Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zagubienie w czasie i miejscu a derealizacja

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

22 stycznia 2014, o 16:26

Siemka Gabun, naprawdę nie ma się czym przejmować, bo jest to stan naturalny i większość ludzi ma podobnie, a to co stworzone przez samą naturę to chyba nie warto się tego bać ;)
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
lenka1008
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 26 sierpnia 2010, o 13:25

25 stycznia 2014, o 13:58

Witam wszystkich! ;)
Widzę, że od mojej ostatniej wizyty na naszym kochanym forum wiele się zmieniło. Przybyło mnóstwo osób, które doświadczyły derealizacji/depersonalizacji. Niektórych forumowiczów doskonale pamiętam (Victor :) ) Bardzo dużo mi pomogłeś, kiedy w 2010 r. po raz pierwszy uświadomiłam sobie, że nie jestem jedyną osobą na świecie, której dotyczy problem DD i DP.
Nie wypowiadałam się na forum od dłuższego czasu (co nie oznacza, że go nie odwiedzałam), gdyż mój stan był całkiem do zniesienia :D Oczywiście byłam cały czas na psychotropach, miałam czasami ataki paniki i uczucie DD, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo, by narzekać na swój los :)
Niestety 6 stycznia 2014 r. moje objawy nasiliły się do tego stopnia, że ciężko mi sobie z nimi poradzić. Nie chcę już się nawet rozpisywać na temat symptomów, które męczą mnie każdego dnia (zwłaszcza wieczorem) tak bardzo, że chce mi się płakać. Wszyscy doskonale wiecie, że brak uczuć, zagubienie w czasie, życie jak za szybą i skupienie (nadmierne) na swojej osobie i czynnościach, które się wykonuje to nasza kochana derealizacja pomieszana z depersonalizacją. Odezwałam się jednak ponownie, gdyż przyznaję, że bardzo potrzebuję Waszej pomocy i rady.
Ten rok miał być dla mnie cudownym. 14 czerwca 2014 r. wychodzę za mąż i naprawdę jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa ^^ I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ja zamiast myśleć o przygotowaniach do ślubu i o tym cudownym dniu, który mnie czeka za 5 miesięcy, zastanawiam się jak ja sobie poradzę z DD i DP. Ciągle zadaję sobie pytania. Czy przejdzie mi do ślubu? A może powinnam przełożyć ślub na inny termin? Wiem, że nie powinnam się nakręcać, bo im bardziej będę rozmyślać o wyzdrowieniu, tym później ono nadejdzie. Ale nie potrafię nastawić się do tego pozytywnie, a najbardziej drażni mnie fakt, że mogło mnie to spotkać w 2015 r., w 2016 r., ale spotkało oczywiście w tak ważnym dla mnie 2014 r. :grr:
Powiedzcie mi, jak sobie pomóc??? :roll:
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

25 stycznia 2014, o 14:06

Zyj i mysl o przygotowaniach do slubu i daj se spokoj z tym calym dd, mysle ze wlasnie problemem jest to ze probujemy dzialac tylko lekami. A tutaj mysle jednak my i tylko my i nasza wola moze sprawic ze to calkiem odejdzie. Uwazam ze leki to przykrywka tylko i wylacznie. Ja ci doradzam poczytac watki tych co wyzdrowieli i zobaczyc ze malo kto tam pisze ze leki daly calkowity spokoj.
Wedlug mnie rada jest na to to zeby w koncu przestac tak przezycwac ze to przyszlo i wlasnie zajac sie zyciem jak to inni pisza naprzciw wystepujacym objawa. Ja juz nauczylam sie a nie mam tego dlugo ze nie da sie zrobic za bardzo wiele jezeli objawy juz wystapily, one po prostu musza sie teraz wyszalec ale my nie mozemy popadac w obled ze to jest dla nas koniec albo cos innego. Wlasnie musimy przezyc te objawy godnie, doslownie godnie i naprzeciw strachom zyc zyciem i realnymi sprawami a to podejrzewam zniknie.
Ja w to wierz i choc sama mam dd tak wielkie ze trodno mi sie cos pisze to widze progres stosujac to na sobie. Problemem jest mysle w tym wypadku zawierzanie tylko i wylacznie lekom psychotropowym.
gabun2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 21 stycznia 2014, o 15:39

25 stycznia 2014, o 17:21

Czy możecie opisać dokładnie jak wygląda z waszej perspektywy zagubienie w czasie , chce wiedzieć czy tak samo to odczuwacie jak ja . Z góry bardzo dziękuję .
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

