Hej dziś mam okropna myśl zacząłem się zastanawiać czy moja dziewczyna istnieje czy przypadkiem nie mam schizy i jej nie wymyśliłem jak sobie z tym poradzić? Dodam że odczuwam lęk że to schiza. Moje myśli już chcą w to się w to zagłębić i sprawdzić

Też miewałem takie myśli - w tym znaczeniu, że coś we mnie zastanawiało się nad tym, czy inni ludzie w mojej rzeczywistości naprawdę istnieją. Około 15 r. ż. przyszło mi na myśl coś w rodzaju solipsyzmu (poglądu głoszącego, że tylko ja istnieję, a inne osoby i rzeczy nie istnieją). Wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak się nazywa ten pogląd. Nie uczyłem się o solipsyzmie, ale mimo tego on (czy coś w jego rodzaju, bardzo podobnego do niego) przyszedł mi do głowy.

U mnie w ogóle nie było "lęków, że to schiza", gdy pojawiały się myśli "wątpiące w istnienie drugiego człowieka". Co więcej, moja mentalność może uważać, że nie byłoby nic szczególnie złego w tym, gdybym to ja był jedyną istotą mającą świadomość w tej rzeczywistości, a owa rzeczywistość okazałaby się czymś w rodzaju niezwykle skomplikowanej gry komputerowej czy niezwykle skomplikowanego filmu. Ta rzeczywistość jawi mi się jako przesycona cierpieniem i złem!

Nie chcę nikogo gorszyć swoimi rozważaniami!