Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

ZABURZENIA LĘKOWE CZY JUŻ DEPRESJA?

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Awatar użytkownika
Paulosia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 26 stycznia 2025, o 18:57

19 lutego 2025, o 13:44

Misio1234 pisze:
13 lutego 2025, o 17:22
Hej, łączę się z wami w bólu… ja leczę się na oddziale dziennym psychiatrycznym więc pracuję nad sobą intesywnie. Czułam się już dobrze, aż nagle pachhh. Weszłam w swój ukochany tryb wielozadaniowy i uderzyło… Zauważyłam że u mnie zmęczenie powoduje silny lęk. Straciłam odporność na zmęczenie i stres. Mam ochotę wszystkim pierdolnąć :( Zaczęłam się znowu bać, że to zmęczenie to jednak jakaś choroba i że będę musiała rzucić mój ukochany sport :( czuję się tragicznie :(
Hej. Jaki sport uprawiasz? Dlaczego miałabyś zrezygnować? Myślę, że te zmęczenie to raczej nie choroba..Ja mam bardzo podobnie do ciebie, wielozadaniowość... i w ogole zadaniowość.. Zadania się kończą, są wykonane więc można "pierdolnąć". Sam stres bardzo męczy..
ma.jka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 10 listopada 2023, o 22:24

19 lutego 2025, o 18:45

Misio1234 pisze:
13 lutego 2025, o 17:22
Hej, łączę się z wami w bólu… ja leczę się na oddziale dziennym psychiatrycznym więc pracuję nad sobą intesywnie. Czułam się już dobrze, aż nagle pachhh. Weszłam w swój ukochany tryb wielozadaniowy i uderzyło… Zauważyłam że u mnie zmęczenie powoduje silny lęk. Straciłam odporność na zmęczenie i stres. Mam ochotę wszystkim pierdolnąć :( Zaczęłam się znowu bać, że to zmęczenie to jednak jakaś choroba i że będę musiała rzucić mój ukochany sport :( czuję się tragicznie :(

Hej, mogłabyś opisac jak u Ciebie to wyglada z tym zmęczeniem? Jak bardzo jest nasilone i jak to wszystko odczuwasz? Mam ten sam problem wrecz przeraza mnie to i tez sie obawiam ze ro moze jednak nie od nerwicy..
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

19 lutego 2025, o 19:34

Paulosia pisze:
19 lutego 2025, o 13:44
Misio1234 pisze:
13 lutego 2025, o 17:22
Hej, łączę się z wami w bólu… ja leczę się na oddziale dziennym psychiatrycznym więc pracuję nad sobą intesywnie. Czułam się już dobrze, aż nagle pachhh. Weszłam w swój ukochany tryb wielozadaniowy i uderzyło… Zauważyłam że u mnie zmęczenie powoduje silny lęk. Straciłam odporność na zmęczenie i stres. Mam ochotę wszystkim pierdolnąć :( Zaczęłam się znowu bać, że to zmęczenie to jednak jakaś choroba i że będę musiała rzucić mój ukochany sport :( czuję się tragicznie :(
Hej. Jaki sport uprawiasz? Dlaczego miałabyś zrezygnować? Myślę, że te zmęczenie to raczej nie choroba..Ja mam bardzo podobnie do ciebie, wielozadaniowość... i w ogole zadaniowość.. Zadania się kończą, są wykonane więc można "pierdolnąć". Sam stres bardzo męczy..

