Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wolność!!!!

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

29 marca 2023, o 23:07

Właśnie oglądałem Twoje nagranie dużo wcześniej o nerwicy natręctw,a raczej słuchałem, że 3 razy wtedy na pewno poprzez moje natręctwa :D Zaglądam tam czasem ;)

Co do swoich natręctw w dzieciństwie, skłaniam się ku tej teorii hmm biologii ;P bo wyskoczyło mi to jako pierwszy w życiu problem związany z psychiką w fajnym czasie wakacji, bezstresowym, pamiętam że się z tego bardziej na początku śmiałem z rodzeństwem niż przejmowałem, ale było oczywiście takie zaniepokojenie w tym lękowe typowe " a co jeśli źle zamknąłeś drzwi". Potrwało trochę i zniknęło.

Z drugiej strony faktycznie nie zmienia to faktu, że jakieś napięcia mogły być w tamtym wieku zbyt błahe dla mnie abym o nich teraz pamiętał i uruchomił się mechanizm lękowy. A ogień w korze czołowo -oczodolowej i jądrze ogoniastym :DD jest właśnie tego efektem.
Tylko to co mi tu nie pasuje to brak typowych objawów mechanizmu lekowego w dzieciństwie. Było sprawdzanie drzwi, butów, butelki . Wszystkie były pojedyncze w odrębnym czasie. I ani razu nie było dziwnych objawów, nie było lęku, tylko podczas danego natręctwa a natręctwo zawsze pojawiało się przy wystąpieniu bodźca. I było tylko jedno dane natręctwo. Żyjesz sobie fajnie, nagle coś Ci każe sprawdzać buty czy masz czyste jak masz je założone, jak je zdejmiesz to jest ok, żadnych problemów. Choć też zdaje sobie sprawę że w młodym wieku ten mechanizm może różnie działać....No i może być też tak że w mechanizmie lękowym z nadmiaru "stresów" że jest tylko jedno dane natręctwo i może faktycznie, to był objaw przekroczenia progu stresowego. Trochę mi tu nie pasował brak innych objawów, choćby stanu zagrożenia odczuwalnego poza momentem w którym bodziec wywoływał zagrożenie..

Bardzo ciekawy temat, z jednej strony można by to wytłumaczyć mechanizmem lękowym z drugiej strony niektóre źródełka (choć staram się mieć dystans i nie brać wszystkiego na 100 to czasami polecę za bardzo 😆) mówią o biologii,.
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

29 marca 2023, o 23:47

"Mechanizmy lękowe utrwalone w pamięci, niekoniecznie musza od razu mijać totalnie, tylko wtedy kiedy my się lepiej czujemy, czy nawet dobrze."

Masz na myśli to , że jeśli jestem w stanie zaburzenia i już mi się ogólnie polepszyło, już tam nic się nie dzieje przez 3 miesiące to nasza podświadomość "pamięta" że szukaliśmy zagrożenia i jeszcze od czasu do czasu może go poszukać np. nowym natrętem poprzez załączenie na chwilę mechanizmu lękowego?

Bo rozumiem, ze jeśli podczas nerwicy bałem się o zdrowie i teraz nawet po niej zdarza mi się z ogromnym niepokojem reagować na kwestie zdrowotne błahe to jest to nawyk lękowy powstały podczas zaburzenia, proste i logiczne.

Ale np nie rozumowalem tego,tak że mechanizm lękowy może być uruchamiany jakiś czas po wyjściu z zaburzenia, z tego powodu że po prostu podświadomośc pamięta że trwał mechanizm lękowy, mózg szukał zagrożen i uruchamia go jeszcze co jakiś czas bo poprostu to było częste zachowanie i ważne .
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
Boyka7924
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 2 sierpnia 2022, o 13:25

30 marca 2023, o 00:24

Bardzo fajny treściwy post, gratulacje 😄
Mi najbardziej sprawia trudności nie uleganie kompulsji, skupianie się na myśli natrętnej, chociaż znam mechanizmy nerwicy to te myśli tak jakby siedziały z tyłu głowy i wołały "zwróć na mnie uwagę" bo się stanie najgorsze itp. i automatycznie znowu daje uwagę natrętowi i błędne koło kręci się dalej.
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

30 marca 2023, o 08:37

Boyka7924 pisze:
30 marca 2023, o 00:24
Bardzo fajny treściwy post, gratulacje 😄
Mi najbardziej sprawia trudności nie uleganie kompulsji, skupianie się na myśli natrętnej, chociaż znam mechanizmy nerwicy to te myśli tak jakby siedziały z tyłu głowy i wołały "zwróć na mnie uwagę" bo się stanie najgorsze itp. i automatycznie znowu daje uwagę natrętowi i błędne koło kręci się dalej.
Tak, to jest trudne, nawet bardzo trudne i pojawia się ogromny dyskomfort , że musisz to zrobić bo inaczej stanie się to co mówi myśl...ale tu trzeba poprostu do skutku. Trzeba uczyć się przetrwać czas dyskomfortu a z czasem będzie się polepszało.;)
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 kwietnia 2023, o 23:07

Sylwek94 pisze:
29 marca 2023, o 23:47
"Mechanizmy lękowe utrwalone w pamięci, niekoniecznie musza od razu mijać totalnie, tylko wtedy kiedy my się lepiej czujemy, czy nawet dobrze."

Masz na myśli to , że jeśli jestem w stanie zaburzenia i już mi się ogólnie polepszyło, już tam nic się nie dzieje przez 3 miesiące to nasza podświadomość "pamięta" że szukaliśmy zagrożenia i jeszcze od czasu do czasu może go poszukać np. nowym natrętem poprzez załączenie na chwilę mechanizmu lękowego?

