Chciałam Wam napisać o technikach, które mnie bardzo pomogły.
Pierwszą z nich jest Focusing, fajnie opisany w książce Ann Weiser Cornell pt. "Focusing. Mądrość ciała". Technika jest prosta, chociaż wymga trochę praktyki. Polega na wsłuchiwaniu się w odczucia płynące z ciała i rozkodowywania ich z akceptacją. Bardzo, ale to bardzo pomagało mi to odłączyć się od takiej myślowej analizy a skupić na tym, co czuję. Nie szukać zagrożenia, a skupiać się na samym uczuciu.
Spróbuję to pokrótce opisać.
Trzeba znaleźć ciche, spokojne miejsce i zapewnić sobie odpowiednią temperaturę, żeby nie zrobiło nam się zbyt chłodno. Pierwszym krokiem jest "wczucie się w ciało". Sprawdzamy, co czujemy w poszczególnych częściach ciała, jak czują się nasze ramiona, co czujemy w stopach, co w plecach, co w brzuchu. Trzeba sobie nazywać to, co czujemy, czy jest to spięcie, ciężkość, duszność, relaksacja... Sprawdzamy jak się co czujemy gardle, czy jest spięte? Ściśnięte? I przechodzimy do klatki piersiowej, tutaj zwykle dzieje się najwięcej. Szukamy czegoś, co przyciągnie naszą uwagę. Pomocne pytanie to "Co chcesz mi teraz powiedzieć? Jestem tutaj, słucham". Kiedy uda nam się już złapać to uczucie, które się pojawi, należy się z nim przywitać "Witaj!". To jest ważny moment, kiedy trzeba się wykazać akceptacją. Trudno powiedzieć "Witaj" czemuś, z czym się walczy, jak to nerwicowcy mają w zwyczaju

Następnym krokiem jest próba jak najdokładniejszego opisania tego uczucia, które się pojawi. Czy to jest smutek? Czy to coś jest wystraszone? Może się boi? I każdą z tych rzeczy sprawdzamy ze swoim ciałem. To coś jak gra w "ciepło - zimno", szukamy słów, które jak najdokładniej odpowiadają temu, co czujemy. Tutaj trzeba dać sobie czas i nie przyśpieszać. Może się robić "ciepło", uczucia mogą być silniejsze, ale w momencie kiedy odnajdziemy odpowiednie słowa, to uczucie się jakby rozpływa, bo zostało zauważone i nazwane. I sprawdzamy z tym czymś, czy możemy zakończyć. Zwykle nastrój się poprawia.
Nie wydaje się to trudne, ale wymaga praktyki. Szczególnie w tym, żeby od razu nie nazywać tego uczucia lękiem

Trzeba zejść głębiej. Efektem takiej pracy jest też lepsza relacja z samym sobą, bo trzeba się przez to wszystko przekopać, poświęcić sobie czas, i podejść z AKCEPTACJĄ, o której tyle jest tutaj na forum.
Tutaj jest fragment tej książki:
link do charaktery. Tutaj można przejrzeć materiały autorki (w języku angielskim):
Focusing resources. Jeszcze z rok temu wszystkie materiały były otwarte, widzę że dzisiaj ten kurs jest płatny :/
Pozdrawiam,
K.