Witam,
szukałem wiele miesięcy odpowiedzi na coś, co przytrafiło mi się i prawdopodobnie wyzwoliło nerwicę. Nie mogę znaleźć na to odpowiedzi, nie wiem jak to szukać też na zagranicznych stronach, jak to opisać żeby znaleźć.
Kilka lat temu, byłem na zagranicznej wycieczce, już wtedy byłem raczej zestresowany, nerwy itd. W ciągu dnia poszedłem do swojego pokoju i starałem się usnąć,zły humor, niedospanie, duży stres. Wtedy w czasie półsnu jak już byłem po kilku minutach, nagle poczułem jakby we mnie coś (nie wiem jak to opisać) wybuchło i zapadło, przed oczami zobaczyłem takie białe światło (oczy miałem zamknięte), jakby zwarcie w nerwach. Wstałem, poleciała mi krew z nosa i nagle bardzo źle się poczułem, nie wiem czy dostałem ataku paniki ale się przestraszyłem, nie wiedziałem co to jest.
Później w następne dni byłem dalej mocno zestresowany ale jak byłem zajęty czymś to było jeszcze w miarę ok ale jak np. jechałem w aucie i było duszno to zaczynało mi się robić bardzo niedobrze, nie wiedziałem czemu, wtedy też chyba zacząłem odczuwać nerwy bardziej, szumy uszne stały się bardzo słyszalne.
Do dzisiaj wystarczy, że po prostu na to patrzę świadomością na ciało, spojrzę chwilę a to zaczyna być jeszcze bardziej słyszalne i przez godziny następne mam lęk (mam lęk wolno płynący cały czas), spięcie ciała, umysł skoncentrowany na tym i jakby ciało nie chciało opuścić tego "zagrożenia". Mimo, że ja na to patrzę jakoś neutralnie nawet ale nie wiem co to jest, takie szumy, trzaski, piszczenie, trzęsienie się w środku nerwów chyba to jestem w ciągłym leku i nie mogę z tego wyjść. Czuje wtedy jeszcze gorzej napięcie w środku ciała, koło miednicy, nawet na głowie spięcie i swędzenie skóry głowy.
I najważniejsze po co to piszę:
Chciałbym się dowiedzieć co to mogło być? czy mogłem sobie uszkodzić układ nerwowy takim spięciem? spotkaliście się gdzieś z tym na forum albo w książkach itd z takim opisem ? jakby wybuchem, "zwarciem" ? dlaczego tylko patrząc na to tak mój organizm reaguje i się nakręca na godziny i dni ? czy jakbym zajął się czymś innym i nie zwracał w ogóle na to uwagi przez pół roku to by to minęło i ciało by się tak mocno zrelaksowało, że przestałoby "szumieć" i się trząść ?? (co nie jest łatwe bo po obudzeniu już to słyszę mocno i trzęsienie w środku i lęk już mnie ma).
Czy trzeba przerobić w sobie jakieś stłumione emocje które wywołują takie szumy a może ze względu na wyczulenie ja tego wcześniej nie słyszałem?
To mnie najbardziej irytuje, te głośne szumy uszne, piski i trzęsienie w środku, czy są to nagromadzone stresy które można poprzez ignorowanie i relaksację wyciszyć po czasie czy to uszkodzenie układu nerwowego i nerwica lękowa to tylko następstwo tego od tych szumów?
Robię sobie często sesje oddechowe z przerabianiem swoich emocji i mimo tego, nie widzę różnicy w głośności tych szumów. Nie wiem czemu mam takie trzęsienia i głośne szumy i jak to wyciszyć. Kiedyś czytałem (ksiażki o uważności itd. żeby obserwować ciało ale to wcale nie pomaga a wręcz odwrotnie jest kilka razy jeszcze mocniej lękowo, robiłem tak tygodniami i tylko organizm dostaje kopa do walki non stop i dopiero jak zajmę się czymś innym to chwilowo tego nie mam ale działa to w tle). Aktualnie staram się to ignorować albo przekierowywać uwagę ale ciągle to mam, jakby coś człowieka trzymało, Jakaś trauma do przerobienia i wtedy to puści? już sam nie wiem mimo czytania dużej ilości literatury, postów, nagrań, postów Victora wraz z jego opisem jego lęku dalej mam te objawy (tak wiem liczy się działanie, nie czytanie, tylko ja to robię,puszczanie kontroli, ignorowanie itd).
