Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

wygląd na który nie masz wpływu, a o którym wszyscy mówią

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
wyczerpanyyy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 9 marca 2016, o 00:06

9 marca 2016, o 01:33

Cześć...

Chodzi o to, że mam w swoim wyglądzie coś, co jest - nazwijmy to - nienaturalne i wszyscy na to zwracają uwagę. Od dziecka. Nie mam na to wpływu - to nie jest kwestia siłowni, diety, czy pieprzonego rowerka. Słyszałem to od kolegów z klasy, słyszałem to od znajomych, czasami zdarzy się, że ktoś skomentuje mój wygląd za moimi plecami na ulicy - naprawdę, nie wiecie nawet jak to strasznie boli... Kiedyś w napływie gniewu powiedziała mi to nawet własna matka - nie jestem fochliwy, ale mimo wszystko nie potrafię Jej tego k***a wybaczyć...

Chcę iść do psychologa, ale, heh, śmieję się sam do siebie, NO CO ON MOŻE ZDZIAŁAĆ. Przecież jakkolwiek mnie nie nastawi do świata, po wyjściu od niego z gabinetu dalej będę wyglądał tak jak wyglądam, a świat będzie reagował dalej tak jak reagował - sorry, ale dziękuję za jakiegoś matrixa, chcę być świadom prawdy, nawet jeśli ma ona boleć każdego dnia. NIE MA z tej sytuacji wyjścia. HAHAHA...

Mam tego tak dosyć, że chce się po prostu zabić. Mam dosyć, że w tym chorym, CHORYM świecie jak nie jesteś ładny, ładny i k***a ŁADNY to Cię wykopują ze stada, oceniają Cię z góry jakby znali już całe Twoje życie, Twoje dokonania, zamiary, ZA WYGLĄD - sorry, ale to WY jesteście nienaturalni. WAS powinienem wykopać i zostać sam na tej planecie, ewentualnie z garstką takich jak ja.

Nie wiem, jestem - wyczerpany, po prostu, heh - nie mam dziewczyny, odizolowałem się od kolegów, po prostu dead man writing.

-- 9 marca 2016, o 01:33 --
this is it, nie macie nawet co odpisywać, mam dosć. pa.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

9 marca 2016, o 18:11

Tak, masz rację nie ma cudów, po wyjściu z gabinetu wygląd się nie zmieni na pewno. Ja akurat nie przepadam za prostymi formami odpowiedzi w stylu "nie martw się, nie każdy na to patrzy".
Sam kiedyś dawniej borykałem się z taką sprawą, choć akurat mój defekt skórny dało się ostatecznie wyleczyć wraz z wiekiem. Jednakże rozumiem tę konkretną postać bólu, o którym piszesz.

Prawda jest taka, iż jeśli nie możesz w żaden sposób zlikwidować tego defektu i jest on widoczny i będzie widoczny (tak swoją drogą co to jest? Jeśli chcesz napisać) to poprawą całokształtu twojego funkcjonowania jest inne na to wszystko spojrzenie. Ha! Banał???
Otóż nie, naprawdę można mieć sporo do siebie dystansu co zresztą pozwala zwykle na lepszą jakość życia, mniejszą napinkę, większą pewność siebie. Tą najlepszą pewność siebie mimo wszystko możesz osiągać od wewnątrz.
Możesz uzyskać sporą satysfakcje życiową, radochę z życia mimo defektu. Jest to możliwe o ile pewne sprawy i emocje będziesz potrafił odpuścić
A więc trochę psychologii, sporo filozofii i punkt spojrzenia na całokształt sytuacji może się zmienić.

Można oczywiście mówić, ale i tak będę to miał i tak będzie to widać!! Nadal nic nie osiągnę towarzysko itp. tyle, że wtedy zamykasz sobie o wiele bardziej tę furtkę do bycia zadowolonym że swojego życia.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

9 marca 2016, o 19:11

Tak masz rację - Mamy chory świat... Pędzący w dziwacznym kierunku i nie będę Cię oszukiwał. Życie to nie zawsze kwiatuszki i miodek... Przed nerwicą, wszystko było pięknie i cudownie... Po niej świat mi się zawalił... Nie odczuwam nic do świata, życie nie ma sensu... Ale wstając rano mam dalej nadzieje, że kiedyś zacznę odczuwać świat w dobrych barwach... Może i fakt, masz coś, z czego ludzie się nabijają i jesteś zły na świat za to, że się taki urodziłeś... Ale to, że tu wchodzisz, to znaczy, że podświadomie szukasz pomocy... Chcesz aby ktoś Ci pomógł, pokazał, że świat się nie skończył... Że póki Żyjesz wszystko można naprawić... A do naprawienia jest twój sposób widzenia świata, bo to on tutaj mocno dostał po tyłku...

