Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Co można wynieść dobrego z nerwicy?
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Bo aby w koncu dojsc do wniosku ze nerwica i w ogole zaburzenia emocjonalne moga przyniesc nam cos dobrego, to potrzeba popracowac nad swoimi:
emocjami, podejsciem do wielu spraw w zyciu, do stresu, czesto poczuciem wlasnej wartosci, do zlego obrazu samego siebie, do zbytnich wymagan od samego siebie i ignorowania emocji i zmeczenia A takze calej masy rzeczy, ktora indywidualnie moze dotyczyc kazdego czlowieka.
Kiedy sie do tego dojdzie, zrozumie i cos zmieni, wowczas nagle blyska lampa - czemu mi sie to przydalo.
Ale kiedy tez nie pracuje sie nad zrozumieniem potegi emocji to i efektow w postaci dobra nie ma, zostaje tylko zaburzenie i cierpienie.
emocjami, podejsciem do wielu spraw w zyciu, do stresu, czesto poczuciem wlasnej wartosci, do zlego obrazu samego siebie, do zbytnich wymagan od samego siebie i ignorowania emocji i zmeczenia A takze calej masy rzeczy, ktora indywidualnie moze dotyczyc kazdego czlowieka.
Kiedy sie do tego dojdzie, zrozumie i cos zmieni, wowczas nagle blyska lampa - czemu mi sie to przydalo.
Ale kiedy tez nie pracuje sie nad zrozumieniem potegi emocji to i efektow w postaci dobra nie ma, zostaje tylko zaburzenie i cierpienie.
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
- Świeżak na forum
- Posty: 5
- Rejestracja: 30 czerwca 2016, o 15:48
Stres, zmęczenie, uczucie przygnębienia, złość, brak poczucia własnej wartości nie pojawiły się od razu. Dopiero po 3 latach od momentu pojawienia się natrętnych myśli, a są one skutkiem bezsilności. Każdy mój dzień to jeden wielki rytuał.
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Ale zapewne nie pojawiły się one (natręctwa) bez powodu.
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
To ze ci sie nie udalo to nie oznacza przeciez ze powodu nie bylo. Moze tez oznaczac ze zwyczajnie nie przyjmujesz go do wiadomosci. Albo zwyczajnie natrectwa utrzymuja ci sie nadal przez bledne kolo.
Nie mozna wykluczyc niczego.
Bezsensu zamykac sie takze w poczuciu beznadziei w stylu - wszystko przezylem, wszystko sprobowalem, nic nie pomaga, nic nie ma itp. itd.
Nie mozna wykluczyc niczego.
Bezsensu zamykac sie takze w poczuciu beznadziei w stylu - wszystko przezylem, wszystko sprobowalem, nic nie pomaga, nic nie ma itp. itd.
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
Na pewno nie każdy nerwicowiec sam zapoczątkował sobie nerwicę, przyczyny nerwicy mogą być różne - to razbart26 pisze:Typowe podejscie osoby wielce skrzywdzonej przez Nerwice . Po pierwsze to ona sie nie wziela z kosmosu . Sama ja zapoczatkowalas i sama ja utrzymujesz . Po drugie ona nie ma za zadanie niszczyc ci zycia a o nie zadbac dlaczego bo to system obronny umyslu (obronno jak sama nazwa mowi ) gdybys poczytala troche forum to mysle ze wyciagla bys inne wnioski a juz nie mowie o dzialanianiu i pracy nad soba zawsze z tego sa same superlatywy .
Dwa nerwica jest zaburzeniem, oficjalnie stanem psychopatologicznym, a ten stan nie ma za zadanie zadbania o życie. Nerwica to problem, a nie jego rozwiązanie.
- zlekniona
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53
A jakie, Twoim zdaniem, mogą być "zewnętrzne" przyczyny nerwicy?dziwny123 pisze:Na pewno nie każdy nerwicowiec sam zapoczątkował sobie nerwicę, przyczyny nerwicy mogą być różne - to razbart26 pisze:Typowe podejscie osoby wielce skrzywdzonej przez Nerwice . Po pierwsze to ona sie nie wziela z kosmosu . Sama ja zapoczatkowalas i sama ja utrzymujesz . Po drugie ona nie ma za zadanie niszczyc ci zycia a o nie zadbac dlaczego bo to system obronny umyslu (obronno jak sama nazwa mowi ) gdybys poczytala troche forum to mysle ze wyciagla bys inne wnioski a juz nie mowie o dzialanianiu i pracy nad soba zawsze z tego sa same superlatywy .
Dwa nerwica jest zaburzeniem, oficjalnie stanem psychopatologicznym, a ten stan nie ma za zadanie zadbania o życie. Nerwica to problem, a nie jego rozwiązanie.
Ja również uważam, że nerwica pojawia się jako efekt przeciążenia organizmu - przeciążenia m.in. złym podejściem do życia, itp.