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
"Wybuch" w układzie nerwowym, co to było? uszkodzenie układu nerwowego od nadmiaru stresu?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Herflik pisze: ↑26 sierpnia 2019, o 00:24Witam,
szukałem wiele miesięcy odpowiedzi na coś, co przytrafiło mi się i prawdopodobnie wyzwoliło nerwicę. Nie mogę znaleźć na to odpowiedzi, nie wiem jak to szukać też na zagranicznych stronach, jak to opisać żeby znaleźć.
Kilka lat temu, byłem na zagranicznej wycieczce, już wtedy byłem raczej zestresowany, nerwy itd. W ciągu dnia poszedłem do swojego pokoju i starałem się usnąć,zły humor, niedospanie, duży stres. Wtedy w czasie półsnu jak już byłem po kilku minutach, nagle poczułem jakby we mnie coś (nie wiem jak to opisać) wybuchło i zapadło, przed oczami zobaczyłem takie białe światło (oczy miałem zamknięte), jakby zwarcie w nerwach. Wstałem, poleciała mi krew z nosa i nagle bardzo źle się poczułem, nie wiem czy dostałem ataku paniki ale się przestraszyłem, nie wiedziałem co to jest.
Później w następne dni byłem dalej mocno zestresowany ale jak byłem zajęty czymś to było jeszcze w miarę ok ale jak np. jechałem w aucie i było duszno to zaczynało mi się robić bardzo niedobrze, nie wiedziałem czemu, wtedy też chyba zacząłem odczuwać nerwy bardziej, szumy uszne stały się bardzo słyszalne.
Do dzisiaj wystarczy, że po prostu na to patrzę świadomością na ciało, spojrzę chwilę a to zaczyna być jeszcze bardziej słyszalne i przez godziny następne mam lęk (mam lęk wolno płynący cały czas), spięcie ciała, umysł skoncentrowany na tym i jakby ciało nie chciało opuścić tego "zagrożenia". Mimo, że ja na to patrzę jakoś neutralnie nawet ale nie wiem co to jest, takie szumy, trzaski, piszczenie, trzęsienie się w środku nerwów chyba to jestem w ciągłym leku i nie mogę z tego wyjść. Czuje wtedy jeszcze gorzej napięcie w środku ciała, koło miednicy, nawet na głowie spięcie i swędzenie skóry głowy.
I najważniejsze po co to piszę:
Chciałbym się dowiedzieć co to mogło być? czy mogłem sobie uszkodzić układ nerwowy takim spięciem? spotkaliście się gdzieś z tym na forum albo w książkach itd z takim opisem ? jakby wybuchem, "zwarciem" ? dlaczego tylko patrząc na to tak mój organizm reaguje i się nakręca na godziny i dni ? czy jakbym zajął się czymś innym i nie zwracał w ogóle na to uwagi przez pół roku to by to minęło i ciało by się tak mocno zrelaksowało, że przestałoby "szumieć" i się trząść ?? (co nie jest łatwe bo po obudzeniu już to słyszę mocno i trzęsienie w środku i lęk już mnie ma).
Czy trzeba przerobić w sobie jakieś stłumione emocje które wywołują takie szumy a może ze względu na wyczulenie ja tego wcześniej nie słyszałem?
To mnie najbardziej irytuje, te głośne szumy uszne, piski i trzęsienie w środku, czy są to nagromadzone stresy które można poprzez ignorowanie i relaksację wyciszyć po czasie czy to uszkodzenie układu nerwowego i nerwica lękowa to tylko następstwo tego od tych szumów?