Bo rozumiem, ze jeśli podczas nerwicy bałem się o zdrowie i teraz nawet po niej zdarza mi się z ogromnym niepokojem reagować na kwestie zdrowotne błahe to jest to nawyk lękowy powstały podczas zaburzenia, proste i logiczne.

Ale np nie rozumowalem tego,tak że mechanizm lękowy może być uruchamiany jakiś czas po wyjściu z zaburzenia, z tego powodu że po prostu podświadomośc pamięta że trwał mechanizm lękowy, mózg szukał zagrożen i uruchamia go jeszcze co jakiś czas bo poprostu to było częste zachowanie i ważne .
Tak, mniej więcej to miałem na myśli.
Uruchomienie mechanizmu lękowego, który odpowiada za galimatias każdego zaburzenia lękowego, a także i depresyjnego (tylko trochę inaczej wygląda), jest niczym innym jak na daną chwilę mechanizmem obronnym, zastępczym.
Różnie można go nazywać, ale co na pewno mózg w danej chwili pojawienia się mechanizmu (obojętnie w jakim wieku zaburzenie pojawia się pierwszy raz) "zauważa" bardzo ważną rzecz.
Taką, iż ten MECHANIZM ŚWIEWTNIE SIĘ SPRAWDZA. :)

Znasz osobę, która pierwszy raz ma zaburzenie i nie wkręci się w nie na dłuższy czas świadomie? ;) Czyli nie będzie upewniała się, panikowała, dociekała itd. itd.
Moim zdaniem jest to w zasadzie niemożliwe i w tej właśnie chwili w mózgu emocjonalnym zostaje zakodowane - że mechanizmy lękowe należy pielęgnować, nie pozwolić im całkowicie zgasnąć, a w żadnym razie nie wolno z nich rezygnować, gdyż działają!.

Dla mózgu mechanizmy te, to bezpieczna przystań, do której może wrócić sobie w razie kolejnego obciążenia (i to wcale niekoniecznie konfliktu wewnętrznego, ale każdego rodzaju większego stresu).
Jest to wyuczony nawyk reagowania tym samym mechanizmem naszego mózgu, (mogą być to inne obawy, objawy, bądź te same, to różnie przebiega), BO TO TEN JEDEN RAZ ŚWIETNIE ZADZIAŁAŁO NA POCZĄTKU, często przez miesiące, bądź lata.

Dlatego kiedy podejmujemy świadomą pracę nad sobą i powiedzmy, że mechanizm lękowy na dany czas nam opada, czy opadł, to zwykle pamięć o tym świetnym działaniu tego mechanizmu zostaje.
Z tego powodu przez jakiś czas mózg emocjonalny, może chcieć do niego wracać nagle, całkowicie "z dupy", bądź przy jakichś większych stresach, a także nudzie.
Bowiem nie chce on rozstać się z tak sprawnie działającym mechanizmem obronnym, który tak świetnie odwraca nas od życia i skupia na tym, co mózg poprzez iluzję lękową sobie tworzy.

Nie bez powodu te 14 lat temu zacząłem pisać tutaj o mechanizmie lękowym, gdyż w tamtych czasach miał to każdy w nosie. Natomiast moim zdaniem szlifowanie postaw wobec niego, również i w nawrotach (skracanie podczas nich wkręcania się i płynięcia z prądem lękowym), jest kluczowe w solidnym odburzeniu.
Dla mnie solidne odburzenie to takie, w którym nie tyle co mechanizm lękowy opada (chociaż to również jest jak najbardziej mega ważne), ale kiedy mózg przestaje chcieć korzystać z tego mechanizmu obronnego ogółem.
"Zobaczył" bowiem, iż to przestało mieć na nas taki wpływ, jaki miało na początku i przez okres zaburzenia, kiedy nie pracowaliśmy nad sobą. Innymi słowy mechanizm obronny przestaje spełniać swoją rolę, a więc nie będzie używany.

Dlatego nie należy się przejmować zaczepkami tego rodzaju, nawrotami, gdyż one przy szlifowaniu postaw, mogą dać wolność od sięgania po sam ten mechanizm ogólnie przez mózg.
Za każdym razem możemy bodźcować i przekazywać info naszej łepetynie emocjonalnej, że to działa coraz mniej i mniej i mniej, aż przestanie to się sprawdzać (jako świetny wkręcacz), a zarazem przestanie być wykorzystywane. Tak więc i ślad pamięciowy o świetnym działaniu zastępczym mechanizmu zaniknie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

6 kwietnia 2023, o 11:33

Nie mam pytań więcej, wszystko zrozumiałe, dzięki za wyjaśnienie :P ;witajka
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
Awatar użytkownika
Potok
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23

7 kwietnia 2023, o 22:08

Spaniały post boży całe te :D Kawał dobrej roboty, przyjemnie się czyta. No i jeszcze lepszy kawał roboty w pokonywaniu swoich wewnętrznych rozterek i nerwicowych jazd :) Pozdro
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

8 kwietnia 2023, o 13:26

Potok pisze:
7 kwietnia 2023, o 22:08
Spaniały post boży całe te :D Kawał dobrej roboty, przyjemnie się czyta. No i jeszcze lepszy kawał roboty w pokonywaniu swoich wewnętrznych rozterek i nerwicowych jazd :) Pozdro
:DD :DD :DD ;ok
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
ODPOWIEDZ