Witam Wszystkich, proszę Was bardzo o pomoc (tylko ludzie rozumiejący ten stan, mogą zrozumieć).
Zmieniłam 10 dni temu wenlafaksynę (schodziłam stopniowo) na welbox.
Od zawsze napawały mnie przerażeniem i lękiem tematy wszechświata, egzystencji, roli jednostki i przemijania.
Odsuwałam te myśli, uciekałam od nich i jakoś wracałam do bycia 'tu i teraz'. Cierpię też z powodu samotności i strachu przed zostaniem samą na świecie ("wszyscy mi umrą")
Mam wrażenie, że teraz podczas zmiany leku te lęki wróciły ze zdwojoną siłą. W mojej głowie krążą myśli o bezsensie, braku celu. Śmieszy mnie cywilizacja i przyziemne problemy. Patrzę na ludzi i zastanawiam się dlaczego oni robią to czy tamto i tak poważnie to traktują, skoro i tak kiedyś umrą ( czy to objawy derealizacji?) Dodam, że kilka miesięcy temu przeżyłam silne doświadczenie śmierci jednej z najbliższych osób (długo chorowała, miała ponad 90 lat).
Powiedzcie mi proszę czy jest sznas, że te myśli się uspokoją przy dłuższym braniu leków? Czy problemy typu 'nie wiem co na obiad' znów będą dla mnie istotne, czy da się jakoś wrócić do ' tu i teraz'?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Zmiana leków, powrót lęków
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 26 maja 2023, o 17:28
Hej, na pewno wszystko wróci do normy i będziesz żyć tu i teraz. Jestem w podobnej sytuacji, z tym że schodziłam z leku i dlatego wszystko wróciło, teraz wchodzę na leki i też czekam aż zacznę żyć tu i teraz... Ale wiem że to nastąpi, i u Ciebie i u mnie! Ściskam
- Mariusz87sk
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 220
- Rejestracja: 7 maja 2013, o 21:58
Podpinam sie zszedłem z sulpirydu powoli, brałem go sporo czasu i od 4 dni wrociły somaty : przyspieszony puls i do tego podwyzszone ciśnienie. Musiałem zejsc z sulpirydu bo podbijał mi prolaktyne tez czekam az to wszystko sie unormuje ale z tego co wiem i juz doswiadczylem powoli wszystko wraca do normy tylko potrzeba czasu.