Też kiedyś miałem kompleksy, może nie takie jak ty, fakt... Chciałem sobie robić operację... Ale przyszła nerwica... Już nie chcę żadnej operacji, wygląd zewnętrzny już praktycznie przestał mnie obchodzić... Może to minie wraz z tym, kiedy wyjde z nerwicy... Ale zostanie mi świadomość tego, że to nie moja część ciała jest brzydka, tylko moje myślenie o niej... Choć zapewne moja sprawa to błahostka przy twojej, ale wiedz jedno... To, że ludzie się naśmiewają, nie oznacza, że oni się naprawdę z Ciebie śmieją... Wiem jak to dziwnie brzmi... Ale tak naprawdę Oni nie są tak bardzo winni, to system tak ludzi programuje, że trzeba być pięknym, młodym i Bogatym - Czy naprawdę nie widzisz jakie programy są w telewizji, jakie reklamy? Wszyscy piękni i młodzi... Świat nie lubi tego co odstaje od normy i jest nieznane - Ale ludzie sami sobie stworzyli piekło na Ziemi Przecież ludzie zawsze zwracają uwagę na to co odstaje od norm... Ale czy to jest dziwne? No w pewnym sensie dziwne, ale już stało się niestety normalnością w społeczeństwie... Ludzie boją się także tego co nieznane...

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=s4Be8gaaVms[/youtube] Może to da Ci coś do przemyślenia... I nie chodzi mi tu o koncepcje Wiary - Chociaż jak jesteś Wierzący, to będzie Ci jeszcze lepiej... Ja osobiście nie łączę się z żadną Religią, ale uważam, że chyba coś tam musi być, nawet jak to tylko moja iluzja... Zobacz, i co On ma do powiedzenia? Dobra możesz powiedzieć, że Ty nie jesteś Nim... Jasne. Ale zawsze każdy człowiek myśli, że on ma najgorzej, lub on ma najlepiej( ale to nie w Polsce ta druga wersja) :D
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
wyczerpanyyy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 9 marca 2016, o 00:06

10 marca 2016, o 02:04

dzięki... ale oboje macie siebie w avatarze... a ja tak nie mogę. w tym rzecz, nie zrozumcie tego źle, ale to trochę jak rozmowa głodnego z dwoma najedzonymi...

chciałem kiedyś założyć swój profil na którymś z portali społecznościowych - wiecie, "wrzucić siebie" - właśnie tak, jak Wy - do internetu (fotka / nasza klasa / facebook), ale bałem się, że dnia następnego zobaczę w internecie MEMY ZE SOBĄ (dosłownie)...

próbowałem się zabić parę razy, ale "najlepsze" jest to, że ludzi ktoś / "coś" tak zaprogramowało, że targnąć się na swoje życie to tak jakby, nie wiem, pilot od telewizora sam zaczął decydować co masz oglądać(zakładając, że Bóg Cię trzyma w dłoni, a Ty jesteś pier!@#$ pilotem) - nie umiem tego zrobić i nie umiem wytłumaczyć dlaczego... powiecie - "hej! przecież ludzie popełniają samobójstwo!!" - ale ja może widocznie faktycznie nie jestem "ludźiem"..............
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

10 marca 2016, o 05:18

mi się wydaje że nie ważne jak wyglądasz ale jest to kwestia zaakceptowania i nabrania do tego Dystansu , bo jeśli tego nie zrobisz nie będzie Ci cały czas źle niedobrze , itp uwierz będzie tak do konca bo ciągle będziesz sie męczył tym "ale jak tak wyglądam i nic nie zmienię "
"Wola psychiki daje wyniki"
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

10 marca 2016, o 08:07

Wyczerpany nawet jeśli masz jakiś defekt, to co z tego, co z tego ze widzisz ze ludzie cie wysmiewaja to świadczy o nich jacy są podli, bo niestety ludzie są podli i nie tolerancyjni, zawistni, liczysz się ty i twoje wnętrze, mniej gdzieś co o tobie myślą inni ,zacznij żyć i cieszyć się życiem .
COCO JUMBO I DO PRZODU
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

