Munka, pomyśl o tym, że masz szansę na to, aby być wolną tak jak Victor i masa osób na tym forum. Lepiej idź w kierunku, abyś to Ty czuła się jak Victor, a nie na odwrót:)

PS. Jeżeli byłaby możliwość, byłabym chętna na książki

Wiem..ale chyba to ta zalegla wscisklosc i bol z powodu odrzucenia[?]. Ewidentnie mam problem z odnalezieniem sie w zyciu doroslym..co sie dziwic..cale zycie przebujalam w oblokach..caly swiat stworzylam, aby prztrwac domowe piekielko. Chyba sie troche poddalam..bo rozczarowanie realiami i soba sama jest ogromne. Ciagle sie biczuje..no i chyba badz co badz wredna malpa ze mnie. Co do ksiazek..podaj maila na pw

-- 27 sierpnia 2014, o 11:00 --
W ogole to czuje sie troche jak Alessa z filmu Silent Hill haha

No Munka musisz sobie dać przyzwolenie na odczuwanie tych parszywych emocji jak Viktor pisze i nie czuć się winna bo z poczucia winy to jak w piosence Kasi Kowalskiej niczego nie zbudujesz tylko "domek z kart" ...Oczywiście możesz pomyśleć gorzej i odczuć gorzej masz do tego prawo bo sposób w jaki przeżyłaś dane sytuacje w życiu odcisnąl swe piętno i trzeba się z tym pogodzić...Może Cię pocieszę w tym nieszczęsnym uczuciu ,ale ja przeżywam coś podobnego do Ciebie też u mnie wiele złości ,zawiści ,nienawiści itp.etc. bardzo nie fajne uczucia i wiem,że to sobie trzeba wybaczyć jak nie od razu to stopniowo ...A na myśli irracjonalne które spychają Cię w świat kompletnego zagubienia sugeruj się radami stąd...Nie jesteśmy idealni ,czasami się psujemy ,ale też mamy prawo naprawić się chociaż potrzeba na to czasu ,odnaleść się spowrotem .Ciężka ta droga ,ale jednak róbmy z tym porządek zanim umrzemy za życia na dobre i znajdziemy się w piekle już na stałe ...Będzie dobrze ,trzymaj się
ps .Trzeba wiedzieć ,że ludzie nie zaburzeni też potrafią odczuwać te parszywe odczucia zawiści,wrogości i złości etc. tylko tego nie trzymają i dlatego potrafią odczuwac też te dobre emocje .Najgorzej jest zabronić sobie odczuwac te gorsze...ja sama mam z tym problem ,przez wiele lat chodziłam z wielgachnym poczuciem winy ,które wysysało ze mnie energię ,ale czy na tym ma polegac życie??? Chyba nie ,co?
Myslę ,że wiele kryzysów w odczuwaniu tych emocji przedemną jak i przed Tobą oraz innymi mającymi podobne problemy ,ale stopniowo powinno sie polepszać :wybaczenie sobie,akceptacja ,przyzwalanie na odczuwanie to broń na to co tak wyniszcza ,nie ma sensu walczyć nieakceptacją z czymś co żywi się tylko tą walką ,zamiast odpuścić ...Dobre jest jeszcze przekierowaywanie myśli na bardziej przyjemniejsze ,ale to z czasem można się nauczyć...Trzeba szukać tych technik radzenia sobie z emocjami.Cieżko to ogarnąć ,ale warto na pewno warto