Aktualnie, głównie wspinaczkę i pilates. Czasem wrzucam jakiś mocniejszy trening.
Boję się, że zdrowie mnie dojedzie :( niestety mam skłonności do chorób autoimmunologicznych (przeszłam sporą diagnostykę i niestety wyniki moje są bardzo nieoczywiste ale też nie popadam w paranoję bo w końcu nie mam konkretnej diagnozy). Mam też zaburzenia metaboliczne - pewnie konsekwencja zaburzeń odżywiania i głodówek sprzed lat. Mam ciągle nadzieję, że te moje zmęczenie to jednak nerwica ale czasem tak wysiadam, że na prawdę ciężko mi w to uwierzyć że nie jestem chora :(

Z tym stresem to sie zgadzam. Mój „przyjaciel od dziecka”. Chciałabym nauczyć się odpuszczać i nie mieć z tego powodu poczucia winy :(
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

19 lutego 2025, o 19:37

ma.jka pisze:
19 lutego 2025, o 18:45
Misio1234 pisze:
13 lutego 2025, o 17:22
Hej, łączę się z wami w bólu… ja leczę się na oddziale dziennym psychiatrycznym więc pracuję nad sobą intesywnie. Czułam się już dobrze, aż nagle pachhh. Weszłam w swój ukochany tryb wielozadaniowy i uderzyło… Zauważyłam że u mnie zmęczenie powoduje silny lęk. Straciłam odporność na zmęczenie i stres. Mam ochotę wszystkim pierdolnąć :( Zaczęłam się znowu bać, że to zmęczenie to jednak jakaś choroba i że będę musiała rzucić mój ukochany sport :( czuję się tragicznie :(

Hej, mogłabyś opisac jak u Ciebie to wyglada z tym zmęczeniem? Jak bardzo jest nasilone i jak to wszystko odczuwasz? Mam ten sam problem wrecz przeraza mnie to i tez sie obawiam ze ro moze jednak nie od nerwicy..

Są dni kiedy jest lepiej i jakoś jestem w stanie funkcjonować z tym. A są dni że ciężko podnieść mi się z łóżka bo czuję że mój układ nerwowy oszaleje. Mam uczucie jakbym miała być chora i dostać gorączki. Jakby mój organizm walczył…. Co ciekawe rzadko choruje. Czuję taką bezsilność że chce mi się płakać. Czuję jakby mój mózg stawiał blokady przed zadaniami które muszę wykonać. Boli ciało i czuję że nie regeneruje się mimo wielu godzin snu :(
ma.jka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 10 listopada 2023, o 22:24

19 lutego 2025, o 20:14

Misio1234 pisze:
19 lutego 2025, o 19:37
ma.jka pisze:
19 lutego 2025, o 18:45
Misio1234 pisze:
13 lutego 2025, o 17:22
Hej, łączę się z wami w bólu… ja leczę się na oddziale dziennym psychiatrycznym więc pracuję nad sobą intesywnie. Czułam się już dobrze, aż nagle pachhh. Weszłam w swój ukochany tryb wielozadaniowy i uderzyło… Zauważyłam że u mnie zmęczenie powoduje silny lęk. Straciłam odporność na zmęczenie i stres. Mam ochotę wszystkim pierdolnąć :( Zaczęłam się znowu bać, że to zmęczenie to jednak jakaś choroba i że będę musiała rzucić mój ukochany sport :( czuję się tragicznie :(

Hej, mogłabyś opisac jak u Ciebie to wyglada z tym zmęczeniem? Jak bardzo jest nasilone i jak to wszystko odczuwasz? Mam ten sam problem wrecz przeraza mnie to i tez sie obawiam ze ro moze jednak nie od nerwicy..

Są dni kiedy jest lepiej i jakoś jestem w stanie funkcjonować z tym. A są dni że ciężko podnieść mi się z łóżka bo czuję że mój układ nerwowy oszaleje. Mam uczucie jakbym miała być chora i dostać gorączki. Jakby mój organizm walczył…. Co ciekawe rzadko choruje. Czuję taką bezsilność że chce mi się płakać. Czuję jakby mój mózg stawiał blokady przed zadaniami które muszę wykonać. Boli ciało i czuję że nie regeneruje się mimo wielu godzin snu :(


