Hej, zastanawia mnie kto z Was ma podobnie. Jeśli chodzi o OCD to przeszłam przez ogrom różnej tematyki w natrętnych myślach. U mnie jednak nie same myśli stanowią moją bolączkę, bo z przepuszczaniem ich jakoś daję sobie radę i nie robią już wielkiego wrażenia same w sobie. Moim ogromnym problemem w OCD jest to, że lękowa myśl pojawia się u mnie zawsze w sytuacji, gdzie - czysto teoretycznie - mogłaby się spełnić, że mogłabym jej ulec. Wówczas jej ładunek emocjonalny jest tak ogromny, że ja po prostu jestem prawie pewna, że zrobiłam coś złego, co było treścią myśli. I do końca nie da się zweryfikować, czy tak było czy nie. Mózg robi mnie w ciula do tego stopnia, że ja po prostu CZUJĘ, że było tak jak pomyślałam. Zawsze po czymś takim czuję się okropnie, również fizycznie - robi mi się niedobrze, gorąco, czuję jak w głowie pulsuje mi krew i zalewa mnie fala poczucia winy. Czy miał/ ma ktoś z Was podobnie? Że gdy emocje biorą górę to sami już nie wiecie co było rzeczywiste, a co jest tylko lękową wkrętką? Terapeutka powiedziała mi, że to się nazywa zniekształcenie poznawcze, czyli "jeśli tak czuję to na pewno tak jest/ tak było".

Sugerując się Twoim opisem wydaje mi się, że mam bardzo podobnie.. U mnie po czymś takim następuje ogromny ścisk w żołądku. Jestem na bardzo wczesnym etapie terapii, ale terapeuta też już zwrócił właśnie na to uwagę. Okropne uczucie..

Mam to samo