25 stycznia 2014, o 19:56

czytnij stary caly temacik i sie dowiesz jak maja ci z dd i odczuwaniem czasu, czas jest obcy, jakby w sumie nie istnial, tak jakby czlowiek byl zawieszony w prozni, sens czasu nie dociera, obojetnie czy patrzysz i widziesz 9 rano czy 23 to jest to jakby nie pojete i nie dociera to to glowy.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
lenka1008
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 26 sierpnia 2010, o 13:25

26 stycznia 2014, o 21:12

To nie jest tak, że ja zawierzam tylko i wyłącznie lekom psychotropowym. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że one mogą co najwyżej zredukować lęk, ale niewiele więcej. Tak naprawdę cała moja walka z DD i DP to walka wewnętrzna. Nie ta, oparta na zewnętrznych czynnikach, takich jak leki. Codziennie budzę się rano ze świadomością, że derealizacja to tylko mechanizm obronny, który próbuje uświadomić mi, że muszę natychmiast zmienić swoje życie. Faktycznie przez ostatnie miesiące trochę złych rzeczy się wydarzyło, nie ukrywam, że mój ślub to z pewnością kolejny czynnik wywołujący lęk. Dlatego nie dziwię się, że przeżywam obecnie taki stan, a nie inny. Ciężko mi po prostu znieść myśl, że zamiast przygotowaniami do ślubu bardziej przejmuję się i martwię DD i DP. To naprawdę silniejsze ode mnie... :roll: Ale walczę z tym, każdego dnia! :D Z całych sił staram się skupić na tym, co dla mnie teraz najważniejsze: na wybieraniu sukni, butów itp. Nie jest to jednak takie proste, kiedy nawet chodząc po sklepach towarzyszy ciągłe uczucie derealizacji, brak uczuć, lęk. Inaczej wyobrażałam sobie moje przygotowania do ślubu. Chciałabym skupić się tylko na nich, na niczym innym. Obiecuję, jednak, że będę próbować, żeby tak właśnie było :)

-- 26 stycznia 2014, o 21:12 --
Moje zagubienie w czasie objawia się tym, że wszystkie poprzednie dni zlewają mi się w całość. Nieważne, czy coś się działo wczoraj, czy miesiąc temu. Jest to dla mnie tak samo odległe. Skupiam się na tym, co tu i teraz, a jak tylko próbuję przypomnieć sobie coś z przeszłości, to pojawia się lęk, bo zauważam, jak bardzo jestem odcięta od tego co było. Nawet, gdy planuję co będę robić w przyszłości napawa mnie to lękiem. Nie czuję, że np. jutro idę do pracy. Mam wrażenie, że jutra nie będzie... Tak naprawdę ciężko to opisać. Dodam tylko, że ten stan mija. Już jakiś czas temu miałam z nim spokój, niestety powrócił. Mam tylko nadzieję, że nie na długo ;)
gabun2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 21 stycznia 2014, o 15:39

9 lutego 2014, o 13:03

A macie np tak że dzień jakby wam się rozciąga w nieskończoność jakbyście żyli w bezczasie , tak jakbyście nigdy nic nie przeżyli . I na przykład jakbyście nigdy nie szli do pracy , jakby to było coś nienormalnego ... Jakbyście żyli w innych czasach niż ludzie i bliscy ? :buu:
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

9 lutego 2014, o 13:20

Zarowny ty lenka jak i ty gabun macie to zagubuenie w czasie od dd. Bezczas to takie wrecz podstawowe stwierdzenie podczas tego gabunie :) Jakby zawieszenie w prozni. Nie martw sie to zadne inne tragedie ;) ktore juz tam pewnie ci seidza w glowie ;p
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
gabun2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 21 stycznia 2014, o 15:39

11 lutego 2014, o 21:45

siedziało mi w głowie to że ktoś mnie otruł na początku :shock: ale stwierdziłem że to błędny trop ...

