Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

zagubienie

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

2 stycznia 2017, o 22:01

Witajcie.

Mam prawdopodobnie jak większość osob tutaj problemy nerwicowe. Nie byłam nigdy u psychiatry, rozpoczęłam psychoterapię w nurcie humanistycznym, w który nie stawia się diagnoz, jednak objawy wskazują na zaburzenia lękowe, derealizacje i depersonalizacje. Aktualnie najbardziej borykam się z depersonalizacją i brakiem uczuć do bliskich osób. przerwałam psychoterapię bo trochę mi się nie podobała a po części dla tego, że wyprowadziłam się do innego miasta.
Dzięki temu forum - Dzięki Wam moje objawy lękowe tak jakby trochę się zmnijszyły tzn nie wkręcam sobie chorób, ale taki lęk ogólny pozostał. to co jednak jest pod spodem tego strachu jest chyba jeszcze gorsze - tam jest mega smutek
Mój największy problem to totalne zagubienie życiowe. Niewiem kim jestem, ani kim chciałabym być. Ludzie wokół mają fajne życia i są fajnymi ludźmi.
Ja nie jestem fajną osobą, mam w sobie dużo gniewu i masę zazdrości. W czasach szkoły traktowałam życie jak zabawę, byłam idealistką, nie potrzebowałam żadnego chłopaka, gdy skończyła się szkoła i rozpoczęło prawdziwe życie okazalo sie że nie wiem jak to ( czyli dorosłość) ogarnąć, robiłam tylko to co inni i w sumie nie wiedziałam czego sama pragnę. Ciągle porównuję się do innych.Teraz Nie chce mi się z nikim gadać. Nie chcę być "taką " osobą tzn ze stanami depresyjnymi, dziwną, odrealnioną, sama wolę przebywać z uśmiechniętymi ludźmi. Ciągle wydaje mi się, że moje rozmowy z innymi są sztuczne, że nie jestem sobą. Że inne osoby mnie nie lubią, albo jestem wszystkim obojętna. Okropne uczucie.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że ja chyba całe życie mam derealizację, że zawsze sobie trochę żyłam w swoim świecie - jednak kiedyś byłam szczęśliwsza i weselsza. Mam wrażenie że jestem jakoś obciążona swoją psychiką, że dostałam gorszy pakiet od losu i użalam się przez to nad sobą i zazdroszczę innym. To rodzi frustrację i czasem nienawiść do innych ludzi ( w tedy się obwiniam jaką beznadziejną osobą jestem).
Moje życie to wegetacja...
Mam dosyć motywujących haseł! Też mnie frustrują, bo mówią że to ja decyduję o swoim losie - a ja nie potrafię!!
Wydaje mi się, że zbyt duży wpływ na mnie ma moja praca. Bardzo starałam się o zmianę stanowiska w swojej firmie. Chciałam w końcu robić coś ważnego i zgodnego z moimi studiami. Udało mi się ale przypłaciłam to mega wielkim stresem i już na początku wypaleniem, każde nowe wyzwanie mnie przeraza a jest to odpowiedzialne stanowisko ( pracuję z pacjentami) Przeraża mnie to, kierownictwo też wywiera swoją presję... ja czuję że jestem na to wszystko za slaba, że wybrałam zły kierunek studiów, że nic nie umiem, że jestem za głupia. W pracy są prawie same silne charaktery, a ja przy nich nie wiem już jakie jest moje zdanie, jakie są moje racje, nie potrafię o siebie walczyć, a jak już walczę to czuję się beznadziejnie, bo myślę że robię to w zły sposób - teraz mam ochotę walczyć z całym światem. Masakra.
O związkach z facetami już nawet nie mówię. Porażka, nie wierzę że ktokolwiek mnie pokocha, jestem zbyt nudna, pusta i skupiona na sobie.
Dystans do siebie - nie istnieje
skupienie na swoich problemach - poziom hard
przyjemność z życia - poziom 0
Ah no i uzależniłam się od tego forum...

jeśli komuś chciało się to przeczytać to miło, gdyby ktoś chciał mnie jakoś pocieszyć to było by super, chociaż nie wiem czy zasługuję na słowa pocieszenia
On93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 203
Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15