10 marca 2016, o 09:10

Powiem ci tak i pewnie nic nowego nie uslyszysz ale wyglad to tylko wyglad liczy sie wnetrxe i postawa zyciowa droga jaka obierzesz doswiadczenie jakie zdobedziesz krztaltuje ludzi to przez nie jestesmy tym kim jestesmy . Nie zrozum mnie zle ale znasz takiego goscia Paweł Rak , popatrz na niego pociol sobie morde jego oczy wygladaja jak diabla spojzenie jest caly wydziarany a pomimo tego ludzie go kochaja bo jego postawa zyciowa jest naprawde krolewska i spewnoscia moze nazywac sie krolem jest narkomanem pijakiem erotomanem i niewiadomo co jeszcze Ale jest tez szczerym z soba czlowiekiem nie oklamuje sie sam . Moze.nie jest to material na stereotypowego meza ojca . Ale swieta prawda jest to ze jezeli chcemy otaczac sie ludzmi szczerymi to musimy byc szczerymi sami ze soba , jezeli chcesz zeby ludzie ciebie akceptowali musisz najpierw sam akceptowac siebie .

Nie hejtujcie mnie za ten przyklad :DD
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

10 marca 2016, o 09:16

Bartuś cb to ja bym w życiu nie zhejtowala, co najwyżej przytulila hehe
COCO JUMBO I DO PRZODU
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

10 marca 2016, o 09:21

Wyczerpany powiem Ci na swoim przykładzie.zawsze ale to zawsze miałam problem z biustem.a w wieku dojrzewania to juz w ogóle horror bo byl bardzo duży.i tak do liceum miałam z tym problem,bo każdy zawsze sie patrzył i komentował.a ja sie tak tego wstydzilam,ze naprawdę bylo to moja zmora.az w końcu zaczęłam na to patrzeć inaczej.i zaakceptowalam to choc nieraz jestem zla ,ze jest taki duży bo nie mogę ubierać się w rzeczy,które ni się podobają. Takze rozumiesz chce Ci powiedziec,ze i tak najcenniejsze jest to co mamy w środku. Co z tego ze ktos wygląda jak z okladki Vogu'a jak w glowie pustka.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

10 marca 2016, o 09:30

Asia cmok . Myszusia moim zdaniem masz racje mozna porownac duzy biust z jedna krotsza noga minimum o 10 cm ;) . Zarcik

Przesylam wam pozytywną energie :DD
Tylko nie przepierdolcie na głupoty !! :fly:
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
skrab
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 7 marca 2016, o 20:11

10 marca 2016, o 10:03

myszusia pisze:Wyczerpany powiem Ci na swoim przykładzie.zawsze ale to zawsze miałam problem z biustem.a w wieku dojrzewania to juz w ogóle horror bo byl bardzo duży.i tak do liceum miałam z tym problem,bo każdy zawsze sie patrzył i komentował.a ja sie tak tego wstydzilam,ze naprawdę bylo to moja zmora.az w końcu zaczęłam na to patrzeć inaczej.i zaakceptowalam to choc nieraz jestem zla ,ze jest taki duży bo nie mogę ubierać się w rzeczy,które ni się podobają. Takze rozumiesz chce Ci powiedziec,ze i tak najcenniejsze jest to co mamy w środku. Co z tego ze ktos wygląda jak z okladki Vogu'a jak w glowie pustka.
Duży biust to raczej zaleta powinnaś być z tego dumna ;ok :D
KonradW
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 26 lipca 2014, o 15:41

10 marca 2016, o 11:02

w pewnym sensie ważne jest, co dokładnie odstaje w Twoim przypadku od normy. nie chcesz tego zdradzić, więc ludzie będą odpowiadali Ci, opierając się na swoich doświadczeniach (np. mówiąc o biuście - nic w tym zresztą złego). rozumiem, że Tobie nie chodzi o 'typowe' niedoskonałości. domyślam się, ze w Twoim przypadku chodzi o coś większego, bardzo nietypowego.

