Witajcie.
Czy istnieje zamknięty katalog przyczyn dlaczego możliwe było że zapytałem się kogoś o nie do końca o to co chciałem, źle sformułowałem pytanie, było ono zbyt mało szczegółowe? Chciałbym móc przeanalizować każdą z przyczyn aby móc wyciągnąć z niej konkretne wnioski na przyszłość i nie popełniać już tego rodzaju błędów. Problem w tym, iż nie potrafię stworzyć zamkniętego katologu przyczyn a co za tym idzie przeanalizować wszystkich.. Cierpię na nerwicę natręctw. Proszę o wypowiedzi.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Zapytałem nie do końca o to co chciałem. Lęk przed przyczyną dlaczego tak się stało.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 10 listopada 2021, o 04:39
Myślę, że boisz się, że zawiodłeś, a według siebie nie powinieneś - boisz się konsekwencji za takie niedopilnowanie, boisz się tego, co za tym może stać - jakaś zupełna twoja porażka, bierność i jeszcze większe poczucie winy z tego powodu, ostatecznie totalne "bagno", brak wyjścia, poprostu koszmar..
Jednak na razie ten koszmar jest jakby daleko za mgłą, gdzieś go przeczuwasz, ale jeszcze musiało by minąć dużo czasu nim cały by się odsłonił...
Na razie chcesz nie dopuszczać do sytuacji w których sobie nie radzisz, chcesz być jeszcze bardziej perfekcyjnym, chcesz znaleźć wszystkie przyczyny/zależności, umieścić je jak to nazwałeś w "katalogu" i tego katalogu pilnie przestrzegać.
Ale nie wyobrażasz sobie co w tym katalogu musi się znaleźć by raz na zawsze pozbyć się lęku.
Jakkolwiek się przygotujesz na przyszłość by nie popełniać błędów - to i tak je popełnisz, i co więcej, nie zdołasz ich wszystkich naprawić, a jeśli się będziesz upierał by wszystkiego dopilnować to ostatecznie nie zdołasz zrobić nawet najprostszej czynności by cokolwiek zmienić - na to nie pozwoli tobie strach który urośnie do granic możliwości, zmęczenie, wypalenie, uczucie upadku i sytuacji bez wyjścia.
Tak wiec (tak myślę) twoje obecne przeczuwalne wyobrażenie co może ci w tej chwili pomóc upadnie.
To dobrze że upadnie, bo można wtedy otworzyć się na duchowość, która rządzi się zupełnie innymi prawami niż prawa na tym świecie.
Tak symbolicznie i być może tajemniczo podsumuje - teraz chcesz dźwigać ciężar który nie jest dla ciebie.
Szukaj prawdy dalej.
Jednak na razie ten koszmar jest jakby daleko za mgłą, gdzieś go przeczuwasz, ale jeszcze musiało by minąć dużo czasu nim cały by się odsłonił...
Na razie chcesz nie dopuszczać do sytuacji w których sobie nie radzisz, chcesz być jeszcze bardziej perfekcyjnym, chcesz znaleźć wszystkie przyczyny/zależności, umieścić je jak to nazwałeś w "katalogu" i tego katalogu pilnie przestrzegać.
Ale nie wyobrażasz sobie co w tym katalogu musi się znaleźć by raz na zawsze pozbyć się lęku.
Jakkolwiek się przygotujesz na przyszłość by nie popełniać błędów - to i tak je popełnisz, i co więcej, nie zdołasz ich wszystkich naprawić, a jeśli się będziesz upierał by wszystkiego dopilnować to ostatecznie nie zdołasz zrobić nawet najprostszej czynności by cokolwiek zmienić - na to nie pozwoli tobie strach który urośnie do granic możliwości, zmęczenie, wypalenie, uczucie upadku i sytuacji bez wyjścia.
Tak wiec (tak myślę) twoje obecne przeczuwalne wyobrażenie co może ci w tej chwili pomóc upadnie.
To dobrze że upadnie, bo można wtedy otworzyć się na duchowość, która rządzi się zupełnie innymi prawami niż prawa na tym świecie.
Tak symbolicznie i być może tajemniczo podsumuje - teraz chcesz dźwigać ciężar który nie jest dla ciebie.
Szukaj prawdy dalej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 10 listopada 2021, o 04:39
Dobre pytanie

Raz nie wiedziałem co zrobić z poczuciem winy odnośnie konkretnej sprawy w życiu.
Otworzyłem jakąś książkę religijną na losowej stronie, i losowo wskazałem obszar na stronie:
Nie wiem teraz która to strona wiec trudno mi odtworzyć identycznie te zdanie które wskazałem precyzyjnie palcem, ale brzmiało ono mniej więcej tak: "oddaj Mi tą sprawę" (mówi Bóg).
Mocne co nie?
Książka miała ze 200 stron a ja wskazałem bezbłędnie akurat to zdanie.
Trudno uwierzyć, że to tylko przypadek (ale jak nie chce nie muszę w to wierzyć)
Nie od razu, ale ostatecznie zaufałem, że nie muszę się już tą sprawą przejmować, bo przekazałem ją w najlepsze ręce, wiec cokolwiek się nie stanie zaufałem że tak ma być, a ja już nie muszę się tym przejmować.
Nastąpiła ulga. Tak postępuje z wieloma problemami (już bez otwierania książki na przypadkowej stronie..).
Może się mylę, ale intuicyjnie wyczuwam, że na tym forum, to co ja określam jako powierzenie sprawy Bogu - tu w niepełnym zastępstwie określane jest:: "zignorować coś bo to błędny mechanizm który ciebie nakręca".
Tyle - że to drugie - choć pewnie się też sprawdza - ale w pewnym momencie już nie, bo człowiek domaga się większej głębi, a nie szukania pomocy tylko w rozumieniu mechanizmów.
Ale zjechałem pewnie z tematu..
Pamiętam, że kiedyś jak ktoś by mi mówił o Bogu to i tak nic bym nie zrozumiał i nie przyjął.
Wiec to nie takie proste odpowiedzieć na pytanie - co robić - skoro można się rozpisywać a to i tak może być przez kogoś niezrozumiane.
Mam nadzieje, że coś jednak wyjaśniłem
