Chciałbym opisać w skrócie swój przypadek.
W przeciągu 15 lat miałem około 2 razy nerwice (teraz ma po raz 3) tylko, że wcześniej nie wiedziałem, że to ona

1. Pierwszy przypadek pojawił się ze względu na to, że lekarze podejrzewali u mnie poważną chorobę. Wyleczyłem się sportem i zrobieniem badań.
2. Drugi przypadek był związany z natrętnymi myślami związanymi z zazdrością, nadmiarem alkoholu i obniżonym poczuciem własnej wartości - naprawiłem się terapią, odstawieniem alkoholu, dbaniem o siebie i o relacje i wzmocnieniem poczucia własnej wartości.
3. Aktualny przypadek jest jednak nieco inny. W żadnych z powyższych dwóch przypadków nie miałem żadnych objawów somatycznych, które powiązane są z nerwicą, przynajmniej tego nie kojarzę. Aktualne zaburzenia lękowe pojawiły się u mnie tydzień po przechorowanie COVID (stąd nieco nadmierne czytanie o Long Covid i to co do dziś mam to problem z weryfikacją czy to faktycznie ona czy może zaburzenie wynika z powikłań po covidowych?).
W każdym razie tydzień po covid miałem pierwszy atak paniki w aucie, zawrót głowy, przyspieszone bicie serca, drętwienie kończyń itd. Od tego momentu przez 3 tygodnie miałem biegunki 16 razy dziennie nawet, podwyższoną temperaturę, brak możliwości rozmawiania przez telefon nawet bo miałem wrażenie, że mdleje, ciężko jeździło się autem nawet jak ktoś prowadził, brak apatytu itd.
Nie byłem świadomy, że to mogą być zaburzenia lękowe, jeździłem na SOR, na tyle ile mogłem do pracy i starałem się normalnie funkcjonować.
Obecnie jest sporo lepiej (chociaż jestem na lekach, które wydaje mi się, że nie za bardzo pomagają). W każdym razie w miare normalnie codziennie funkcjonuję, ale:
- dalej budzę się z lękiem
- rano odczuwam, że jest sporo gorzej niż wieczorami
- odczuwam zmęczenie spore
- dziwne uczucie na głowie dość często
- natrętne myśli i lęk przed tym, że to nie minie
- mam silne wrażenia, że moje objawy pogaraszają się po wysiłku fizycznym dlatego trochę to utożsamiam z long covid
Zdarzają się gorsze dni i lepsze, ale jak tylko trochę gorzej się czuje fizycznie od razu wchodzi depresja i słabe samopoczucie. Jak czuję się źle fizycznie dość ciężko mi to zaakceptować i olać tylko w tedy zaczynam się wkręcać i szukać przyczyn (chociaż staram się tego nie robić - ostatnio wypisałem się ze wszystkich grup związanych z long covid).
Może ma ktoś jakieś sensowne rady?
Czy to możliwe, żeby po wysiłku fizycznym się pogarszało?
Zawsze sport mnie ratował o nerwicy i stanów depresyjnych.