Mam dokladnie to samo! Co ciekawe w wiekszosci to mija kiedy wracam do domu. Bol miesni taki jak przed grypa chociaz pozniej nie jestem chora i tez nie zdarza mi sie to czesto, mam wrazenie ze wszystko robie 5x wolniej, albo ze zaraz upadne z tego zmeczenia. Nie mam sily czasami nawet mowic czy myslec i tez mnie to przeraza.
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

20 lutego 2025, o 13:11

ma.jka pisze:
19 lutego 2025, o 20:14
Misio1234 pisze:
19 lutego 2025, o 19:37
ma.jka pisze:
19 lutego 2025, o 18:45



Hej, mogłabyś opisac jak u Ciebie to wyglada z tym zmęczeniem? Jak bardzo jest nasilone i jak to wszystko odczuwasz? Mam ten sam problem wrecz przeraza mnie to i tez sie obawiam ze ro moze jednak nie od nerwicy..

Są dni kiedy jest lepiej i jakoś jestem w stanie funkcjonować z tym. A są dni że ciężko podnieść mi się z łóżka bo czuję że mój układ nerwowy oszaleje. Mam uczucie jakbym miała być chora i dostać gorączki. Jakby mój organizm walczył…. Co ciekawe rzadko choruje. Czuję taką bezsilność że chce mi się płakać. Czuję jakby mój mózg stawiał blokady przed zadaniami które muszę wykonać. Boli ciało i czuję że nie regeneruje się mimo wielu godzin snu :(


Mam dokladnie to samo! Co ciekawe w wiekszosci to mija kiedy wracam do domu. Bol miesni taki jak przed grypa chociaz pozniej nie jestem chora i tez nie zdarza mi sie to czesto, mam wrazenie ze wszystko robie 5x wolniej, albo ze zaraz upadne z tego zmeczenia. Nie mam sily czasami nawet mowic czy myslec i tez mnie to przeraza.
Skoro mija jak wracasz do domu to duże prawdopodobieństwo ze z nerwicy, skoro mija w bezpiecznych warunkach :)
A czy badałaś może ferrytyne, b12, kwas foliowy?
Trójkę tarczycową, glukozę i insulinę z jednego pobrania?

Czasem takie niedobory czy źle działająca gospodarka cukrowa dają objawy zmęczenia.

Ja jeszcze mam tężyczkę utajoną i endometriozę i one potrafią dobić człowieka …

Ale zdaje sobie sprawę, że to konsekwencja ignorowania stresu przez całe życie 🙃
ma.jka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 10 listopada 2023, o 22:24

20 lutego 2025, o 13:27

Misio1234 pisze:
20 lutego 2025, o 13:11
ma.jka pisze:
19 lutego 2025, o 20:14
Misio1234 pisze:
19 lutego 2025, o 19:37



Są dni kiedy jest lepiej i jakoś jestem w stanie funkcjonować z tym. A są dni że ciężko podnieść mi się z łóżka bo czuję że mój układ nerwowy oszaleje. Mam uczucie jakbym miała być chora i dostać
gorączki. Jakby mój organizm walczył…. Co ciekawe rzadko choruje. Czuję taką bezsilność że chce mi się płakać. Czuję jakby mój mózg stawiał blokady przed zadaniami które muszę wykonać. Boli ciało i czuję że nie regeneruje się mimo wielu godzin snu :(


Mam dokladnie to samo! Co ciekawe w wiekszosci to mija kiedy wracam do domu. Bol miesni taki jak przed grypa chociaz pozniej nie jestem chora i tez nie zdarza mi sie to czesto, mam wrazenie ze wszystko robie 5x wolniej, albo ze zaraz upadne z tego zmeczenia. Nie mam sily czasami nawet mowic czy myslec i tez mnie to przeraza.
Skoro mija jak wracasz do domu to duże prawdopodobieństwo ze z nerwicy, skoro mija w bezpiecznych warunkach :)
A czy badałaś może ferrytyne, b12, kwas foliowy?
Trójkę tarczycową, glukozę i insulinę z jednego pobrania?