ważne jest to, co napisał kilka postów wyżej aleks - "to, że ludzie się naśmiewają, nie oznacza, że oni się naprawdę z Ciebie śmieją...". tylko ja bym dodał coś więcej, pomijając wtłaczane nam przez system wzorce. otóż ludzie najbardziej obawiają się tego, co nieznane, czyli tego, czego nie rozumieją. tak działa nasz mózg, automatycznie - najwięcej zamieszania w mózgu doświadczamy wtedy, kiedy spotykamy się z czym teoretycznie pasującym do jakiegoś doskonale znanego nam wzoru, ale okazuje się, że w tym czymś, teoretycznie dobrze znanym jest coś obcego, dziwnego, niezrozumiałego. dziwne elementy w tym co jest doskonale znane budzą w nas (wszystkich ludziach) jakąś formę obawy czy lęku. musisz wiedzieć, że kiedy doświadczamy obawy, bo pojawia się coś niepasujące do starych wzorów, pojawia się wewnątrz nas napięcie. ono musi znaleźć ujście i dzieje się to często w sposób od nas niezależny, automatyczny. większość ludzi nie potrafi kontrolować napięcia, emocji i odruchów. więc to napięcie muszą rozładować, a rozładować je można np. wrogością, czyli agresją, ale też - śmiechem. biologiczną rolą śmiechu jest rozładowanie napięcia. i śmiech jest najłagodniejszą formą. najlepsze żarty to takie, w których ktoś świetnie potrafi zbudować napięcie. albo inny przykład - ile osób, na wieść o tym, że ktoś umarł, ma ochotę się roześmiać? tu nie chodzi o złośliwość, tylko obawę przed nieznanym, przed dziwną, niepojętą sytuacją jaką jest śmierć. tak samo śmiechy z ludzi upośledzonych. to tylko strach rodzący napięcie. śmiech jest buforem emocji. większość ludzi, jeśli się z Ciebie śmieje, w rzeczywistości śmieje się nie z Ciebie, ani tym bardziej nie złośliwie. oni czegoś w Tobie nie rozumieją, a przez to reagują śmiechem. wiem, że to Cię boli, i nawet zrozumienie, że w większości śmiechu to tylko niezależne odruchy, nie zmieni faktu, że jesteś kim jesteś. pamiętaj tylko, że większość ludzi jest słaba i z pewnością wcale nie chce tak reagować. oni się po prostu obawiają tego, czego nie rozumieją. to tylko reakcje.

nie wiemy, z czym się zmagasz. może to być coś naprawdę ciężkiego, a może coś średniego kalibru. ja tez dodam jakiś przykład od siebie, ale to przykład średniego kalibru. moja dziewczyna (upraszczając status relacji) ma łuszczycę. wielu ludzi z łuszczycą nie wychodzi z domu. ogromna część facetów z łuszczycą za żony ma pielęgniarki - bo tylko pielęgniarek się nie wstydzą. moja dziewczyna ma łuszczycę i nigdy nie dała po sobie poznać, że to problem. nigdy. nie da się tego nie zauważyć na jej ciele, szczególnie, gdy jest naga. ale wiesz co Ci powiem? oczywiście, kiedy pierwszy raz się przede mną rozebrała, łuszczycę zarejestrowałem, ale nie miała ona jakoś większego znaczenia. ten fakt mignął mi po prostu, jako nic co by było wybitnie istotne. jej poprzedni chłopak tak samo nie przykładał do jej łuszczycy żadnej wagi. ludzie na plaży czy basenie również - nigdy nie zarejestrowałem jakiś kiepskich zachowań w stosunku do niej. ja nie widziałem,żeby ktoś na to w ogóle zwracał uwagę. więc nie przypisywałem tej łuszczycy żadnej wartości. a mógłbym. gdyby ona sprowadzała swoje ciało do łuszczycy, to jej ciało do łuszczycy rzeczywiście by się sprowadziłoby. ja z pewnością bym ta łuszczycę widział na pierwszym planie. a wtedy, być może, przeszkadzała by mi ona. to ta dziewczyna zadecydowała, co będą widzieć ludzie. łapiesz?

jeśli masz naprawdę duży problem i wiesz, że nigdy tego nie zmienisz, możesz spojrzeć na niego od drugiej strony (wcale nie na zasadzie matrixa). otóż jeśli jesteś z wyglądu inny niż reszta i ludzie już na wstępie akcentują Twoją inność, to w takim razie możesz sobie pozwolić na więcej niż reszta! skoro już tym wyglądem 'odstajesz od normy' to tym bardziej pozwól sobie ZACHOWYWAĆ się tak, jak chcesz, i BYĆ tym kim chcesz. to jest Twoja wolność, której większość ludzi w społeczeństwie nigdy nie doświadczy, bo posiadając status 'normalnego', 'mają za dużo do stracenia'. wolą milczeć, czy zachowywać się poprawnie, 'żeby już na wstępie nie rozwiać wątpliwości', bo nagle się okazuje, że nie są tacy normalni, tacy fajni, atrakcyjni. Ty, jak mało kto, zawsze możesz być sobą.
kucyki46
Gość

