Mam pytanko, bo nie widziałam tego w encyklopedii objawów..
Czy myślicie, że czasowe mocne zaczerwienienie skóry twarzy i podkrążenie oczu może być jednym z objawów nerwicy?
Czy to chodzi bardziej o ciśnienie (mam niskie) albo może taki mój urok, geny (mama ma cerę naczynkową)
Często jak się gorzej poczuję czy mam mini atak DD, czy większe zmęczenie, to cała twarz robi mi się czerwona i do tego strasznie podkrążone oczy - wygląda to mega nieestetycznie, więc w tym roku zaczęłam nakładać mejkap, którego kiedyś nie potrzebowałam.. Wkurza mnie to, jak chłopak mówi "zrobiłaś się czerwona", albo mama pyta czy mam gorączkę, a ja muszę jej mówić tylko że nienie, czasem jak się GORZEJ POCZUJĘ to tak mam, za jakiś czas przejdzie.
Zastanawiam się czy można się z tego dziwnego "objawu" wyleczyć, czy to taka moja natura i jestem skazana na ukrywanie twarzy pod mejkapem

Może bym nie pytała o to na forum gdyby nie fakt że eh.. Dołuje mnie to ostatnio.
