Wiem że już nie powinienem się wkręcać i narzekać ale znowu nabrały mnie wątpliwości jeśli chodzi o nerwice... Nawet nie umiem opisać tego stanu którego doświadczam... przy chodzeniu czy stawianiu kroków czuję jakieś ... przelewanie się w głowie , dziwne skurcze , prądy i mrowienia w głowie, wrażenie odlatywania i urywania kontaktu z rzeczywistością (sekundowe doświadczenie ) . Dodatkowo jakiś dziwny zawrót głowy i niestabilny chód. Jeszcze problem z koncetracją i nie jestem w stanie zrozumieć co ludzie do mnie mówią ... Jest to objaw który trzyma się mnie ciągle i jakoś nie potrafię sobie z nim poradzić. Ośmieszanie i negowanie objawów mi nie pomaga , nie umiem skutecznie z tym walczyć. Czy ktoś z tak Was miał ? Jak sobie z tym radziliście ?
Wolę tutaj z Wami to przedyskutować niż znowu "zachorować" dzięki wujkowi Google na coś nowego
