Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

To co usłyszymy w codziennym życiu + pojemniki plastikowe

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
JohnnyEDM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 318
Rejestracja: 20 maja 2015, o 23:28

6 marca 2016, o 22:17

Zakładając ten temat powinienem teraz wrzucić artykuł lub cytat i nakręcić w dodatku kogoś z forum niepotrzebnie. Wlaściwie to chodzi mi bardziej nie o samo zaburzenie, ale on nawet zwykłe codzienne życie, a mianowicie kwestie tez, zaleceń, przeciwskazań, które tyczą się naszych codzienności. A mianowicie zauważyłem, że co nie zrobię, co nie zjem to wszystko jest niezdrowe, zawiera rakotwórcze substancje, może powodować nie wiadomo co. A teraz w praktyce, tak naprawdę stosując się do tego wszystkiego to najlepiej by chyba było, żebym pił samą wodę filtrowaną i prawie nic nie jadł, bo chleb zły, bo izotoniki mają rakotwórcze substancje, na świeże powietrze jak wyjdę to smogiem straszą non stop w Krakowie, wiadome nie jest to za dobre ale non stop to samo, zaraz idąc po Krakowie widzę reklamę , że w którymś tam roku zginęło ileś tam ludzi z powodu smogu. No to co ja mam KUR** teraz nie wychodzić z domu czy chodzić z maską z butlą tlenową w plecaku bo już sam nie wiem?! Powiem tak, wkurza mnie to, do tego przez zaburzenie dodatkowo powoduje to u mnie obawy. Ostatnio zacząłem sobie robić jedzenie w pojemnikach. No to dowiedziałem się znów ciekawych rzeczy na temat właśnie plastikowych pojemników. BPA itd. pewnie już nie jeden z was o tym słyszał i zaczęli tam straszyć Aizhaimerem, Schizofremią i Depresją. No bardzo przyjemnie, akurat wtedy jadłem jajecznicę z plastikowego pudełka jak to czytałem. Już wkońcu sam nie wiedziałem co zrobić. Kupiłem szklany pojemnik OK. Ale dzisiejsza myśl, która sporadycznie przypomniałą mi się dziś po paru tygodniach, od tego artykułu i ogólnie tematu o tych plastkowych pojemniczkach, zmusiła mnie do zrobienia tego tematu i wrzucenia tych wszystkich artykułów, przeciwskazań, obaw i innych rzeczy na które w codziennym życiu natrafiam do zapytania się własnie was, jak do tego właściwie podchodzić?! Żeby nie reagować strachem, czy traktować to wszystko racjonalnie, jako prawda czy nie, czy się stosować, czy analizować, czy też zapytać jeszcze kogoś o to. Z góry dzięki i jak ktoś, jakiś kulturysta :P, kto słyszał o tych pojemniczkach coś wie o tym to mógłby tez się dodatkowo wypowiedzieć na ten temat, bo mi wciąż przez to wydarzenie dalej błądzi ta myśl o aizhaimerze, schizofremii i depresji :grr: XD. Człowiek się kurcze stara, jedzenie sobie rob specjalnie do pojemnika na dzień i a potem takie nieprzyjemności w artykule przeczyta ;fle;
Awatar użytkownika
empatycznySocjopata
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 20 września 2015, o 02:45

6 marca 2016, o 23:39

Olej temat. na co dzień fiołków też nie wdychasz. Zaburzenie robi Ci gnój w głowie - i tyle. No worries.
'' Jakim prawem oceniasz mnie? Stul ryj.
Mam już po prostu taki charakter - trudny.
Gadaj sobie i podbijaj mi fame
I tak nie wiesz kim jestem. ''

'' 24 godziny na dobę czuje się skrajnie.
Więc powiedz: jak mam Ci to wytłumaczyć werbalnie? ''

'' Zawsze kiedy potrzebuję Was
Wy nie chcecie mnie znać; i jak tu być normalny?
Ja - to ten przysłowiowy clown.
Czuję się ciągle tak jak bym budził w Was strach.
Nawet kiedy nie chce. To jest Wasza wina.
Bo sami nie wiecie czego chcecie...
Ja staram się...
Nie umiem już więcej... ''
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

