądanie wyszłam do domu. Ale niestety w domu nie było lepiej. Czułam że w mojej głowie coś się stało poważnego (teraz dopiero wiem ze to było DD). Ale niestety ani ja ani nikt wokół mnie nie rozumiał. Trafiłam do następnego lekarza psychiatry który postawił diagnozę - depresja. Ale dla mnie była ta diagnoza bardzo dziwna bo ja czytając objawy depresji one nie pasowały mi do moich objawów. Czułam się bardzo niezrozumiała, bezsilna, myślałam że nic mi nie pomoże a to że już praktycznie tydzień nie spałam sprawiło ze nie miałam już sił żyć. Pewnej nocy zażyłam dużą dawkę leków. Wtedy myślałam że to jest jedyne wyjście z tej beznadziejnej sytuacji. Na szczęście nic ani mi ani dziecku się nie stało. Ja byłam w piątym miesiącu ciąży nadal musiałam funkcjonować nie wiedząc nadal co mi tak naprawdę dolega. Każdy mój dzień był taki sam, czułam się odrealniona, jak w innym świecie, brzuch w którym żyło i ruszało się moje dziecko był jakby obcy, jakby nie mój. Co tydzień miałam wizyty u ginekologa i psychiatry. Dziecko rozwijało się dobrze, ja zażywałam leki przeciwdepresyjne ale mój stan nadal nie był dobry. Jedyną moją poprawą było to że mogłam już spać. Przetrwałam (przewegetowałam) do porodu. Urodziłam (cesarskim cięciem) piękną córeczkę. Ale ja nie potrafiłam się cieszyć. Ja nie czułam nic do tego dzieciątka. NIESTETY. Wróciłam do domu. Wszystkie zajęcia związane z dzieckiem sprawiły mi bardzo wielką trudność. Szukałam nadal pomocy i trafiłam do trzeciego psychiatry oddalonego 100 km od mojego miejsca zamieszkania. Tam również diagnoza depresja i dostałam worek przeróżnych leków. Po 2 tygodniach poczułam w głowie prześwit. To było coś cudownego. Pomalutku zaczęłam dochodzić do siebie. Cały czas przez kolejne 4 lata byłam na bardzo dużych dawkach leków. Stwierdziłam ze muszę coś z tym zrobić. Poczułam się na siłach. Zaczęłam odstawiać leki i zaczęłam chodzić na terapie. Po 5 latach znowu zaczęłam marzyć o drugim dziecku. Odstawiałam leki i teraz obecnie jestem na 1 tab. anafranilu. Ale co było dla mnie wielkim zwrotem w tej całej historii to to ze dwa miesiące temu znowu doznałam stanu DD. Stało się to w chwili gdy byłam na psychoterapii grupowej i stres związany z publicznym wystąpieniem przed grupą wywołał właśnie u mnie stan odrealnienia. Bardzo się wystraszyłam i zaczęłam szukać. Wtedy po raz pierwszy natknęłam się na Waszą stronę i po raz pierwszy o dziwo przeczytałam o tym stanie DD. Moje zdziwienie było straszne. Wydrukowałam część opisu z Waszej strony i pojechałam do mojego psychiatry aby mu to pokazać. A ona stwierdziła że jak zwykle sobie coś znalazłam i wymyśliłam. Ona nadal mnie nie zrozumiała. Czułam się bezsilna. Tłumaczyłam Pani doktor że tak się właśnie czuje że tak się to wszystko zaczęło a ona kompletnie nie potwierdziła mi moich domysłów. Stwierdziłam że tak tego tym razem nie zostawię. Znalazłam kolejnego doktora który potwierdził że istnieje coś takiego jak DD i zgodziła się ze mną że tak mogę sie czuć. Wtedy dopiero odczułam ulgę. W końcu mnie ktoś zrozumiał. Po tym jak się dowiedziałam co mi dolega ten stan trwał jedynie dwa dni. Od tamtej pory cały czas pracuje nad sobą. Dużo sie zmieniło dzięki waszej stronie i dzięki waszym nagraniom na youtube. Bardzo wiele Wam zawdzięczam. Czuje że w końcu ktoś mnie zrozumiał. Czuje że mogę i staje się innym człowiekiem. To wszystko nie jest już dla mnie aż tak straszne. Tylko cały czas tkwi we mnie myśl: Dlaczego nikt nigdy (z lekarzy) nie powiedział mi o istnieniu takiego stanu. Dlaczego nikt nie postawił mi tej diagnozy. Przypuszczam że jeśli diagnoza była by właściwa ja dużo szybciej powróciłabym do normanego stanu, a ja męczyłam sie tak długo bo aż 6 miesięcy w głębokim stanie DD. I przez to wszystko nie mogłam cieszyć się oczekiwaniem na moje upragnione dzieciątko. Bardzo tego żałuje ale wiem że wszystko jeszcze przede mną. Marze o drugiej ciąży choć nie ukrywam że troszkę obaw istnieje. Ale mam nadzieje że dzięki terapii, waszej stronie i pracy nad sobą dałabym sobie rade.
Dziękuje Wam jeszcze raz że mogłam się na Was natknąć wtedy kiedy tego bardzo potrzebowałam.
Przepraszam że moja historia jest tak obszerna (ale to i tak mały skrót) :))
Pewnie jest jeszcze ona w nieodpowiednim miejscu ale naprawdę nie wiedziałam gdzie ją wstawić.
Życzę wszystkim uśmiechu na twarzy i duszy :lov:
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

