Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witam i proszę o pomoc

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

14 lutego 2015, o 14:35

Ja odkad pamietam to mam i mialem odruchy wymiotne i zawsze z tego powodu uciekalem gdy byl atak paniki do momentu gdy postanowilem ze tak byc nie moze. Udowodnilem sobie ze majac atak paniki gdzies i odruchy wymiotne silne nie zwymiotuje i tak sie nie stalo teraz mam juz to troszke w d. ie :)

wiem, ze ciezko jest to przetrwac bo to sa fizyczne objawy ale dasz rade.
Reap what you sow!
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 lutego 2015, o 18:38

W sumie to nord nie wiem tak naprawdę o co pytasz, bo z jednej strony mowisz tak, jakbys jednak podczas spotkan, rozmow z kims probowal kontrolowac lęk.
Ja akurat kazda formę kontroli lęku uwazam za rzecz po prostu do dupy, dajaca ewentualnie tymczasowy efekt, np w postaci tego "ze ktos nie zobaczyl ze mam lek".
Takie gdybanie ciagle przed spotkaniem co robic z lękiem czy czego nie robic tez nie wiem czemu ma sluzyc. Byc moze mowimy o tym samym ale po prostu przezywanie lęku odbywa sie w emocjach, trudno jest to nawet opisac.

Natomiast wiem jedno, mnie z fobi, lęku spolecznego pomoglo to, ze lęk przestalem kontrolowac, i nie wazne dla mnie juz bylo czy ktos widzi, czy patrze w oczy, czy glowa mi sie trzesie. Bo jak kontrolowalem to "jakos tam bylo", tyle ze do nastepnego razu, bo jak tylko jest strach,z e znowu ktos zobaczy, to wiadomo ze bedzie to samo co zwykle.

Nie jestem chamem, jestem tez wrazliwy ale prawda jest taka, ze idac do banku, moglbym jebnac dokumentami na blat, nie powiedziec nawet dzien dobry i czekac na obsluge. Nie robie, tak, bo nie lubie byc bufonem ale wyjscie z fobii spolecznej dalo mi wlasnie do zrozumienia, ze nie musze sie przejmowac co ten ktos pomysli, bo ide tam w konkretnej sprawie.
I to tez by bylo otwarcie sie na ludzi, otwarcie sie na ludzi to nie tylko "bycie milym", bo w tym wypadku odbębniałbym tam sprawe urzedowa, interes i nie musze silic sie na uprzejmosci.
Tak samo jak nie musze silic sie na ukrywanie ze trzesie mi sie np reka.
Takie cos powoduje, ze przed spotkaniem obecnie nie musze myslec juz, co kto sobie pomysli czy sie wyglupie, czy bede mily, nie mily.
A lęk po prostu pezepuszczalem, bo on byl z uwagi na strach przed tym jak wypadne, jak ludzie na mnie zareaguja, jak wyeliminowalem ta potrzebe to lek minal.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

20 lutego 2015, o 15:03

A możesz powiedzieć jak byłeś przykładowo na spotkaniu, na którym zależało ci abyś wypadł jak osoba wyważona, ogarnięta, konkretna np. podczas spotkania w sprawie handlowej gdzie to jak wygladasz i jak się zachowujesz może wpłynąć na wynik spotkania, to czy również wówczas oddałeś lękowi "wolną rękę" ? Czy po prostu było ci to obojetne ? Ile trwał u Cb taki stan i po jakim czasie, będąc na spotkaniu lub innej sytuacji gdzie byli ludzie, zorientowałeś się że Ci lęk już nie doskwiera i otworzyłeś oczy na rzeczywistość ? Czy gdy odczuwałeś lęk to mówiłeś coś w myślach, tłumaczyłeś, uspokajałeś ?

-- 20 lutego 2015, o 15:03 --
EDIT:
Natomiast jeśli chodzi o kwestię co robić z lękiem czy nie robić to chodzi mi raczej o nasz wybór co możemy z nim zrobić będąc juz w sytuacji lękowej lub po prostu odczuwając go, czyli jeżeli odczuwam lęk i jestem tego świadomy to mam wybór
a) albo pozwolić mu płynąć i zobaczymy co bedzie - dotyczy sytuacji gdzie nie jestem w bezpośrednim dialogu z 2 osobą (np. podczas przechadzki po markecie)
b) wziąść się w garść i wykrzesać w sobie pewność siebie i potencjał - dotyczy bezpośredniej rozmowy . Tylko cały czas nie wiem co dzieje się z tym lękiem w takiej sytuacji tzn. czy odcinam się czy kontroluję czy coś innego, czy po prostu gaszę, umniejszam ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 lutego 2015, o 21:14

W sumie opisalem to w ostatnim swoim wpisie moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p50707 jesli nie chce ci sie czytac calosci to mozesz poszukac fragmentu o lęku spolecznym.
Mnie z tego rodzaju lękiem pomoglo sie uporać ogólne świadome przeżywani np ataków paniki, czy objawów, nauka akceptowania tego, a z czasem braku reakcji na to.
Dlatego ja po czasie juz nie myslalem co z lękiem robic bo wolalem uwage kierowac na inne rzeczy i zarazem nie robić spiny, ze ktoś zobaczy, że z uwagi na lęk coś robię dziwnie.

Do tego wczesniej pragnalem byc idealny dla doslownie kazdego, a to jest bezsensu, bo w gruncie rzeczy nie jestem do kazdego wygadany, nie mam charakteru ogolnego dowcipasa ani wygladu bonda zeby doslownie kazdy cos we mnie widzial.
Zrozumialem ze dla 98 % ludzi wcale nie musze pielegnowac potrzeby bycia idealnym przy spotkaniach towarzyskich, bo to mi zabiera po prostu radosc i sama esencje spotkan.
Tu nie chodzi tylko o to co robić z lękiem ale o to aby ulozyc sobie w glowie czy nasze oczekiwania wobec siebie przy spotkaniach sa po prostu realne :) oraz ogolne te dziwne pragnienia bycia doskonalym podczas spotkan.
Kiedys to byl caly moj swiat, teraz uwazam ze to bylo dziwne i niepotrzebne mi do zycia jak sadzilem wczesniej, ba! nawet moje zycie zmienilo sie odkad to zrozumialem.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

22 lutego 2015, o 14:11

Masz rację, ja też zrozumiałem że bycie idealnym, bycie perfekcjonistą to tylko narzucanie sobie presji bo jeśli coś nie wyjdzie lub okaże się po prostu inaczej to wtedy przychodzi zawód i w konsekwencji jeszcze większa presja i lęk.

Mnie raczej chodzi o to żeby nie narzucać się w oczy poprzez nazwijmy to "dziwne" reakcje w momencie gdy dopuszczamy lęk czyli np. tiki nerwowe, niekontrolowane ruchy, burak na twarzy itp. Tego najbardzie sie obawiam bo się najzwyczajniej tego wstydzę. Dlatego nie chce oddawać lękowi pełnej inicjatywy, a robić umiarkowani, dozować. Mam nadzieję że drobnymi kroczkami też można dojść do celu ;)

Ps. dzięki za linka o twojej historii, musiałem przeoczyć ;)
ODPOWIEDZ