7 marca 2016, o 06:12

O rany jakbym słyszała moja przyjaciółkę,która na punkcie takich rzeczy ma fioła. Co ma być to i tak będzie. Jakby człowiek tak na wszystko patrzył to by chyba zdechł z głodu. Fakt w dzisiejszych czasach jest dużo chemii,ale co zrobisz?Jeść musisz,pić też i na dwór tez musisz iść. Olej temat i nie nakręcaj się bo i tak to nic nie da. :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

7 marca 2016, o 09:29

Snaav pisze:Zakładając ten temat powinienem teraz wrzucić artykuł lub cytat i nakręcić w dodatku kogoś z forum niepotrzebnie. Wlaściwie to chodzi mi bardziej nie o samo zaburzenie, ale on nawet zwykłe codzienne życie, a mianowicie kwestie tez, zaleceń, przeciwskazań, które tyczą się naszych codzienności. A mianowicie zauważyłem, że co nie zrobię, co nie zjem to wszystko jest niezdrowe, zawiera rakotwórcze substancje, może powodować nie wiadomo co. A teraz w praktyce, tak naprawdę stosując się do tego wszystkiego to najlepiej by chyba było, żebym pił samą wodę filtrowaną i prawie nic nie jadł, bo chleb zły, bo izotoniki mają rakotwórcze substancje, na świeże powietrze jak wyjdę to smogiem straszą non stop w Krakowie, wiadome nie jest to za dobre ale non stop to samo, zaraz idąc po Krakowie widzę reklamę , że w którymś tam roku zginęło ileś tam ludzi z powodu smogu. No to co ja mam KUR** teraz nie wychodzić z domu czy chodzić z maską z butlą tlenową w plecaku bo już sam nie wiem?! Powiem tak, wkurza mnie to, do tego przez zaburzenie dodatkowo powoduje to u mnie obawy. Ostatnio zacząłem sobie robić jedzenie w pojemnikach. No to dowiedziałem się znów ciekawych rzeczy na temat właśnie plastikowych pojemników. BPA itd. pewnie już nie jeden z was o tym słyszał i zaczęli tam straszyć Aizhaimerem, Schizofremią i Depresją. No bardzo przyjemnie, akurat wtedy jadłem jajecznicę z plastikowego pudełka jak to czytałem. Już wkońcu sam nie wiedziałem co zrobić. Kupiłem szklany pojemnik OK. Ale dzisiejsza myśl, która sporadycznie przypomniałą mi się dziś po paru tygodniach, od tego artykułu i ogólnie tematu o tych plastkowych pojemniczkach, zmusiła mnie do zrobienia tego tematu i wrzucenia tych wszystkich artykułów, przeciwskazań, obaw i innych rzeczy na które w codziennym życiu natrafiam do zapytania się własnie was, jak do tego właściwie podchodzić?! Żeby nie reagować strachem, czy traktować to wszystko racjonalnie, jako prawda czy nie, czy się stosować, czy analizować, czy też zapytać jeszcze kogoś o to. Z góry dzięki i jak ktoś, jakiś kulturysta :P, kto słyszał o tych pojemniczkach coś wie o tym to mógłby tez się dodatkowo wypowiedzieć na ten temat, bo mi wciąż przez to wydarzenie dalej błądzi ta myśl o aizhaimerze, schizofremii i depresji :grr: XD. Człowiek się kurcze stara, jedzenie sobie rob specjalnie do pojemnika na dzień i a potem takie nieprzyjemności w artykule przeczyta ;fle;
Moim zdaniem jest to kolejna natrętna myśl, którą w taki sam sposób jak każdego innego nerwicowego natręta, najlepiej olewać, racjonalizować, ośmieszać, itd. - sam pewnie wiesz ;) Chcę powiedzieć tyle, że ja też przez co najmniej rok baaardzo, ale to bardzo mocno przejmowałam się wszystkim co jem, w czym gotuję, w co pakuję żywność, jakich kosmetyków używam - tych kontrolujących myśli było PEŁNO. Przestałam jeść w pewnym momencie gluten i wszystko co miało laktozę, bo oczywiście naczytałam się o szkodliwym wpływie i byłam przekonana, że to mi szkodzi. W efekcie dorobiłam się sporej niedowagi, która dodatkowo mogła pogłębiać niektóre z moich dolegliwości somatycznych. Ale do rzeczy. Wiesz co zrobiłam? Przestałam czytać. Po