3 stycznia 2017, o 00:01

Kurcze jakbym czytał o sobie :( ... Mozemy sobie tylko zbić pione. Teraz jestem na diecie, jak głupi chyba licze, że to mnie zmieni, ze poczuje sie pewniejszy siebie, atrakcyjniejszy ... Ehh
kucyki46
Gość

3 stycznia 2017, o 10:11

"Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że ja chyba całe życie mam derealizację, że zawsze sobie trochę żyłam w swoim świecie" Co w tym złego? Czytam wpisy ludzi o dd i mam zastanowienie. Czy to u nich jeszcze dd, czy już są w swoim świecie? I czy całe ich dd nie jest tylko ucieczką przed samym sobą? bo w pewny. momencie w takim zagubieniu jak Ty teraz właśnie i przy niskiej samoocenue, bo ktoś im powiedział, że ma inaczej. Więc był tu na forum taki gość "Kanar.." i w trakcie nerwice zadawał secitki upierdliwych pytań, a najwięcej o akceptację. Rozmawiałem z nim tyle razy i przybyło mi kilka sieych włosów ( na szczęście mam jasne włosy :) :) ). Dzięki tym rozmową dotarło do mnie, że nerwica jest walką z tym kim jesteś, a klucz polega na polubieniu samego siebie. Więc super wyszczuplające diety i inne zabiegi są tylko substytutami.
Napisałaś, że będzie super super gdy ktoś cię trochę pocieszy więc przy okazji mam taki apel do adminów aby powstała nowa emota w postacji chusteczek, aby można he było rzucić komuś na ratunek w bardzo chusteczkowych sytuacjach :)
A dla Ciebie dziś piosenkaaa! ( ja chciałem aby to była taka zapowiedź, jak Rudi Szubert w śpiewających fortepianach :)) tylko nie mogę tego nigdzie znaleźć :( )
https://youtu.be/g4UDeQTjMYk
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

3 stycznia 2017, o 21:59

On93 - Piona :) przynajmniej nie jesteśmy sami.

Drogi Kucyku dziękuję za piosenkę, to bardzo miłe :) jestem za chusteczkowymi emotkami, ale używanymi tylko jako dodatku, jednak sama chusteczka nie pocieszyła by mnie, ani nie rozśmieszyła a Twoja odpowiedź to sprawiła. miewam prześwity i wydaje mi się, że co nieco kumam o co chodzi w tej akceptacji. Jednak pytasz co złego jest w życiu w swoim świecie, no cóż... ja widzę w tym taką wadę, że życie które odbywa się trochę tak jakby w Twojej głowie jest odrealnione, ciężko poradzić sobie z prawdziwymi wyzwaniami w życiu gdy ucieka się do świata fantazji. Więc tego nie lubię i nie akceptuję. Często gdy byłam dzieckiem mówiono mi że jestem delikatna, wrażliwa i że będzie mi ciężko jeśli trochę się nie ogarnę i nie będę twardsza, ludzie twardo stąpający po ziemi mają łatwiej...
Dziś mój humor podskoczył znacznie w górę już nie jest tak chusteczkowy, w sumie napisanie wczorajszego posta i wyrzucenie z siebie tego trochę mi pomogło, a także Wasze odpowiedzi
P.S. Potrafię sobie wyobrazić tę zapowiedz Rudiego :D
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

3 stycznia 2017, o 22:20

Oczywiście że zasługujesz na słowa pocieszenia. Nie mylmy z użalaniem się- to nie o to chodzi :) Mam podobną sytuację do Twojej.W sensie podobne objawy. Niskie poczucie wartości. Rano idę do pracy oczywiście zakładam maskę że niby jest dobrze. Pocieszające jest to że da się z tym żyć. Ja dzięki temu forum nie chodzę do specjalisty i nie biorę leków. Pracuję zawodowo. To forum to jak wizyta u specjalisty i leki w jednym :) Nie zwariowałam choć moja nerwica próbuje mi to często wmówić. Damy radę. Trzeba to troche " zlać" bo inaczej sfiksujemy. Pozdrawiam .
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
kucyki46
Gość

4 stycznia 2017, o 10:47

No to będziemy to powtarzać, co rano.. :) :lala:

Słowo "fantazjowanie" to mi się źle kojarzy.
więc nie lubię go, bo
widzę wtedy osoby, które ciągle o czymś marzą i nigdy nic z tym nie robią

"Stąpać twardo po ziemi" co to znaczy? Kiedy byłem młodszy, to uważałem ludzi, którzy tak mówią za lemingów. Teraz inaczej, wydaje mi się, że oni mają na myśli zdrowy rozsądek.
Ale staram się tak mocno nie tupać, aby się czasem pod tę ziemię nie zapaść.
Opinie innych są i warto mieć też swoje i "mieć swój świat" - ;ok
A teraz piosenkaa!! :)
https://www.youtube.com/watch?v=-hqbkY1-iLQ
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

4 stycznia 2017, o 22:24

Kucyki... no coż ja właśnie trochę jestem taką marzycielką, którą wiele chce a nie potrafi tego osiągnąć. Chociaż może inaczej -ciągle biegam za nie swoimi celami. Wybrałam sobie takie zajęcie w życiu aby czuć się kimś ważnym - poważną i odpowiedzialną pracę, ale ona nie pasuje trochę do mojej osobowości i nie potrafię się już wycofać bo masę czasu i energii zużyłam na to aby być kim jestem, chociaż jestem nieszczęśliwa nie chcę zaczynać od początku, boję się, mam obsesję na punkcie utraty prac, boję się być nikim, a dziś podpisałam kolejny aneks do umowy zawierający podwyżkę i w ogóle się nie cieszę... Mam tylko większe obowiązki i mniej radości a tak naprawdę chciałabym to wszystko rzucić w pizdu i malować sobie obrazki lub ogólnie robić coś twórczego, ale jak maluję obrazki to są one słabe i wiem że muszę mieć normalne zajęcie i mnie to frustruje!! Niewiem czy mogę używać na forum takich słów "w pizdu" no ale tak właśnie bym chciała wszystko rzucić...

Ponadto dziś myślę że mam dystymie, mam obniżony nastrój, agresję, poczucie bezsensu, lęki pzred rozmową z ludźmi, ciągle chce mi się płakać i spać dziś nawet myslałam że nie ma sensu dalej żyć. Chciałabym z jednej strony aby ktoś się mną zainteresował a z drugiej strony panicznie boję się, że ludzie zobaczą mój smutek, że nikt nie pokocha takiej osoby, ta depresjo- nerwica mnie stygmatyzuje! wiem wiem, mam myslenie średniowieczne, w tych czasach to nie wstyd mieć depresję, ale ja się wstydzę...

Chciałabym to wszystko jakoś z siebie wyrzucić to napięcie, stres, nie wiem mam ochotę poprostu rozładować ten gniew ale nie wiem jak, pobiłabym kogoś...

słucham sobie właśnie pogadanki Divovica o depresji i staram się przyswoić

Dziękuję za kolejną piosenkę, a Tobie Mała Mi za słowa wsparcia.
kucyki46
Gość

5 stycznia 2017, o 10:44

Martini bez lodu.. :)

Nie mam pojęcia co napisać.. czuję powinność wznieść się na wyżyny powagi, ale w tej chwili dopiero co wstałem, kawa już pachnie i nie mam takiego nastroju.
"Niewiem czy mogę używać na forum takich słów "w pizdu" no ale tak właśnie bym chciała wszystko rzucić..." To mi się podoba. Moim zdaniem to dość delikatne określenie.. ale w razie czego może będzie taki apel do Ministerstwa Kultury Nerwicowej (MKN), aby oznaczyli wątek czerwonym kołem np
Bo w końcu to jest jakby element terapii, a ja jestem jak koło ratunkowe, a te koła , one też są czerwone? :))

"chociaż jestem nieszczęśliwa nie chcę zaczynać od początku, boję się"
Zastanawiam się nad twoim zaburzeniem, którego wg mnie nie ma. W jednym zdaniu potrafisz sama nazwać swój problem.
Kiedyś mi się wydawało, że jak ludzie są nieszczęśliwi z tym co robią, gdzie są, to powinni z marszu zaorać wszystko i zaczynać jeszcze raz.
Nie. Jesteś rozżalona i sfrustrowana, wydaje mi się, że nie chcesz nikogo uderzać, bo wiesz, że musiałabyś to powtarzać ciągle i ciągle? Z drugiej strony może w ten sposób odkryjesz swoje powołanie i za jakiś czas będziemy mieli okazję oglądać cię w klatce.. ? :))

