 .
 .Jak zaczęła się moja nerwica, skąd się wzięła i jak przebiegała możecie poczytać sobie w moich poprzednich postach (nie ma ich dużo, bo wolałam czytać z ukrycia
 ). W skrócie - zaczęło się typowo - choroby, milion wizyt u lekarza, wszystkie wyniki dobre. Potem doszły natrętne myśli dotyczące związku. To mnie zjadło. Tak jak z moimi "choróbskami" uporałam się w 2-3 miesiące, tak natręty męczyły mnie dosc długo. Do tego derealka (tak okropna, że wydawało mi się, że żyję w innym świecie).
 ). W skrócie - zaczęło się typowo - choroby, milion wizyt u lekarza, wszystkie wyniki dobre. Potem doszły natrętne myśli dotyczące związku. To mnie zjadło. Tak jak z moimi "choróbskami" uporałam się w 2-3 miesiące, tak natręty męczyły mnie dosc długo. Do tego derealka (tak okropna, że wydawało mi się, że żyję w innym świecie).Szczęściem dość szybko trafiłam na to forum, ogarnęłam dupsko, bo życie jest jedno (albo i nie, zależy kto w co wierzy
 ) i wzięłam się za odburzanie. Rady z forum to na początku była czarna magia, wizyty u psychologa nic nie wnosiły i tak bujałam się ze dwa miesiące (to i tak bardzo krótko). W pewnym momencie terapii u psychologa zauważyłam, że techniki podawane na spotkaniach jak i na forum pokrywają się, tylko, że są nazywane innymi słowami, wtedy zaczęłam wierzyć, że mi się uda. Przecież nie ja pierwsza i nie ostatnia! Było ciężko. Podczas terapii nabawiłam się depresji (gdy wraz z terapeutką zaczęłyśmy grzebać w mojej przeszłosci), ale wiecie co... było warto. Człowiek jest w stanie znieść naprawdę dużo, nawet ciężką depresję o ile zachowa zdrowy rozsądek. Terapia to bardzo ciężki kawałek chleba, ale warto go "zjeść" i wywalić z siebie wszystkie brudy, które gdzieś tam w nas siedzą i mieszają w obecnym życiu.
 ) i wzięłam się za odburzanie. Rady z forum to na początku była czarna magia, wizyty u psychologa nic nie wnosiły i tak bujałam się ze dwa miesiące (to i tak bardzo krótko). W pewnym momencie terapii u psychologa zauważyłam, że techniki podawane na spotkaniach jak i na forum pokrywają się, tylko, że są nazywane innymi słowami, wtedy zaczęłam wierzyć, że mi się uda. Przecież nie ja pierwsza i nie ostatnia! Było ciężko. Podczas terapii nabawiłam się depresji (gdy wraz z terapeutką zaczęłyśmy grzebać w mojej przeszłosci), ale wiecie co... było warto. Człowiek jest w stanie znieść naprawdę dużo, nawet ciężką depresję o ile zachowa zdrowy rozsądek. Terapia to bardzo ciężki kawałek chleba, ale warto go "zjeść" i wywalić z siebie wszystkie brudy, które gdzieś tam w nas siedzą i mieszają w obecnym życiu. Teraz jest koniec listopada, walczyć o siebie zaczęłam na początku czerwca. W 5 miesięcy wróciłam "do siebie". Teraz moja terapia skupia się na własnej samorealizacji i maksymalnym zadowoleniu z zycia

CIOCIA DOBRA RADA:
1. Wybrać się do psychologa. Wiadomo, nie każdy psycholog pomoże nam wyjsc z zaburzenia, ale trzeba szukać do skutku. Najważniejsze, żeby mieć do terapeuty ZAUFANIE. W końcu to on pozna całe nasze zycie od podszewki i pomoże nam je poukładać. Ja zmeniałam psychologa 2 razy. Obecnej Pani nie zamieniłabym za żadne skarby świata

2. Nie brać rad innych ludzi dosłownie (w tym psychologa), własciwy kierunek działania pokaze nam serce albo rozum. Gdybym posłuchała rady jednego z użytkowników tego forum wkopałabym się w niezłe łajno. Ale tak to już jest, człowiek w tym stanie jest podatny na słowa innych, a inni chcą pomóc. Jednak nalezy zachować zdrowy rozsądek i zaufac przede wszystkim sobie

3. Po odburzeniu nie będzie tęczy, motylków i bezchmurnego nieba. Życie jest jakie jest i problemy są zawsze i ma je każdy. To, że wyleczymy się z nerwicy i lęków, nie oznacza że znikną wszystkie nasze problemy. Zniknie problem nerwicy
 . A do reszty bedziemy potrafili podejść zdroworozsądkowo
. A do reszty bedziemy potrafili podejść zdroworozsądkowo  .
.4. Ufać sobie. Nerwica nie bierze się z powietrza, gdzieś przyczyna musi być. Czasami jest głęboko zagrzebana a czasami wynika z obecnych kłopotów. Trzeba się z nimi uporać.
5. No i nie tracic pogody ducha! Z biegiem czasu zaczełam szanować swoje zaburzenie. Dobra lekcja życia, pomaga poznać samego siebie oraz sprawić, że w rezultacie życie stanie się pełniejsze.
Trzymajcie się nerwuski




 
  