Ciekawa jestem Twojej opinii.
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
- bunia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 138
- Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00
A ja zaczelam bardziej dbac o siebie dzieki nerwicy! Przestalam chlac kawe, palic trawe, rozwinelam sie, poznalam lepiej ludzka psychike, zdrowiej sie odzywiam, mam wiecej empatii do innych, dbam o regularny, zdrowy sen. Przyjmuje suplementy ktore pomagaja calemu mojemu organizmowi, pije ziola ktorych kiedys nie lubilam. Reszty grzechow nie pamietam
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
- minimoris
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 1 listopada 2016, o 09:48
Ja dzięki nerwicy zacząłem rozwijać się intelektualnie - do poziomu przeintelektualizowanego pacjenta, ale zawsze coś.
Gdy zawiedli mnie psycholodzy szukałem w new age owym środowisko, gdy i ono mnie zawiodło szukam dalej.
Gdyby nie nerwica, która zdruzgotała mi osobowość, byłbym zadowolonym z siebie palantem nie kontrolującym
własnych popędów i grającym w nie swoją grę. Nerwica to zawsze początek drogi ku czemuś większemu.
Nerwica to potężny bodziec ku zmianie. Od nas zależy, czy zmienimy swój charakter, czy nie.
Gdy zawiedli mnie psycholodzy szukałem w new age owym środowisko, gdy i ono mnie zawiodło szukam dalej.
Gdyby nie nerwica, która zdruzgotała mi osobowość, byłbym zadowolonym z siebie palantem nie kontrolującym
własnych popędów i grającym w nie swoją grę. Nerwica to zawsze początek drogi ku czemuś większemu.
Nerwica to potężny bodziec ku zmianie. Od nas zależy, czy zmienimy swój charakter, czy nie.
(-.(-.(-.(-.(-.(-.(-.-).-).-).-).-).-).-)
chińska mafia patrzy
chińska mafia patrzy
- Szembek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20
Jak większość z Was jeszcze nie wyszedłem z nerwicy, właśnie zmagam się z kolejnym jej nawrotem po kilku miesiącach względnego spokoju.
Niemniej nie będę oryginalny jeśli napiszę, że nawet bez odburzenia, kilka poważnych wniosków wyciągnąłem z całej tej historii.
Jakich?
Że nie można w życiu ciągle chcieć być perfekcyjnym.
Że nie można za wszelką cenę chcieć być lubianym przez wszystkich.
Że nie można tłumić i ograniczać emocji.
Że nie można martwić się tysiącem spraw dookoła, szczególnie tymi, na które nie ma się wpływu.
Że nie można obwiniać się za różne niepowodzenia, brać wszystkiego do siebie.
Że życie to nie tor i bolid formuły 1 żeby wciąż w szalonym pędzie gnać do przodu.
Że można mieć prawo do słabości.
W wielu powyższych kwestiach nie zrobiłem jeszcze przełomu. Tylko, a może i aż zrozumiałem, o co chodzi. Pracuję nad tym na terapii, zmieniam mowę wewnętrzną, postawę wobec siebie na bardziej przyjacielską, poznaję swoje wewnętrzne konflikty. To cholernie długi i żmudny proces. Czasami mi się wydaje, że już to ogarnąłem, po czym za chwilę pojawia się kryzys.
Pytałem niedawno moją teraputkę czy samo uświadomienie sobie powyższych kwestii i zrozumienie jak bardzo destrukcyjnie wpłynęły na moje życie wystarcza. Czy trzeba robić jakieś "ćwiczenia" żeby nauczyć się ich unikać. Bo w wielu życiowych sytuacjach już po uświadomieniu sobie niektórych wewnętrznych konfliktów widzę i wiem, że w pełni świadomie przyjmuje inną, właściwą postawę. Tylko czy po tylu latach "błądzenia" wejdzie ona w krew i zacznie się ją stosować automatycznie? Czy właśnie to nie wymaga świadomego ciągłego pilnowania się?
Niemniej nie będę oryginalny jeśli napiszę, że nawet bez odburzenia, kilka poważnych wniosków wyciągnąłem z całej tej historii.
Jakich?
Że nie można w życiu ciągle chcieć być perfekcyjnym.
Że nie można za wszelką cenę chcieć być lubianym przez wszystkich.
Że nie można tłumić i ograniczać emocji.
Że nie można martwić się tysiącem spraw dookoła, szczególnie tymi, na które nie ma się wpływu.
Że nie można obwiniać się za różne niepowodzenia, brać wszystkiego do siebie.
Że życie to nie tor i bolid formuły 1 żeby wciąż w szalonym pędzie gnać do przodu.
Że można mieć prawo do słabości.