Kiedy nazywasz swoje emocje i wiesz skąd i dlaczego pochodzą, możesz wytłumaczyć sobie wiele rzeczy

https://www.youtube.com/watch?v=x0l-sdCDJT0
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

5 stycznia 2017, o 22:28

Ministerstwo Kultury Nerwicowej mam nadzieję zajmuje się poważniejszymi sprawami, nie mieszajmy go w domniemane zaburzenie :)
No cóż, może nie jestem jakoś teraz zaburzona, ale byłam... miałam różne dziwne lęki, z nożami, z chorobami psychicznymi itp. ale jakoś gdzieś już wcześniej poczytałam sobie o tym, że są to tylko myśli i że myśli nie są mną i takie tam... dotarło to do mnie i zaczęłam traktować te natretne myśli jak chmury na niebie - poprostu sobie płynęły i płynęły, nawet zaczęłam sie z nich śmiać i wystawiać je na próbę: " No pokaż jak rzucasz się na tą Panią w tramwaju, pokaż mi to swoje szaleńswto ", więc traktowałam je niemal " PODRĘCZNIKOWO", czasem jak mam gorszy dzień to coś tam się jeszcze pojawia, mocno sie staram nie nakręcać. wiec może należę już do odburzonych?
Tak czy inaczej jak najbardziej mam prawo być sobie tu na tym forum :) nie wyrzucą mnie !

Emocje i emocje moja terapeutka też o tym samym mówiła, czy ja pominęłam jakąś lekcję w życiu? Jeśli te emocje są takie ważne to czemu nie ma zajęc w szkole na ten temat?
Często jestem rozżalona i sfrustrowana, dziś jednak kupiłam sobie zestaw suplementów = dziurawiec + wit.B + kwasy Omega. Mój układ nerwowy musi się trochę zregenerować aby móc zrozumiec te wszystkie emocje...

też wysyłam Ci piosenkę
https://www.youtube.com/watch?v=CvFH_6DNRCY
kucyki46
Gość

6 stycznia 2017, o 20:40

Nie wszystko można zrozumieć.
Byłaś zawsze prymuską?
Żałuje czasu jaki poświęciłem starając się pojąć niektóre rzeczy i na naukę zbędnych. Tzn nie klnę przez to, i tak myślę, że większość czasu marnujemy i to w gorszy sposób, ale rozumiesz..

https://youtu.be/J4CeMBz0Agk

Jeżeli coś nie jest popularne to jest nienormalne?
Jak to kto słucha takiej muzyki i co myśli kiedy to robi?
Awatar użytkownika
kogelmogel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 158
Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13

7 stycznia 2017, o 09:17

ale toczycie tutaj piękna dyskusję :) Martini, Twoja historia jest tak bardzo podobna do mojej.

ja na psychoterapii mam zdiagnozowana dystymię + plus niestety zaburzenia osobowości - czyli kompletne pogubienie wewnętrzne. :(

dodatkowo doszła ta nerwica, która, żeby tego było mało, doskwiera mi jeszcze bardziej. A sama dystymia to już zbyt dużo, żeby się z nia mierzyć.

Ale nie poddaję się, bo wiem że warto walczyć
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

7 stycznia 2017, o 19:10

napisałam przed chwilą długiego posta ale mi się skasował...:/ tym lepiej dla was :) mniej czytania
Kucyki... chyba masz rację, nie można wszystkiego pojąc rozumem, niektóre rzeczy trzeba poczuć, w inne uwierzyć, ale nie zawsze da się wszystko zrozumieć... chyba zaczyna to do mnie docierać
Nerwica i inne lęki to trochę faktycznie temat zastępczy, może masz rację, uciekam przed samą sobą. Właśnie wydaje mi się, że coś zrozumiałam. Nie byłam do końca prymuską, ale wszystko w życiu przychodziło mi dość łatwo, przyzwyczaiłam się do tego.
I nie, to nie jest nienormalne, wręcz odwrotnie :) Dziękuję