21 października 2014, o 21:44

Witaj na forum Anulka! Twoja historia mimo że zaczyna się dość przytłaczająco, pod koniec napawa mega optymizmem i motywacją! Wielkie gratulacje, że skutecznie z tym walczysz. Super :)

Nie mogę wyjść ze zdziwienia jak ludzie, którzy mają się za znawców ludzkiej psychiki, psychiatrzy z milionem papierków i latami doświadczenia nie mogą poprawnie zdiagnozować tak na prawdę niezbyt skomplikowanego zaburzenia. Rozumiem, że nie można pochopnie wystawiać diagnozy, ale jednak nerwica lękowa ze stanami derealizacji jest charakterystycznym zaburzeniem, które przeważnie zaczyna się w sposób standardowy i podobny u każdego. Można to chyba wytłumaczyć, że zaburzenia te zostały sklasyfikowane stosunkowo niedawno i "wielcy psychiatrzy z wieloletnim doświadczeniem" niestety nie pozwolili sobie na dokształcenie się i zaktualizowanie swojego stanu wiedzy. To niestety doprowadza do sytuacji takich jak Twoja :) Na szczęście jest forum :)

Ogólnie to początki u Ciebie przebiegły schematycznie. Ciąża to mimo całej radości wynikającej z rozwijania się w Twoim brzuchu dzidziusia, jest stresującym okresem. Wynika to z troski o zdrowie dziecka, lęk przed podjęciem wielkiej odpowiedzialności, obawy o zapewnienie właściwego bytu dziecka. Do tego dochodzi burza hormonów. To w konsekwencji może doprowadzić do odrealnienia :) Tak też u Ciebie się stało. To co nadeszło po narodzinach, to typowa anhedonia, występująca przy depresjach, nerwicach. Najgorsze, że czym dłużej skupiamy się na tym stanie tym bardziej intensywny się on staje. Nawrót na grupowej psychoterapii to też kwestia stresu przed publicznym wystąpieniem :)

Cieszę się, że tu trafiłaś i że udało Ci się pokonać to cholerstwo :) A co do obaw przed następną ciążą, przede wszystkim lęk nie powinien blokować nam drogi do spełnienia naszych pragnień i marzeń :) Być może pojawi się podświadomie lęk nawykowy typu: "A co jeśli znowu będzie tak samo?", który pod wpływem nakręcania może przybrać na sile. Ale sam fakt, że posiadasz już dużą wiedzę o tych stanach sprawi, że chcąc nie chcąc będzie to dużo łagodniejsze w przebiegu, szybko minie a Ty będziesz mogła bez przeszkód cieszyć się z drugiego dziecka :)

Pozdrawiam :)
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
Awatar użytkownika
anulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 21 października 2014, o 11:18

22 października 2014, o 09:04

Ja również bardzo się cieszę że tu trafiłam :cm , dziękuje Ci za odpowiedź i za to że mnie dopingujesz w moim marzeniu.
Niestety moja była Pani doktor jest przeciwna drugiej ciąży. Ale ja nie rezygnuje. Postawiłam sobie cel i do niego zmierzam. Czuje się coraz silniejsza. ^^
Muszę prześledzić forum żeby zapoznać się z Twoją historią. Chciałabym wiedzieć jak Ty się trzymasz. Chyba że mi napiszesz pokrótce.
Pozdrawiam buźka :papa
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

22 października 2014, o 09:37

No właśnie ja jako tako historii opisanej w całości nie mam, ale jestem w trakcie jej pisania :D

Pokrótce? Zaburzyłem się na początku roku, choć lękowy jestem od zawsze. Moje zaburzenie zaczęło się od zaniku emocji, co mnie nakręciło. W lipcu już byłem odburzony, można powiedzieć, że odburzyłem się tylko dzięki forum, bo moja psycholog średnio ogarniała stany derealizacji :D Ale ogólnie to forum pomogło mi jeszcze w inny sposób, znalazłem tu dziewczynę :D :huh

Jak skończę pisać moją historię, to ją znajdziesz w dziale o historiach wyjścia z nerwicy :D
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
Awatar użytkownika
anulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 21 października 2014, o 11:18