W wielu powyższych kwestiach nie zrobiłem jeszcze przełomu. Tylko, a może i aż zrozumiałem, o co chodzi. Pracuję nad tym na terapii, zmieniam mowę wewnętrzną, postawę wobec siebie na bardziej przyjacielską, poznaję swoje wewnętrzne konflikty. To cholernie długi i żmudny proces. Czasami mi się wydaje, że już to ogarnąłem, po czym za chwilę pojawia się kryzys.
Pytałem niedawno moją teraputkę czy samo uświadomienie sobie powyższych kwestii i zrozumienie jak bardzo destrukcyjnie wpłynęły na moje życie wystarcza. Czy trzeba robić jakieś "ćwiczenia" żeby nauczyć się ich unikać. Bo w wielu życiowych sytuacjach już po uświadomieniu sobie niektórych wewnętrznych konfliktów widzę i wiem, że w pełni świadomie przyjmuje inną, właściwą postawę. Tylko czy po tylu latach "błądzenia" wejdzie ona w krew i zacznie się ją stosować automatycznie? Czy właśnie to nie wymaga świadomego ciągłego pilnowania się?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 18 kwietnia 2017, o 12:26
Ech... Typowe temat "pokrzepiający" ale znajdą się posty które go przełamią. To takie... Polskie? Sama nie wiem.
Ja... Mówiąc szczerze jestem w kropce, bo no zdaje sobie sprawę że funkcjonować na 100 procent jak "kiedyś" jak "inni" najpewniej nie dam rady. I co teraz? Jak teraz znajdę pracę? Jak utrzymam się w mieście? No... Jest ciężko. Ale cóż... mam duuuużo czasu wolnego. I zaczynam się zastanawiać nad własną działalnością gospodarczą, bo praca na chwilę u tego czy tamtego pracodawcy skończyła się tak jak się skończyła.
Więc no na pewno to "zaburzenie" zmusza człowieka do tego żeby się zatrzymał, żeby przestał porównywać się z innymi ludźmi (bo to już naprawdę nie jest ta sama liga) i skupił się na tym co najważniejsze, czyli na tym jak zapewnić sobie co miesiąc dochód żeby móc po prost "żyć". I może, może, MOŻE jak "właściwie" do tego się podejdzie to będzie się generalnie "żyło lepiej".
Ja... Mówiąc szczerze jestem w kropce, bo no zdaje sobie sprawę że funkcjonować na 100 procent jak "kiedyś" jak "inni" najpewniej nie dam rady. I co teraz? Jak teraz znajdę pracę? Jak utrzymam się w mieście? No... Jest ciężko. Ale cóż... mam duuuużo czasu wolnego. I zaczynam się zastanawiać nad własną działalnością gospodarczą, bo praca na chwilę u tego czy tamtego pracodawcy skończyła się tak jak się skończyła.
Więc no na pewno to "zaburzenie" zmusza człowieka do tego żeby się zatrzymał, żeby przestał porównywać się z innymi ludźmi (bo to już naprawdę nie jest ta sama liga) i skupił się na tym co najważniejsze, czyli na tym jak zapewnić sobie co miesiąc dochód żeby móc po prost "żyć". I może, może, MOŻE jak "właściwie" do tego się podejdzie to będzie się generalnie "żyło lepiej".

- Ardiano K-ce
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 285
- Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36
Obudziłem się.Dokładnie,obudziłem się z głębokiego snu i zderzyłem się z rzeczywistością.
-poznałem siebie lepiej
-zacząłem prowadzić zdrowszą dietę
-żółciłem palenie
-nauczyłem się lepiej panować nad własnymi emocjami
-zatrudniłem się na drugi etat
-poznałem czym jest świadomość,podświadomość i ego
-dużo się o sobie dowiedziałem
-zdobyłem bezcenną wiedzę
-bardziej doceniam życie
-wzrosła i wzrasta moja pewność siebie
-ruszyłem do przodu
Nie wiem,co więcej mogę dodać.Wszystko co nas spotyka to lekcje życia.Życie też pokazało mi,że silny przetrwa a słaby upadnie.Życie,jest piękne a zarazem brutalne.Trzeba się cieszyć każdym dniem wykorzystywać go jak najlepiej,jak miał by być naszym ostatnim.
-poznałem siebie lepiej
-zacząłem prowadzić zdrowszą dietę
-żółciłem palenie
-nauczyłem się lepiej panować nad własnymi emocjami
-zatrudniłem się na drugi etat
-poznałem czym jest świadomość,podświadomość i ego
-dużo się o sobie dowiedziałem
-zdobyłem bezcenną wiedzę
-bardziej doceniam życie
-wzrosła i wzrasta moja pewność siebie
-ruszyłem do przodu
Nie wiem,co więcej mogę dodać.Wszystko co nas spotyka to lekcje życia.Życie też pokazało mi,że silny przetrwa a słaby upadnie.Życie,jest piękne a zarazem brutalne.Trzeba się cieszyć każdym dniem wykorzystywać go jak najlepiej,jak miał by być naszym ostatnim.
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.