Kogelmogel nigdy się nie poddawaj, każdy na swój sposób codziennie dokonuje różnych wyborów w życiu przez co kształtuje swoją osobowość, to że Ty podejmujesz walkę o lepsze życie jest najlepszym co możesz zrobić dla siebie, przez to również kształtujesz osobowość. Psychoterapeuci znają się na rzeczy i nawet jeśli dotychczas nasze osobowości nie ukształtowały się do końca tak jak powinny to trudno, najważniejsze że teraz mamy nowe możliwości, nową wiedzę no i mamy to forum :)

no i piosenka
https://www.youtube.com/watch?v=dyN-ya3rCPw
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
kucyki46
Gość

8 stycznia 2017, o 04:04

Nie!! - to bardzo źle :x tamto było pod natchnieniem.. :( (kopiuj zawsze przed wysłaniem, co? )
Sama tak to wydedukowałaś, że ja bym tego nie pomyślał, co dopiero napisać? Więc jestesmy tu jak statyści, zupełnie zbędni.. lub nawiązując do wcześniejszego tematu - jak piąte koło u wozu :))


kogelmogel,
A jak wychodzą te zaburzenia osobowości w twoim przypadku? Co to w sumie jest osobowość? Mi się wydaje, że jeśli już chodzi o nazewnictwo każdy ma tylko jedną - złożoną. Jak się budzę rano i przeważnie wydaje mi się, że już jest inaczej, nie macie tak?
Jak wyżej - wiele, bardzo dużo zależy od nastawienia. Spojrzałem na twój nick i on też wydaje się elastyczny w tej sprawie np kogel - moge, albo jeśli jesteś z Wa-wy ew. kogelMoge-L ,ale niekoniecznie :))

Nie mam pomysłu na stosowny link, więc zrzucę coß co leci. Czego można słuchać o tej porze? https://m.youtube.com/watch?v=edciT85S7 ... continue=2
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

9 stycznia 2017, o 20:38

Ja tu chyba jednak bardziej pasuję niż Ty, chociaż miewam delikatne przebłyski świadomości i czuję się czasem lepiej, to nie jest łatwo wyjść z tego koziego rogu, do którego sama się wpędziłam. Dziś czuję się mega zestresowana, ale starałam się rano być wdzięczna za dzisiejszy dzień, za zdrowie, za to że mam rodzinę, mam możliwości. Chciałabym poczuć radość i beztroskę... już w cholerę dawno tego nie czułam. Postanowiłam umówić się na wizytę z psychoterapeutą jednak, spróbuję w nurcie poznawczo-behawioralnym. Przynajmniej na konsultację, zobaczymy :)
Tak często rano czuję, że jestem inną osobą, zwłaszcza gdy patrzę w lustro, to ciężko się poznać :)
Tradycyjnie już wysyłam piosenkę, zostajemy przy rytmach rock and rolla https://www.youtube.com/watch?v=URxzu8EFBVY
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
kucyki46
Gość

10 stycznia 2017, o 17:26

Każdy pasuje. Jak się tu logujesz to pomyśl o tym, że sytuacja skłoniła osoby aby tu być. Anonimlwo bo anonimowo, jest łatwiej, ale wszyscy tu przyznali się do zaburzenia, kiedykolwiek. Więc nie znamy się, nie wiemy też zbyt wiele o naszej obecnej sytuacji i być może nie wiele osób mówi o zaburzeniu w kręgu swojego otoczenia, ale dzięki wspólnemu doświadczeniu jak czytam posty to mogę z zystym sumieniem podpisać ludziom "rozumiem".
W ubiegłym roku latem bardzo męczyły mnie objawy i ktoś stąd ( Zdravko - widziałem, że zaglądałeś, pozdrawiam Cię :) ) pokierował mnie z witaminą b12, więc ma to znaczenie. Jakiś czas temu też pewien człowiek zrobił te badania i wyszły wyniki poniżej normy co w ogóle jest upadkiem :( bo chodzi o to że tam normą jest jakby dopiero górna granica normy :)
Jedz wątróbkę :)) i wdrażaj postawę przyjacielską.

https://m.youtube.com/watch?v=WYMRuswQZb0
ODPOWIEDZ