prostu. Bo nerwica powoduje, że wiele rzeczy chłoniemy jak gąbka, bez żadnej refleksji, uznając za pewnik. Jakby nam ktoś powiedział, że jedzenie tynku ze ściany jest zdrowe, bo chroni przed depresją i schizofrenią, to pewnie też byśmy w to uwierzyli i zaczęli żreć tynk :D A tak poważnie - media robią nam ogólnie wodę z mózgu moim zdaniem. W internecie jest PEŁNO informacji wyssanych z dupy, pisanych przez osoby, które albo się nie znają, albo piszą to w celach "marketingowych" ładnie mówiąc. Dowiedziałam się o tym w momencie, kiedy zaczęłam pracę jako copywriter i sama miałam przyjemność pisać setki różnego rodzaju artykułów omawiających tematy, na których się kompletnie nie znam. Celem takich artykułów nie jest rzetelna informacja, ale najzwyczajniej właśnie marketing internetowy. To samo tyczy się gazet. Im więcej ich czytałam, im więcej w głowie miałam informacji na temat "co robić a czego nie robić, żeby być ZDROWYM i pięknym" ;) tym większe miałam bagno w głowie. Czułam, że wszystko co jem mi szkodzi. I że ogólnie wszystko, cały świat mi szkodzi, włącznie z powietrzem.
Przestań czytać - to moja jedyna rada. Normalny człowiek, niezaburzony, często nie jest w stanie przetworzyć całej tej masy informacji, które codziennie serwuje nam telewizja, internet, telefon, gazety, itd. A co dopiero nerwicowiec? Nas zwyczajnie MĘCZY nadmiar informacji z jednego prostego powodu - nie mamy odpowiedniego "sita", przez które możemy dokonać selekcji tych treści, które trafiają do naszego mózgu. Wszystko uznajemy za pewnik, a przecież nawet wiedza naukowa nie jest w 100% pewna. Prawda jest taka, że ktoś, kto napisał o tym, że plastikowe pudełka to syf, może mieć w tym interes. Dlatego stara się, żeby ta informacja obiegła świat. Mogą to być firmy, które zajmują się produkcją opakowań ze szkła. Zależy im na tym, żeby zniszczyć te firmy, które wypuszczają na rynek opakowania plastikowe, których sprzedaż i zyski z niej, są teraz za pewne przeogromne. Nie dajmy się wciągać w czyjeś rozgrywki, w których często chodzi tylko o kasę. Mamy swoje rozumy. Co z tego, że zaburzone :D Korzystajmy z życia, z jedzenia i z plastikowych opakowań! Przecież nie zginiemy od tego z dnia na dzień. Może w ogóle nam to nie zaszkodzi nawet, bo ma na nasze zdrowie tak nikły wpływ, jak pierdnięcie muchy. Szkoda życia na analizowanie składu jedzenia, kosmetyków, powietrza i wszystkiego, czym się otaczamy. Rozsądek i umiar we wszystkim, to chyba złoty środek.
Na szczęście nie musisz zjadać tej jajecznicy razem z pudełkiem. Wtedy mogłoby naprawdę zaszkodzić :D
Awatar użytkownika
JohnnyEDM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 318
Rejestracja: 20 maja 2015, o 23:28

7 marca 2016, o 20:07

No niestety to są takie rzeczy, że i też ludzie bez nerwic mają różne obawy. Ja powiem tak, że słuchając mojego kolegi pseudo zawodowca dietetyka to bym pił samą wodę filtrowaną bo oczywiście te ze sklepu w butelkach są złe, nie jadł, żadnego mięsa i wiecej juz mi sie nie chce opowiadać. Teraz jeszcze smogiem u mnie w Krakowie ciągle straszą, jakieś plakaty o tym, że w 2000 któmyś zginęło ileś tam Krakowian przez to, to są też cyrki, bo idioci straszą zamiast działać. Niech wypierd*** spalinowe samochody z całego centrum Krakowa łącznie ze śmierdzącymi MPK-ami i wprowadzą same elektryczne a nie non stop straszą. Bo ja niestety, ale na codzień jeżdzę co centrum bo innego wyjścia nie mam. Ale tak jak mówię słuchając tego wszystkiego wokół to najlepiej żebym juz komletnie nic nie robił bo wszystko jest złe a do Krakowa z maską z butlą tlenową w plecaku i skafandrze.
ODPOWIEDZ