
Mam 20 lat, jestem studentem medycyny. Moja historia zaczęła się od bardzo głupiego i nieodpowiedzialnego zapalenia trawki z jakąś domieszką, prawdopodobnie LSD lub MDA. Efekty? Od 3 mięsiecy mam zaburzenia lękowe, od 2 miesięcy już bez napadów paniki : ) Mam bogate nerwicowe drzewo genealogiczne, więc podejrzenia od razu skierowały się w stronę tego zaburzenia. Chodzę na psychoterapię poznawczo - behawioralną, biorę antydepresanty, dzięki czemu czuję się już praktycznie normalnie. Wyjątkiem są niestety okresy przed kolokwiami, kiedy nerwica jeszcze na chwilę daje o sobie znać (napięciowe bóle głowy i depersonalizacja ehhh). Chciałbym z całego serca podziękować wszystkim moderatorom i pozostałym forumowiczom za współtworzenie tego forum, często pomaga mi w kryzysowych momentach i daje nadzieję na pełne zdrowie, które i tak już prześwituje zza lękowych chmur.
Pozdrawiam wszystkich i życzę szybkiego odburzania : )
Flash