Czasem takie niedobory czy źle działająca gospodarka cukrowa dają objawy zmęczenia.

Ja jeszcze mam tężyczkę utajoną i endometriozę i one potrafią dobić człowieka …

Ale zdaje sobie sprawę, że to konsekwencja ignorowania stresu przez całe życie 🙃

Robilam badania na samym poczatku nerwicy bo oczywiscie pierwsze rzecz jaka przyszla mi na mysl to ze napewno jestem chora. Pamietam ze robilam badania na glukoze, tarczyce rowniez nawet mialam usg i nic. Ale i tak w najblizszym czasie planuje pojsc znowu sie zbadac dla wlasnego spokoju bo hipochondria mnie wykonczy.
Ewula22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 21 listopada 2024, o 19:35

20 lutego 2025, o 14:23

Ja przy nerwicy tez przechodzilam zmeczenie i oslabienie organizmu ze czasem na nogach nie moglam stac bo myslalam ze padne od psychiatry sie dowiedzialam ze takie oslabienia czy zmeczenia wywoluja ataki leku
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

22 lutego 2025, o 13:07

Ewula22 pisze:
20 lutego 2025, o 14:23
Ja przy nerwicy tez przechodzilam zmeczenie i oslabienie organizmu ze czasem na nogach nie moglam stac bo myslalam ze padne od psychiatry sie dowiedzialam ze takie oslabienia czy zmeczenia wywoluja ataki leku
I jak sobie poradziłaś ze zmęczeniem?
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

22 lutego 2025, o 13:10

Ja sobie poradziłem tak, by o tym starać się nie myśleć tylko robić dalej to co robiłeś. W końcu przechodzi. Najczęściej to są takie chwilowe fale zmęczenia czy oszołomienia jak to ja nazwałem. Ale też to przechodzi jak organizm się trochę uspokoi i zaczyna się regenerować. Ja już funkcjonuje całymi dniami bez drzemki po 7 godzinach snu w nocy. A jeszcze parę tyg temu zasypiałem na stojąco. Po prostu leciały oczy jakbym miał zaraz zemdleć co najmniej.

To jak ze wszystkimi objawami w nerwicy. Póki o nich myślisz i się na nich skupiasz to trwają. Jak z piszczeniem w uszach, bólu głowy i innych dziwnych odczuciach których są tysiące
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

5 marca 2025, o 12:02

bareten pisze:
22 lutego 2025, o 13:10
Ja sobie poradziłem tak, by o tym starać się nie myśleć tylko robić dalej to co robiłeś. W końcu przechodzi. Najczęściej to są takie chwilowe fale zmęczenia czy oszołomienia jak to ja nazwałem. Ale też to przechodzi jak organizm się trochę uspokoi i zaczyna się regenerować. Ja już funkcjonuje całymi dniami bez drzemki po 7 godzinach snu w nocy. A jeszcze parę tyg temu zasypiałem na stojąco. Po prostu leciały oczy jakbym miał zaraz zemdleć co najmniej.

To jak ze wszystkimi objawami w nerwicy. Póki o nich myślisz i się na nich skupiasz to trwają. Jak z piszczeniem w uszach, bólu głowy i innych dziwnych odczuciach których są tysiące

Coś w tym jest…
Najgorzej jak rano budzisz się i od razu skanujesz, czy może już się nie obudziłeś zmęczony… myślę że już ciągle skanowanie i analizowanie jak się dziś czujemy jest bardzo męczące.
Mnie też męczy sama myśl że muszę coś zrobić, zamiast po prostu to robić. Ale no nad tym już pracuje w terapii.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

5 marca 2025, o 14:38

Misio1234 pisze:
5 marca 2025, o 12:02
bareten pisze:
22 lutego 2025, o 13:10
Ja sobie poradziłem tak, by o tym starać się nie myśleć tylko robić dalej to co robiłeś. W końcu przechodzi. Najczęściej to są takie chwilowe fale zmęczenia czy oszołomienia jak to ja nazwałem. Ale też to przechodzi jak organizm się trochę uspokoi i zaczyna się regenerować. Ja już funkcjonuje całymi dniami bez drzemki po 7 godzinach snu w nocy. A jeszcze parę tyg temu zasypiałem na stojąco. Po prostu leciały oczy jakbym miał zaraz zemdleć co najmniej.

