Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wstydliwa natrętna mysl

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Burbon19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 27 stycznia 2016, o 00:28

28 kwietnia 2016, o 01:43

Hej wszystkim,

Pisze bo moze mi pomozecie. Mam jedna natretna mysl konkretna z ktora nie moge sobie poradzic. Pojawila sie ona w momencie bardzo stresowym dla mnie (i nie tylko), klocilam sie duzo z czlonkiem rodziny ktory niestety jest uzalezniony od dluzszego czasu od amfetaminy i wiadomo ze czlowiekowi czasami w trudniejszych sytuacjach pojawiaja sie glupie mysli, katastroficzne itd. Nie bede dokladnie opisywala sytuacji ogolnie ujme to ze sie na tamten czas zastanawiam co tej osobie jeszcze do glowy przyjdzie, balam sie. I pojawila sie mysl ze mnie otruje, dosypie cos do wody ktora codziennie pije. Wiem ze to jest bzdura i nigdy tego nie zrobil i nie zrobi ale ta mysl caly czas sie pojawia. Przeniosla sie ona nawet na innych czlonkow rodziny, czuje sie bardzo zle z tym, wiem ze nikt mi czegos takiego nigdy nie zrobi i moze gdzies tam w momencie tamtych napietych sytuacji gdzie kazdy mial siebie dosc w domu i nikt praktycznie z soba nie rozmawial nawet troche w to uwierzylam ale potem sobie wytlumaczylam ze wiem ze to bzdura. Emocje opadly, wszystko jest wporzadku albo raczej na drodze zeby bylo wreszcie wprzadku na sto procent a mysl nadal jest.. i sprawdzam te wode, pije albo zostawiam koncowke w butelce. Wiem ze to glupie, ze to natretna mysl, wygadalam sie z niej, olewanie nie pomaga no i podejzewam sie o chorobe psychiczna (znowu, chociaz lekarze, psycholodzy i bliscy a nawet ja tlumaczylam sobie ze jest inaczej, ze to nie zaden schiz). Moze ktos z was wie jak moge "odkrecic" ta mysl, czuje juz niemoc i zlosc na siebie bo ze wszystkim sobie bylam w stanie poradzic a z tym nie. Plakac sie chce bo przestaje ufac sobie znowu. Zamowilam ksiazke o natretnych myslach ale jeszcze nie doszla. Dodam ze wczesniej przez krotszy czas miewalam inne natretne mysli typu ze ja cos komus zrobie albo sobie itp ale poradzilam sobie z tym. :?
kucyki46
Gość

28 kwietnia 2016, o 07:38

Hej, ciekawie opisujesz :) Jaka to książka? Jestem też ciekaw w jaki sposób poradziłaś sobie z poprzednimi natrętami? Mi się wydaje, że nie jesteś wariatką, w sensie konieczności zamykania do szpitala. Idąc dalej przyznam, że moim zdaniem jakby się zastanowić no to nie ma osób, które by się kiedyś tam nie zachowały w irracjonalny sposób. Nie ma normalnych (tzn jeśli są, są nudziarzami :) ).
Kiedyś bardzo przesladował mnie natret o porzadku w kuchni przed snem i jeszcze aby kubek stał w "odpowiednim" miejscu. I niby wszystko ok, bo porzadek jest w pewnym sensie taki porzadny :) , ale niestety mnie mój porzadek dręczył, poniewaz przypisałem mu pewne znaczenie, że jesli nie bedzie go, no to coś się stanie. To mi nie dawało zasypiać. Zdarzało się wstawać sprawdzić czy "wszystko gra" choć gdy wychodziłem z kuchni to już sprawdzałem i wydawało się być jak miało. Aż pewnego razu przy zmywaniu poczułem zażenowanie i zmęczenie do tego bezsilność, że zostawiłem to w cholerę i poszedłem spac. Tak się skończył ten idiotyzm, bo kiedy się obudziłem i doszedłem do wniosku, że świat się nie skończył przez bałagan, to ta mysl stała się dla mnie nic warta. Potem z tydzien nie zmywałem. Zrobił się syf, ale nie było problemu - lubię zmywac :) Jeszcze podczas tej męczarni miałem mysli, aby np jeść na plastikowych naczyniach i nie było by problemu itp, były też mysli o zakupie zmywarki. Ok, napisałem na forum 1x o tym swoim "brudnym" problemie i wątek nawet dobry, bo jest wstydliwy. Także zdaj sobie sprawę jak bardzo zaburzony umysł podlega działaniu nic nie znaczących pierdół, które sobie sami wymyślamy topic8507.html Na Twoim miejscu zastosował bym zasadę "klin klinem" i brał wszystko do jedzenia i picia od osób, które "chcą Cię zatruć" :)
Burbon19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 27 stycznia 2016, o 00:28