Robię sobie często sesje oddechowe z przerabianiem swoich emocji i mimo tego, nie widzę różnicy w głośności tych szumów. Nie wiem czemu mam takie trzęsienia i głośne szumy i jak to wyciszyć. Kiedyś czytałem (ksiażki o uważności itd. żeby obserwować ciało ale to wcale nie pomaga a wręcz odwrotnie jest kilka razy jeszcze mocniej lękowo, robiłem tak tygodniami i tylko organizm dostaje kopa do walki non stop i dopiero jak zajmę się czymś innym to chwilowo tego nie mam ale działa to w tle). Aktualnie staram się to ignorować albo przekierowywać uwagę ale ciągle to mam, jakby coś człowieka trzymało, Jakaś trauma do przerobienia i wtedy to puści? już sam nie wiem mimo czytania dużej ilości literatury, postów, nagrań, postów Victora wraz z jego opisem jego lęku dalej mam te objawy (tak wiem liczy się działanie, nie czytanie, tylko ja to robię,puszczanie kontroli, ignorowanie itd).
Z tego co piszesz to przed zaczęciem takiego prawdziwego odburzania, to trzyma Cię ta chęć odnalezienia odpowiedzi, jak na moje to nie ma takiego "wybuchu" etc. w tym momencie zaczęła Ci się poprostu nerwica, pojawiły się objawy, nadałeś im wartość, lęk zagościł na stałe w tym momencie. Teraz jeżeli chodzi o objawy z ciała, to one nakręcają Ci tą spirale, zamiast traktować to jako normalność, pozwalać etc. to Ty się nakręcasz, spięcia, drgawki, trzeszczenie w ciele etc. to jest normalne, każdy tak ma, u każdego jest u Ciebie przed "wybuchem" nerwicy też było, tylko totalnie nie zwracałeś na to uwagi, a teraz jak to się wsyzstko pojawiło, to zamiast to olewać to podkręcasz sobie tym stan awaryjny. Ogólnie to zwykła nerwica i nadawanie wartości temu co tej wartości nigdy w normalnym trybie nie miałoby.
Jeżeli dalej chcesz się doszukiwać tego "wybuchu" to idź do psychiatry, niech Cię zdiagnozuje, On powie Ci co to jest, jeżeli przepisać chciałby Ci leki, to nie musisz ich wcale brać, skoro dajesz radę bez, to lepiej działać bez, dlatego że nawet jakbyś dostał leki, to okej wyciszą, pomogą, ale później trzeba je przestać brać i w międzyczasie już od początku przechodzić psychoterapie, która też Ci gorąco polecam, poszukaj dobrego psychoterapeuty który pomoże Ci ze wszystkim

Usilne szukanie odpowiedzi na Twój "wybuch" to ślepa uliczka, która jedyne co robi to ciągle podtrzymuje stan zagrożenia, ten cały wybuch to start nerwicy, jak tak do tego podejdziesz to zaznasz w końcu ukojenie, tylko musisz trochę nad uświadomieniem sobie tego popracować, bo już szukałeś kilka m-cy co Ci się stało, to dość mocno się to zakorzeniło, teraz czas to w końcu wyplenić

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 409
- Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21
Zgadzam się z powyższym i jestem zdania, że dopóki będziesz tak bardzo szukał odpowiedzi jak to robisz teraz to nie można mówić o żadnym ignorowaniu ani akceptacji. To się wzajemnie wyklucza czyli tak jakbyś nie robił w sumie nic.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
To takie białe brzmi znajomo. Na twoim miejscu po prostu poszedłbym do lekarza, zbadał się i jak wszystko ok, to starał się wrócić do życia i nie stresować się tak.
- debra.morgan
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 130
- Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38
No właśnie podstawowe pytanie się nasuwa czy sprawdziłeś stan swojego zdrowie fizycznego?Herflik pisze: ↑26 sierpnia 2019, o 00:24Witam,
szukałem wiele miesięcy odpowiedzi na coś, co przytrafiło mi się i prawdopodobnie wyzwoliło nerwicę. Nie mogę znaleźć na to odpowiedzi, nie wiem jak to szukać też na zagranicznych stronach, jak to opisać żeby znaleźć.
