Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
wpływ zmian pogody
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 11:19
Postanowiłem załozyć temat ,bo nie widzę zbyt dużo wpisów o wpływie pogody na zaburzenia lękowe. Ostatnie 17 dni czułem się fenomenalnie wręcz odburzony. Nagle wczoraj znowu nastąpił nawrót bez powodu po świetnej sobocie . Najpierw ból karku , później poleciał mi nastrój ,a następnie wróciły myśli lękowe. Po czasie dowiedziałem się ,że ciśnienie atmosferyczne z soboty na niedziele walnęło pionowo w dół. Doszedłem do wniosku,że zmiany pogody jest to jedyny powód nawrotów zaburzenia. Praktycznie 95% moich pogorszeń ma związek z pogodą. Przerobiłem wszystko solidnie na psychoterapii, życie mam poukładane tylko ta pogoda Proszę was o poradę co zrobić , jak się bronić przed nawrotami nerwicy spowodowanymi wahaniami pogody. przecież pogoda zmienia się co chwilę w naszym klimacie.
- Mysz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51
Ja dzisiaj się też czuje fatalnie mimo że już całkiem dobrze było. Okropnie się czuje i pasuje mi to bardzo właśnie do spadku ciśnienia, a sama ogólnie też mam raczej niskie. Tzn mi bardziej fizyczne dolegliwości doskwierają. Na to chyba nie da się nic poradzić. Ale możemy wypracować do tego odpowiedni stosunek
myślę że z czasem, gdy się już ktoś odburzy, to wahania pogody może powodują dolegliwości fizyczne ale już nie powrót lęków. Poczekajmy jednak na opinie odburzonych 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 13:00
Hej, też dziś się przerazilam bo wczoraj zaliczyłam bardzo udany dzień, przełamałam się i odwiedziłam znajomych, byłam taka zadowolona wieczorem. A dziś masakra. Spadek totalny, duszności w pracy, bałam się że jakiegoś ataku dostanę, poratowalam się propranololem.
Mówicie że pogoda może mieć taki wpływ na nas? W sumie to bym się cieszyła że tak, bo boje się że mi wszystko wróciło
Mówicie że pogoda może mieć taki wpływ na nas? W sumie to bym się cieszyła że tak, bo boje się że mi wszystko wróciło

- Mysz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 8 lutego 2017, o 18:51
Pola , ja też się tego obawiam bo miałam fajny czas a teraz spadek bardzo. Myślę że pogoda ma duży wpływ. Myślę też że to czy będzie to kryzys czy nie zależy od nas. Wszystko jest w końcu w naszej głowie. Możemy powiedzieć sobie że okej , taka pogoda , trzeba przeczekać. Jest dobrze to dobrze, jest źle to też dobrze
) nie nakręcajmy się że to nawrót i znowu dół to tego dola nie będzie 


- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
U mnie pogoda jets jednym z głównych wyzwalaczy pogorszenia. A to tez z tego względu żeod dziecka cierpie na migreny i każda zmiana pogody to okropny ból głowy, zmiany nastroju, zwiększony lęk itd. Cóz. Na pogode wpływu nie mamy, ale mozna po prostu zmienic podejscie do tych "gorszych dni" i wziać je na przeczekanie 

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Dolaczam sie do Was.
Pogoda na mnie wplywa znacząco
Spadlo mi ciśnienie bo w domu zmierzylam u rodzicow.
Dokucza mi głównie serducho.Objawy jakie tylko z nim związane. .....
Tak mnie piecze co iles w mostku ze pojawia się lęk o to czy to nie zawał czy coś.Cholernie boli.
Głowa tez boli.. ...ech ja niestety jestem mocno podatna na tą pogodę
Pogoda na mnie wplywa znacząco
Spadlo mi ciśnienie bo w domu zmierzylam u rodzicow.
Dokucza mi głównie serducho.Objawy jakie tylko z nim związane. .....
Tak mnie piecze co iles w mostku ze pojawia się lęk o to czy to nie zawał czy coś.Cholernie boli.
Głowa tez boli.. ...ech ja niestety jestem mocno podatna na tą pogodę

Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 13:00
Kurcze, czyli jednak pogoda wpływa na nas nerwuski mocno. Znaczy zawsze wiedziałam, że mniej słońca równa się stany depresyjne, ale nie myślałam że wzmaga też nerwicę.
Jak mnie dziś napadają ataki lęku próbuje je racjonalizować i zmienić tok myślenia, coś tam pomaga, ale dnia do udanych nie mogę zaliczyć.
Oby jutro było lepiej.
Jak mnie dziś napadają ataki lęku próbuje je racjonalizować i zmienić tok myślenia, coś tam pomaga, ale dnia do udanych nie mogę zaliczyć.
Oby jutro było lepiej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Potwierdzam, nie wiem co slonko ma do tego ale jak swiedzi to az sie cieplej robi na sercu, jak by wszystko bylo latwiejsze, nadejdzie pogorszenie, deszcze szare dni to odlot straszny... Nie wie czy nie dobrym rozwiazaniem bylo by pomyslec o przeprowadzeniu się gdzies do kaliforni 

Per aspara ad astra
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 11:19
Mam kluczowe pytanie dotyczące mojego zaburzenia : Czy wieloletnie zażywanie paroxetyny ( seroxat) ponad 10 lat może być przyczyną nawrotów ( bóle somatyczne pogorszenie nastroju i lęk ) np przy gwałtownej zmianie pogody l. Czy przy tak długim braniu mogę w ogóle się odburzyć i żyć bez tych leków .Dlaczego biorę ten lek i mam nawroty ? Teorię znam świetnie .Jenak podczas nawrotu ciężko mi wykreować pozytywną myśl lub akceptację zaburzenia co blokuje odburzenie. Nadmieniam ,że 15 lat temu seroxat postawił mnie na nogi , ale każda próba odstawienia kończyła się fiaskiem dlatego biorę go ,żeby jakoś funkcjonować. Jeden z moich lęków to ,że seroxat przez te lata zlasował mi mózg i przez to będę zawsze się męczył z nerwicą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Myślę że po 10 latach poprostu paroksetyna moze juz nie działać poprostu tak jak działała na początku, czesto czytam że ludzie biorą dlugo i właśnie jak u Ciebie po jakims czasie przestaje działać to zwiększają dawkę, zmieniają na inny lub tez odstawiaja calkowicie. Mysle ze nigdy nie jest za późno zeby wygrać z nerwicą, nigdy nie jest za późno żeby ruszyć do przodu, moze wziąść sie za terapię, zastanowic sie nad życiem, nad sobą, zacząć sie odburzac , akceptować, stawiać czoła lękowi. Na dobre zmiany nigdy nie jest za pozno 

Per aspara ad astra
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 11:19
Dzięki za odpowiedź i poradę .Na terapię chodzę od ponad roku. Pomaga ,ale nawroty ciągle są głównie przez pogodę . Życie mam super poukładane. Jeden z lęków jest ,że przez nerwicę to poukładanie się zawali.. Problem w odburzeniu tkwi w tym ,że nawrót odcina mi zdolność pozytywnego myślenia co ułatwiłoby akceptację. Jak to zmienić?????????????
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Nie chce ci radzić bo sam w tym tkwie po uszy.... Wszystkim daje dobre rady a nie potrafię sie z tego odkręcić. .
Juz dobre 5 lat z lękiem i derealizacja i zero kroku na przód. Tyle tylko ze juz nie boję się tego stanu nie mam ataków paniki i jakoś żyje, albo raczej tak sobie wegetuje.. Na jaką chodzisz terapię, pomaga faktycznie?

Per aspara ad astra