W sumie to myślałam że już wychodze na prosta, do tej pory moim najgorszym objawem były mdłości, brak apetytu, a później lek przed tymi objawami. Pokonałam lek w jednym miejscu, mialam z tego satysfakcję, ale jednak czegoś dalej mi brakowało, chyba takiego prawdziwego zadowolenia. No i masz, przyszpililo mi lekiem przed śmiercią i jestem w kropce i to wielkiej bo naprawdę nie wiem jak to obejść. Pewnie niczego nowego się nie dowiem, zaakceptuj, to tylko myśl itd., ale ja nie wiem jak to zrobić... W sumie wszystko co teraz robie jest dla mnie bez sensu, nawet jakiekolwiek plany i marzenia