Kilka lat temu, byłem na zagranicznej wycieczce, już wtedy byłem raczej zestresowany, nerwy itd. W ciągu dnia poszedłem do swojego pokoju i starałem się usnąć,zły humor, niedospanie, duży stres. Wtedy w czasie półsnu jak już byłem po kilku minutach, nagle poczułem jakby we mnie coś (nie wiem jak to opisać) wybuchło i zapadło, przed oczami zobaczyłem takie białe światło (oczy miałem zamknięte), jakby zwarcie w nerwach. Wstałem, poleciała mi krew z nosa i nagle bardzo źle się poczułem, nie wiem czy dostałem ataku paniki ale się przestraszyłem, nie wiedziałem co to jest.
Później w następne dni byłem dalej mocno zestresowany ale jak byłem zajęty czymś to było jeszcze w miarę ok ale jak np. jechałem w aucie i było duszno to zaczynało mi się robić bardzo niedobrze, nie wiedziałem czemu, wtedy też chyba zacząłem odczuwać nerwy bardziej, szumy uszne stały się bardzo słyszalne.
Do dzisiaj wystarczy, że po prostu na to patrzę świadomością na ciało, spojrzę chwilę a to zaczyna być jeszcze bardziej słyszalne i przez godziny następne mam lęk (mam lęk wolno płynący cały czas), spięcie ciała, umysł skoncentrowany na tym i jakby ciało nie chciało opuścić tego "zagrożenia". Mimo, że ja na to patrzę jakoś neutralnie nawet ale nie wiem co to jest, takie szumy, trzaski, piszczenie, trzęsienie się w środku nerwów chyba to jestem w ciągłym leku i nie mogę z tego wyjść. Czuje wtedy jeszcze gorzej napięcie w środku ciała, koło miednicy, nawet na głowie spięcie i swędzenie skóry głowy.
I najważniejsze po co to piszę:
Chciałbym się dowiedzieć co to mogło być? czy mogłem sobie uszkodzić układ nerwowy takim spięciem? spotkaliście się gdzieś z tym na forum albo w książkach itd z takim opisem ? jakby wybuchem, "zwarciem" ? dlaczego tylko patrząc na to tak mój organizm reaguje i się nakręca na godziny i dni ? czy jakbym zajął się czymś innym i nie zwracał w ogóle na to uwagi przez pół roku to by to minęło i ciało by się tak mocno zrelaksowało, że przestałoby "szumieć" i się trząść ?? (co nie jest łatwe bo po obudzeniu już to słyszę mocno i trzęsienie w środku i lęk już mnie ma).
Czy trzeba przerobić w sobie jakieś stłumione emocje które wywołują takie szumy a może ze względu na wyczulenie ja tego wcześniej nie słyszałem?
To mnie najbardziej irytuje, te głośne szumy uszne, piski i trzęsienie w środku, czy są to nagromadzone stresy które można poprzez ignorowanie i relaksację wyciszyć po czasie czy to uszkodzenie układu nerwowego i nerwica lękowa to tylko następstwo tego od tych szumów?
Robię sobie często sesje oddechowe z przerabianiem swoich emocji i mimo tego, nie widzę różnicy w głośności tych szumów. Nie wiem czemu mam takie trzęsienia i głośne szumy i jak to wyciszyć. Kiedyś czytałem (ksiażki o uważności itd. żeby obserwować ciało ale to wcale nie pomaga a wręcz odwrotnie jest kilka razy jeszcze mocniej lękowo, robiłem tak tygodniami i tylko organizm dostaje kopa do walki non stop i dopiero jak zajmę się czymś innym to chwilowo tego nie mam ale działa to w tle). Aktualnie staram się to ignorować albo przekierowywać uwagę ale ciągle to mam, jakby coś człowieka trzymało, Jakaś trauma do przerobienia i wtedy to puści? już sam nie wiem mimo czytania dużej ilości literatury, postów, nagrań, postów Victora wraz z jego opisem jego lęku dalej mam te objawy (tak wiem liczy się działanie, nie czytanie, tylko ja to robię,puszczanie kontroli, ignorowanie itd).