To jak ze wszystkimi objawami w nerwicy. Póki o nich myślisz i się na nich skupiasz to trwają. Jak z piszczeniem w uszach, bólu głowy i innych dziwnych odczuciach których są tysiące

Coś w tym jest…
Najgorzej jak rano budzisz się i od razu skanujesz, czy może już się nie obudziłeś zmęczony… myślę że już ciągle skanowanie i analizowanie jak się dziś czujemy jest bardzo męczące.
Mnie też męczy sama myśl że muszę coś zrobić, zamiast po prostu to robić. Ale no nad tym już pracuje w terapii.
No ja mam zawsze dużo gorsze samopoczucie z rana, z każdą godziną później się rozkręcam, by wieczorem było w 90% ok. Rano wstajesz zmęczony plus skanowanie ciała i już dzień zrobiony
Norbert148
Nowy Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 6 marca 2025, o 23:52

7 marca 2025, o 00:18

Witam jestem tu nowy ale opowiem swoją historię tak w skrócie z nerwica borykam się od 20 lat było raz lepiej raz gorzej były BDZ było uzależnienie od alkocholu od 2015 roku nie pije odbyłem terapię odwykowa i 3 mc na oddziale nerwic gdzie wyszedłem w stanie ogólnie dobrym było w sumie dobrze wszystkie objawy ustąpiły i żyłem sobie w dobrym nastroju bez ataków leków paniki itp ale po 5 latach po dosyć traumatycznych przeżyciach wrócił atak paniki pierwszy raz po paru latach był dosyć silny stając w korku zaczęło mi się robić słabo jak bym miał zaraz zejść myślałem że to udar zjechałem na pobocze tętno że 150 plus to uczucie odrealnienia takich ataków nie miałem wcześnie więc się wystraszyłem że względu na moją pracę dużo jeździłem autem takich ataków dostałem jeszce parę zawsze jak jechałem autostrada lub stałem w korku co spowodowało że zacząłem unikać autostrad i starałem się jeździć takimi trasami żeby uniknąć stania na światłach lub w korku ( poznałem wszystkie możliwe skróty w swoim mieście) ale jakoś dawałem radę zacząłem przyjmować na nowo lek kwetaplex i objawy ustąpiły raz było lepiej raz gorzej niestety od 3 mc jest tragicznie kwetaplex już nie działa w grudniu zgłosiłem się do lekarza psychiatry z silnym lekiem i objawami somatycznymi ledwo siedziałem te parę minut u lekarza przepisał mi pregabaline i mirtor na noc plus ten kwetaplex co brałem wcześniej niestety nie wiele to pomogło od połowy grudnia siedzę w domu raz mam bardzo silna depresję a raz trochę więcej chęci do życia ale za to objawy somatyczne się nasilają na tą chwilę mam tak silny lęk że boje się wyjść z domu boje się zostać sam w domu jedynie pod wieczór mnie puszcza i czasem gdzieś podjadę autem do sklepu ale nie ma spektakularnej różnicy czasem jestem wstanie i godzinę pojeździć a czasem muszę wracać bo leki się nasilają dodam że wszystko zaczęło się na nowe w aucie i mam bardzo silny lęk przed jazdą teraz to już wszędzie mnie łapie czy to światła czy boczna droga a w domu też lepiej się nie czuje do południa to cały się trzęsę czasem ratuje się hydroxyzyna doraźnie lekarz przepisała mi dulsevia ale mam tak silny lęk że boje się wziąć ten lek i tak siedzę w błędnym kole oglądam filmiki czytam na forach próbuje wdrażać to w życie ale bez jakiś efektów już się zastanawiałem żeby położyć się do szpitala ale to już ostateczność najgorsza jest myśl że ja mam już tak silne leki że do lekarza nawet nie pójdę bo nie jestem wstanie
Zaburzona_0na
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 113
Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11

