Było ze mną lepiej, może jest(nadal) ? Zacząłem żyć jak dawniej, nerwica zeszła na drugi tor, uświadomiłem sobie, że te wszystkie myśli, które miałem to tylko efekt mojego zaburzenia, są to natrętne, powtarzające się ciągle, doprowadzające do wielkiego smutku i lęku. No ale cóż zeszła na drugi plan myśli pojawiały się rzadko, więcej myślałem o codzienności, czynnościach, które miałem codziennie do wykonania. Mam pytanie głównie do Victora, bo chyba coś wyczytałem, ale teraz nie mogę tego znaleźć, coś o schizofrenii, a mianowicie... Lęki przed schizofrenią, a dokładnie o wiedzę którą posiadamy o tej chorobie, skutkach, tego o czym myśli, jak myśli chory na tę chorobę potem doszukujemy się jej u nas, no i właśnie to teraz spotyka mnie, za każdym razem jak widzę, że ktoś podejrzanie się śmieje, uśmiecha w moją stronę, od razu pojawia mi się taka myśl: "być może on wie o mnie, umie czytać w myślach, wie o moich zaburzeniach i śmieje się z tego w czym teraz ("tkwie")", wyprowadza mnie to z równowagi i od razu się pytam się: "o co Ci ku**a chodzi, z czego tak się cieszysz?!", ale od razu mi wyjaśnia, że coś go tam błahego rozśmieszyło. I tu rodzi się moje pytania czy to nie są jakieś urojenia, nie wdrążałem się zbytnio w tematy chorób psychicznych, ale podchodzi mi jednak to jakimiś urojeniami, czy nadal są to natrętne myśli, które powodują tyle bólu, oczywiście nadal czasem przychodzą mi myśli dotyczące egzystencji

jakże by inaczej, dlaczego żyjemy? i dlaczego nikt się tym nie przejmuje, tylko mi w głowie takie tematy.
Dawno mnie tu nie było co?
-- 11 czerwca 2012, o 22:02 --
Dodam, że ostatnio byłem na imprezie i przez całą impre nie pojawiła się u mnie żadna natrętna myśl, dopiero pod koniec jak wódeczka poszła w ruch