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 23 sierpnia 2019, o 15:58
Dzięki za odpowiedzi, szczególnie dla @karoolpl, który dużo się napisał 
Tak, badałem się, wykonałem bardzo dużo badań. Tsh,mri głowy, szyi, badania z krwi, miałem holtera i wiele innych. Niektóre rzeczy były podwyższone np. tsh miesiąc temu wynosiło 2,5 (rok wcześniej około 4), większość w normie ale trochę podwyższone.
@Nerwyzestali
"to takie białe brzmi znajomo" coś więcej na ten temat? coś przypominasz sobie z wypowiedzi na forum?
@martinsonetto
tak, tylko, ciężko ignorować somaty jak są bardzo dokuczające, nawet nie muszę na to zwracać dużo uwagi, chwila a lawina lęku sama się toczy zaraz i nie wiem czy to jakaś choroba czy nakręcanie się,
@karoolpl
zastanawia mnie to, czy to może przejść bez przerobienia jakiś konfliktów zewnętrznych, po prostu akceptując ten stan, chociaż i tak już długo robię, czy można się uspokoić na stałe, bez dojścia to tych emocji (jeżeli takie są)
Najbardziej mi zależy, jeżeli ktoś jeszcze będzie to czytał, czy miał właśnie takie "spięcie", biały błysk przed oczami, w układzie nerwowym w czasie pójścia spać, nie mogę tego nigdzie znaleźć, czy jest jakaś możliwość uszkodzenia układu nerwowego przez dużo negatywnych emocji (wiem, nie powinienem się tym zajmować ale jestem ciekawy, nigdzie tego nie znalazłem i zastanawia mnie skąd ten głośny szum, którego wcześniej nie było albo jak mówicie wcześniej go nie zauważałem i ten wybuch, zwarcie )
I pytanie do wszystkich jak radzicie sobie z akceptacją? nie wiem czy jesteście już po nerwicy czy w trakcie ale jak Wam się udaję ignorowanie i przekierowywanie uwagi na coś innego?
Adam Kizam, który także się tutaj kiedyś wypowiadał, mówił, żeby skanować otoczenie albo zacząć czytać z dużą uwagą coś. Jakie macie sposoby?

Tak, badałem się, wykonałem bardzo dużo badań. Tsh,mri głowy, szyi, badania z krwi, miałem holtera i wiele innych. Niektóre rzeczy były podwyższone np. tsh miesiąc temu wynosiło 2,5 (rok wcześniej około 4), większość w normie ale trochę podwyższone.
@Nerwyzestali
"to takie białe brzmi znajomo" coś więcej na ten temat? coś przypominasz sobie z wypowiedzi na forum?
@martinsonetto
tak, tylko, ciężko ignorować somaty jak są bardzo dokuczające, nawet nie muszę na to zwracać dużo uwagi, chwila a lawina lęku sama się toczy zaraz i nie wiem czy to jakaś choroba czy nakręcanie się,
@karoolpl
zastanawia mnie to, czy to może przejść bez przerobienia jakiś konfliktów zewnętrznych, po prostu akceptując ten stan, chociaż i tak już długo robię, czy można się uspokoić na stałe, bez dojścia to tych emocji (jeżeli takie są)
Najbardziej mi zależy, jeżeli ktoś jeszcze będzie to czytał, czy miał właśnie takie "spięcie", biały błysk przed oczami, w układzie nerwowym w czasie pójścia spać, nie mogę tego nigdzie znaleźć, czy jest jakaś możliwość uszkodzenia układu nerwowego przez dużo negatywnych emocji (wiem, nie powinienem się tym zajmować ale jestem ciekawy, nigdzie tego nie znalazłem i zastanawia mnie skąd ten głośny szum, którego wcześniej nie było albo jak mówicie wcześniej go nie zauważałem i ten wybuch, zwarcie )
I pytanie do wszystkich jak radzicie sobie z akceptacją? nie wiem czy jesteście już po nerwicy czy w trakcie ale jak Wam się udaję ignorowanie i przekierowywanie uwagi na coś innego?
Adam Kizam, który także się tutaj kiedyś wypowiadał, mówił, żeby skanować otoczenie albo zacząć czytać z dużą uwagą coś. Jakie macie sposoby?