10 marca 2016, o 11:05

Konrad - piękny przykład! ( poznałem kilka osób z łuszczycą - wspaniali! ) Zaś powtórzę więc - jesteś tym, w co ( Ty sam!!) uwierzysz.
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

10 marca 2016, o 11:28

trzeba zdać sobie sprawę że każdy kij ma dwa końce możesz zamienić swoją skazę w zaletę to co czasem ci się wydaje zaletą błogosławieństwem u innych np uroda tak naprawdę jest przekleństwem naprawdę jak ktoś jest ładny to też nie jest tak że on ma łatwiej najpszeważniej ludzie boją się ładnych ludzi, dziewczyny boją się przystojnych facetów bo już mają w głowie że będzie je zdradzał bo taki to może mieć każdą faceci boją się ładnych kobiet bo zaraz ktoś mi ją odbije bycie ładnym jest to atut ale i przekleństwo i tak jest ze wszystkim ale to od ciebie zależy co z tym zrobisz ze swoim mankamentem możesz to obśmiać nauczyć się dystansu do siebie np tam filmie masz Nicka który nie ma rąk i nóg zamienił swoją niedoskonałość w zaletę gdyby on miał ręce i nogi to byłby zapewne takim przeciętnym motywatorem i tylu ludzi by go nie słuchało a tak to ciągną do niego tłumy ale ten fakt nie zmienia braku kończyn myszusia np ma wielki biust no jest to zaleta na pewno bo podkreśla jej kobiecość ale i wada bo przez duży biust może jej siąść kręgosłup no i trzeba wyjść z takiego założenia że mnie los pokarał że zrobił mnie takiego o mnie zawsze mówili że ja pewnie zmieniam dziewczyny jak rękawiczki teraz jak przez to nerwice znikłem z życia publicznego to puścili plotę że się ożeniłem to było śmieszne ktoś podszedł do mojej matki i zapytał się jej jak się synowa podoba :hehe: a tymczasem ja nigdy z nikim nie byłem
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

13 marca 2016, o 18:19

Wygląd jest istotny, nie da się ukryć. Natomiast nie jest to wszystko. Dlaczego tak mówię? Ano, przez wiele lat sama miałam z tym ogromny problem i spotkałam się z prześladowaniami na tym punkcie. Moje problemy były dosyć poważne- ważyłam prawie sto kilo, wskutek problemów endokrynologicznych miałam nienaturalnie poważny przypadek trądziku (twarz, szyja, dekolt, plecy, cała powierzchnia), dosyć męską sylwetkę i hirsutyzm, z którym zmagam się do dziś (a że w gimnazjum się tak nie depilowałam jak teraz, to wyobraźcie sobie opinię dzieciaków, kiedy zobaczyli owłosioną dolną część pleców). Byłam okropna, a moja nerwica natręctw i potrzeba perfekcji dodatkowo sprawiały, że cierpiałam. Nikt nie miał dookoła takich problemów. Przez wiele lat nad tym pracowałam, brałam ciężkie i drogie leki, przez kilka lat miałam ze skórą względny spokój. Przez trzy lata udało mi się schudnąć do 55 kg, metodą prób i błędów: hormonami, głodówkami, ćwiczeniami. Opanowałam perfekcyjny makijaż. Zmieniłam się nie do poznania, chociaż nie mam jakichś nadzwyczajnych rysów twarzy, no ale tego nie zmienię.
No i co? Niewiele to zmieniło. Dlaczego? Bo nie pracowałam nad pewnością siebie, nad poprawą swojego samopoczucia. Wyglądam dobrze, ale wciąż zachowuję się jak najbrzydsza istota na ziemi, która powinna się kryć przed innymi. Stąd odpowiednie podejście i wypracowanie tzw. self- esteem jest ważniejsze, niż sam wygląd. Bez tego nie ma on większego znaczenia. I nad tym bym popracowała.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
ODPOWIEDZ