28 kwietnia 2016, o 14:45

Hej, ksiazka jest niestety po szwedzku takze raczej sie nikomu tu nie przyda :) ksiazka ogolnie opsuje krok po kroku na podstawie terapi poznawczo-behawioralnej jak radzic sobie z natretnymi myslami. Ze starymi natretami poradzilam sobie uzmyslawiajac ze to sa tylko mysli i kazdy ma ich rozne dziesiatki dziwnych, zlych czy tez dobrych mysli i nie nalezy sie na tej natretnej zatrzymywac, nie probowac jej zrozumiec itp. Wiedzialam ze nikomu nigdy nic nie zrobie i ze czasami do glowy wpadaja bzdury kazdemu czy tez z zaburzeniem czy nie i sami mamy kontorole nad tym co robimy a mysl to tylko mysl :) no mam nadzieje ze sobie i z tym poradze, po prostu czasem czlowiek ma dosc, nie chce juz tracic czasu na to jest tyle innych przyjemnycb rzeczy ktore mozna porobic a nie siedziec i meczyc sie z natretna mysla :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

28 kwietnia 2016, o 15:45

kucyki46 pisze:Hej, ciekawie opisujesz :) Jaka to książka? Jestem też ciekaw w jaki sposób poradziłaś sobie z poprzednimi natrętami? Mi się wydaje, że nie jesteś wariatką, w sensie konieczności zamykania do szpitala. Idąc dalej przyznam, że moim zdaniem jakby się zastanowić no to nie ma osób, które by się kiedyś tam nie zachowały w irracjonalny sposób. Nie ma normalnych (tzn jeśli są, są nudziarzami :) ).
Kiedyś bardzo przesladował mnie natret o porzadku w kuchni przed snem i jeszcze aby kubek stał w "odpowiednim" miejscu. I niby wszystko ok, bo porzadek jest w pewnym sensie taki porzadny :) , ale niestety mnie mój porzadek dręczył, poniewaz przypisałem mu pewne znaczenie, że jesli nie bedzie go, no to coś się stanie. To mi nie dawało zasypiać. Zdarzało się wstawać sprawdzić czy "wszystko gra" choć gdy wychodziłem z kuchni to już sprawdzałem i wydawało się być jak miało. Aż pewnego razu przy zmywaniu poczułem zażenowanie i zmęczenie do tego bezsilność, że zostawiłem to w cholerę i poszedłem spac. Tak się skończył ten idiotyzm, bo kiedy się obudziłem i doszedłem do wniosku, że świat się nie skończył przez bałagan, to ta mysl stała się dla mnie nic warta. Potem z tydzien nie zmywałem. Zrobił się syf, ale nie było problemu - lubię zmywac :) Jeszcze podczas tej męczarni miałem mysli, aby np jeść na plastikowych naczyniach i nie było by problemu itp, były też mysli o zakupie zmywarki. Ok, napisałem na forum 1x o tym swoim "brudnym" problemie i wątek nawet dobry, bo jest wstydliwy. Także zdaj sobie sprawę jak bardzo zaburzony umysł podlega działaniu nic nie znaczących pierdół, które sobie sami wymyślamy topic8507.html Na Twoim miejscu zastosował bym zasadę "klin klinem" i brał wszystko do jedzenia i picia od osób, które "chcą Cię zatruć" :)
Haha, kucyki, jakbym o sobie czytała. Tylko, że teraz to ja mam wylane na ten porządek, a dziś stwierdziłam z radością w głosie, że fajnie, że jest burdel, bo to takie moje gniazdo, jak gniazdo jakiegoś ptaka, który wszystko znosi do tego gniazda :DD grunt to zacząć łączyć coś co nas ograniczało z czymś co jest pozytywne :D
kucyki46
Gość

28 kwietnia 2016, o 17:22

Burbon, te myśli przeważnie mają jakieś podłoże, tzw. grząski grunt i w sumie na tym polega terapia poznawczo - behawioralna, aby tę przyczynę znaleźć. Przykładowo coś co się kłuci z Twoją osobowością, ale z jakichś przyczyn ten konflikt się zaczął, możliwe, że wywołały go pewne osoby, które ograniczały (blokowały) rozwijanie się naszej prawdziwej tożsamości. Ty Ola pewnie coś o tym wiesz.

p. s. Co to dzisiaj z tymi ptakami? <wesoły>
ODPOWIEDZ