9 listopada 2014, o 15:11

To gratuluje znalezienia bratniej duszy (drugiej połówki). Na pewno się rozumiecie. To bardzo ważne. To życzę powodzenia i wzajemnego zrozumienia :si
A odnośnie zaniku emocji to również to miałam minimum przez rok. Masakra.
Miłego dnia życzę :^

-- 9 listopada 2014, o 16:11 --
Witam Was!
Mam pytanie do Zordon-a? :P
Czy Ty wiesz może czy Victor udziela się jeszcze na forum? bo pisałam mu informacje na e-maila i czkam na odpowiedź od Niego bo bardzo Jestem ciekawa co on by mi powiedział na temat moich przeżyć i przyszłych planów. Chodzi mi o drugą ciąże ;)
Ja wiem że on mi nie powie co mam zrobić i jak to będzie ale bardzo liczę się z jego zdaniem bo wiem że dużo wie na temat osób nerwicowych. :pp
Dziękuje i życzę miłej niedzieli :papa
Dodam że ja odstawiłam wszystkie leki. Od wczoraj Jestem czysta :huh
Ale skutki odstawienne pewnie jeszcze dadzą o sobie znać. Ale Jestem dobrej myśli ;ok
Czego się nie robi.......żeby spełniać swoje marzenia ^^
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

9 listopada 2014, o 16:49

Anulka pozwole sobie odpowiedziec za Zordona ;) Bo wlasnie wczoraj Divin pisal, ze Victor bedzie niedostepny przez 2 tygodnie.
Awatar użytkownika
anulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 21 października 2014, o 11:18

9 listopada 2014, o 17:56

ok! dziękuje za info :)
W sumie to jest mi wszystko jedno czy odpowiedziałby Victor czy Divin. Obu tych chłopaków sobie bardzo cenie i ich opinie :))
To w takim razie będę czekać na odpowiedz któregoś z nich :))
Pozdrawiam serdecznie :papa
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

9 listopada 2014, o 18:23

anulka, ja na Twoim miejscu spełniałbym marzenia jakie tylko Ci przyjdą do głowy, dd to nie jest kula u nogi która nie pozwala nam nic zrobić, wręcz przeciwnie :) im szybciej zaczniesz to robić nie patrząc na objawy tym szybciej się odburzysz.
Awatar użytkownika
anulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 21 października 2014, o 11:18

9 listopada 2014, o 18:29

Dziękuje również Tobie, wasze uwagi również są bardzo bardzo cenne :D
Jakoś też tak mam że czasami ciężko jest mi podjąć samodzielną decyzje. Ale to też pewnie jakieś lęki. ;puk
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

9 listopada 2014, o 18:50

Anulka moj syn jest, ze sie tak wyraze, z dd, mialam je w sumie przez wiekszosc ciazy, ustapilo jakos pod koniec, bo bylam tak zaabsorbowana sprawami zwiazanymi z porodem, ze nie mialam czasu myslec o jakims tam dd :D
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

9 listopada 2014, o 20:04

Ja czytajac ten temat mam znowu inne zmartwienie :) Kobiety czesto pisza o tym ze dziecko jest ich marzeniem, ja powoli podchodze niedlugo do 30 a zupelnie tego nie czuje, potrzeby posiadania potomstwa, a co dopiero dziecka jako marzenie :)
Wiec nie tyle moze co zmartwienie ale rozkminki czy kiedys mi sie zachce xd

Ogolnie to nie widze powodu aby dd, nerwica byly powodem aby nie miec dziecka. Zwykle sie wlasnie kobiety tak absorbuja jak April napisala, ze przestaje miec to pierwszoplanowe znaczenie.
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

9 listopada 2014, o 21:16

Aneta a ja Cie doskonale rozumiem, bo mialam to samo ;)
Awatar użytkownika
anulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 21 października 2014, o 11:18

9 listopada 2014, o 21:50

No właśnie dziewczyny tak jak pisałam w mojej historii ja przez ponad połowę ciąży byłam w stanie dd. Nie wiedziałam co mi jest. Dla mnie wtedy był to koniec świata. Omal nie straciłam życia swojego i dziecka :(: Mam straszne wspomnienia. Stąd moje wątpliwości co do drugiej ciąży. Po prostu boje się jej ;brr
Ale drugiego dziecka pragnę bardzo.
Anetko a co do Ciebie to mam koleżanki które mają to samo co Ty. Ale to z czasem mija i chęć na dziecko przychodzi... :si
dziękuje Wam za odzew ;thx
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

10 listopada 2014, o 08:07

witaj Anulka
spełniaj swoje marzenia . Jesteś już silniejsza.
Aneta , jest wiele rzeczy w życiu , których świadomie może nie chcieliśmy ale za to bardzo nas cieszą i na odwrót :D Ja też nie miałam specjalnych potrzeb odnośnie macierzyństwa a bardzo się cieszę , że mam dwójkę .
ODPOWIEDZ