16 marca 2025, o 22:31

Norbert148 pisze:
7 marca 2025, o 00:18
Witam jestem tu nowy ale opowiem swoją historię tak w skrócie z nerwica borykam się od 20 lat było raz lepiej raz gorzej były BDZ było uzależnienie od alkocholu od 2015 roku nie pije odbyłem terapię odwykowa i 3 mc na oddziale nerwic gdzie wyszedłem w stanie ogólnie dobrym było w sumie dobrze wszystkie objawy ustąpiły i żyłem sobie w dobrym nastroju bez ataków leków paniki itp ale po 5 latach po dosyć traumatycznych przeżyciach wrócił atak paniki pierwszy raz po paru latach był dosyć silny stając w korku zaczęło mi się robić słabo jak bym miał zaraz zejść myślałem że to udar zjechałem na pobocze tętno że 150 plus to uczucie odrealnienia takich ataków nie miałem wcześnie więc się wystraszyłem że względu na moją pracę dużo jeździłem autem takich ataków dostałem jeszce parę zawsze jak jechałem autostrada lub stałem w korku co spowodowało że zacząłem unikać autostrad i starałem się jeździć takimi trasami żeby uniknąć stania na światłach lub w korku ( poznałem wszystkie możliwe skróty w swoim mieście) ale jakoś dawałem radę zacząłem przyjmować na nowo lek kwetaplex i objawy ustąpiły raz było lepiej raz gorzej niestety od 3 mc jest tragicznie kwetaplex już nie działa w grudniu zgłosiłem się do lekarza psychiatry z silnym lekiem i objawami somatycznymi ledwo siedziałem te parę minut u lekarza przepisał mi pregabaline i mirtor na noc plus ten kwetaplex co brałem wcześniej niestety nie wiele to pomogło od połowy grudnia siedzę w domu raz mam bardzo silna depresję a raz trochę więcej chęci do życia ale za to objawy somatyczne się nasilają na tą chwilę mam tak silny lęk że boje się wyjść z domu boje się zostać sam w domu jedynie pod wieczór mnie puszcza i czasem gdzieś podjadę autem do sklepu ale nie ma spektakularnej różnicy czasem jestem wstanie i godzinę pojeździć a czasem muszę wracać bo leki się nasilają dodam że wszystko zaczęło się na nowe w aucie i mam bardzo silny lęk przed jazdą teraz to już wszędzie mnie łapie czy to światła czy boczna droga a w domu też lepiej się nie czuje do południa to cały się trzęsę czasem ratuje się hydroxyzyna doraźnie lekarz przepisała mi dulsevia ale mam tak silny lęk że boje się wziąć ten lek i tak siedzę w błędnym kole oglądam filmiki czytam na forach próbuje wdrażać to w życie ale bez jakiś efektów już się zastanawiałem żeby położyć się do szpitala ale to już ostateczność najgorsza jest myśl że ja mam już tak silne leki że do lekarza nawet nie pójdę bo nie jestem wstanie
Nie zawsze lekarz od razu dobrze dostosuje leki , skoro te bierzesz już 3 miesiące musisz koniecznie iść do psychiatry po zmianę leków . Na oddział jak pójdziesz też Ci dostosują leki . Ogólnie uważam że masz już na tyle rozwinięta nerwicę lękowa że sam sobie nie pomożesz , oczywiście filmiki , forum dla poznania tematu i porad jak najbardziej ale powinieneś zacząć chodzić na terapię i przyjmować leki . Ten oddział to nie jest taki zły pomysł tam masz wszystko terapię , leki ludzi z podobnymi objawami , powodzenia 💪🏼
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie :lov:
ODPOWIEDZ