-- 11 lutego 2014, o 21:45 --
Dziś mnie odcieło całkiem nic nie pamiętam , w ogóle nie przynależę do czasu i nic nie jarzę tak jakby mnie nie było ... nie mam żadnej myśli w głowie ...
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

14 lutego 2014, o 10:08

Ja mam aktualnie taki problem, że jakbym nie wiedziała co się dzieje na zewnątrz - wszystko jest dla mnie takie nieludzkie - telewizor działa, ludzie chodzą, śmieją się, istnieją, mówią itd. Strasznie mnie odcięło. Wiem, że to jest przejściowe ale już teraz to bardziej mi się nasiliło, w dodatku mam męczące obrazy myślowe, które tymbardziej odrywają mnie od rzeczywistości i już nie wiem co robić. Próbuję wychodzić, iść do sklepu - gdzie totalnie już wariuję, bo nie wiem co sie dzieje ... :buu:
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

14 lutego 2014, o 13:43

nierealna pisze:już nie wiem co robić. Próbuję wychodzić, iść do sklepu - gdzie totalnie już wariuję, bo nie wiem co sie dzieje ... :buu:
Bardzo dobrze, rób wszystko wbrew temu stanowi, tak jakby go nie było. Wiem, że to jest momentami trudne i czujesz się jak w jakimś teatrzyku, ale to jest właśnie dobra droga. Wycofanie i skupianie się na tym stanie tylko go pogłębia, a tak dajesz całą sobą znać, że nie zamierzasz przestać funkcjonować normalnie! :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

14 lutego 2014, o 14:56

Ciasteczko, ale im ja częściej wychodzę na zakupy, tu, tam, siam to zauważyłam jakbym bardziej źle się czuła. Dotąd jakiś super problemów nie miałam z tym - a teraz? Rozpraszają mnie ludzie, tłumy ludzi, te wszystkie huki, światła itd. Czasami nawet w domu przeszkadza mi włączony telewizor a co dopiero tam :dres:
Jestem jakaś taka rozkojarzona, rozproszona itd. czemu? nie mam pojęcia ;pyk
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 lutego 2014, o 17:51

Ano temu, że tak w tym wszystkim czasem jest, że jak za bardzo izolujemy się w domu w sumie, to potem wyjścia są problematyczne, i ogólnie czesto majac napięcie mamy problemy, że wychodząc jest to wszystko większe, ma silniejsze nasilenie, na tym polega cała sztuczka aby teraz wychodzić jak najczęściej pomimo tego, to musisz przetrawić.
Rozkojarzenie i rozproszenie to ogólnie przy odcięciu występuje ale związane jest też tym, ze twoja świadoma uwaga kiruje się na to jak sie czujesz i co się dzieje i co się zmieniło w tym jak się czujesz, dlatego za dużo miejsca nie zostaje na koncentrację solidną na coś innego.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

14 lutego 2014, o 18:16

No właśnie, ja zauważyłam, że jak długo siedzę w domu, to jestem przyzwyczajona do mniejszej liczby bodźców. Nie otacza mnie tylu ludzi, niewiele dzieję się wokół, rzadko ktoś coś ode mnie chce, przestrzeń jest bardziej zamknięta, to ja kontroluje w większości co się dzieje. Więc jak wychodzę na zewnątrz to nagle umysł trochę wariuje, bo jest bombardowany większą ilością informacji, musi być bardziej spontaniczny, szybciej funkcjonować i reagować na więcej rzeczy. Stąd wrażenie, że jest gorzej gdy się wychodzi. Ale ja robie tak, że wychodzę czy chce czy nie i potem jak wracam, to sobie odpoczywam w jakiś sposób, np. na łóżku z książką, żeby odreagować i potem jest łatwiej.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 lutego 2014, o 19:31

Dokładnie, Ciasteczko dobrze mówi. Ja stanów dd już nie mam ale np jak mam wolne powiedzmy 4 dni i siedzę tylko w domu, to wychodząc czuję się dziwnie, nie to, ze lękowo czy jestem odrealniony, nic z tych rzeczy, tylko po prostu jest to naturalna zmiana nagła otoczenia i umysł się musi dopasować. Podejrzewam, że u każdego to wystepuje ale mało kto w ogóle zwraca na to uwagę.
A jeżeli mamy stany odrealnienia, lęku itp to wiadomo, ze każda nagła zmiana powoduje nagle lęk, a taką zmianą jest własnie wyjście z domu po dłuższym w nim siedzeniu.
Będąc w stanie odrealnienia i napięcia to nawet zmiana natężenia nagła światła może pogarszać stan bo coś się zmienia i dla nas automatycznie lek idzie w góre, że coś się dzieje. To jest własnie ta sławna analiza i stan czuwania lękowego.

Dodatkowo mając te stany czesto samo wyjście z objawami wiaze się dla nas z czymś okropnym.

Ale i tak no po prostu trzeba to robić, nie wolno dać się temu ograniczać bo to nic ni da. I własnie jak Ciasteczko mówi, po powrocie nie robić afery, zę o boże było tragicznie, nie da się itp tylko zastosować np relaksacje i powiedzieć sobie, nic się nie stało, będe dalej tak robiła.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