Nie osiągnąłem zadnego postępu zadnej poprawy. Od pół roku nawet te objawy niewyeluowalay - sa ciagle identyczne - nic sie nie rusza z miejsca.
Probuje roznych metod i totalne zero totalnic nic nie pomaga.
Zmiana myslenia nic nie daje. Np realnie przestalem sie martwic tym czy bede w nocy spał bo uznalem ze w koncu i tak zasnę a mimo to ja i tak znow wrocily problemy ze snem. Jedyne na co ma ochote to leżeć i gapic sie w sufit. Jestem juz tym coraz bardziej zmeczony...
Gdybym chociaż mial jakas 1% poprawę ale nie man zadnej poprawy...
Widzę ze objawy nie nasilaja sie w okreslonych sytuacjach tylko zupelnie losowo. I chocbym wygral milion zl to i tak objawy sa i nie mijają. A jak sie na chwile wyciszaja to nie dlatego ze sie czyms mocno zająłem - po prosru sie wyciszaja nawet jak leze w łóżku i gapie sie w sufit.
Wy to chociaż macie jakies zmiany w tych objawach, a ja ciagle jestem na dnie na tym samym dnie. Wczoraj poszedlem biegac by obnizyc napiecir organizmu. Myslicie ze cos to pomoglo ? Nie. Wróciłem z biegu to takiwgo mocnego dola złapałem ze myslalem ze umrę.
Zaczynam na prawde myśleć ze to jakas choroba afektywna typu dystymia a nie nerwica
