Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witajcie serdecznie! Dołączam do grona "zaburzonych"...

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

12 października 2014, o 14:51

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. :^

Śledzę to forum oraz czytam Wasze wpisy już od kilku miesięcy , dopiero teraz zmotywowałem się aby podzielić się z Wami swoimi odczuciami , historią przebiegu tej "choroby" ...

Chciałbym Was prosić o Wasze osobiste zdanie czy to jest nerwica czy też może coś... przeoczyłem?

Wszystko zaczęło się około 7 lat temu... zaczynałem ambitne (jak dla mnie bardzo ambitne i trudne) studia na Wydziale Matematyki Stosowanej na AGH w Krakowie... Pierwsze poważne stresy pojawiły się zaraz po wynikach maturalnych , matematyka nie poszła mi tak jak sobie to wymarzyłem , pojawiły się wątpliwości czy dostanę się na studia ... płakałem rozpaczałem etc ...

Jednakże udało się! Oto i dostałem się na wymarzone studia i wtedy coś dziwnego zaczęło się dziać... Pierwsze wykłady były dla mnie jak sceny z "czeskiego filmu" . Prowadzący mówili bardzo wyszukanym językiem który dla młodego człowieka wydawał się trudny do zrozumienia...

No ale wróćmy do objawów ... pierwsze problem pojawił się z wyżynającymi się ósemkami - wszystkie wyrwałem w odstępach 2-3 miesięcznych . Była chwila spokoju aż do momentu gdy przed pierwszą sesją moja żuchwa odmówiła posłuszeństwa , miałem problemy ze stawem skroniowo żuchwowym + pojawiły się nagłe zawroty głowy oraz bóle mięsni ... tak potworne że ledwo potrafiłem wstać z łóżka. Stomatolog skierował mnie do protetyka który zrobił mi ładną szynę akrylową która trochę złagodziła ból. Jednakże dalej czułem zawroty głowy , ból "wokół" oczu , rozmazane widzenie , ogólne rozbicie , osłabenie , bóle mięśni karku i obręczy barkowej ... Protetyczka zbagatelizowała problem , kazała mi chodzić na basen , co więc zacząłem robić. Chodziłem intensywnie na basen , ale mimo to objawy nie chciały puścić . Dodatkowo w trakcie ćwiczeń miałem takie napady "słabości" jakbym już nie mógł popłynąć dalej (to było chyba subiektywne odczucie ...). A po basenie zawsze strasznie kręciło mi się w głowie.

Potem przeszedłem własne rodzinne tragedie i jakoś przez kilka lat (!!! ) nie miałem czasu na dalsze "rozgrzebywanie" tematu własnych dolegliwości . Ten epizod swojego życia przemilczę gdyż nie przyszedłem tutaj aby rozczulać się nad sobą ... ;)

Od tego roku gdy sytuacja się ustabilizowała zacząłem prowadzić na nowo własne "śledztwo" , zrobiłem badania podstawowe + tomografie + rezonans magnetyczny szyi i głowy (z kontrastem ) , badania ekg , okulistyczne - wszystko wyszło wzorowo . Testy Western Bolt na bolerioze (wyniki ujemne). Byłem pod ciagłym nadzorem lekarza pierwszego kontaktu oraz neurologa ... . Neurolog od początku mówił że mam objawy psychosomatyczne i że mogę porobić sobie badania dla własnego świętego spokoju ... No i miał racje nic nie wyszło.

Od marca tego roku zacząłem psychoterapie poznawczo-behawioralną a od maja tego roku zacząłem stosować psychotropy (zmieniałem juz je chyba trzykrotnie ... teraz chyba trafiłem na lek który coś pomaga ... zażywam go trzeci tydzień.)

Psycholog stwierdził nerwicę wegetatywną a psychiatra depresję maskowaną..

Moje obecne objawy to

- ogóle rozkojarzenie (coś chyba jak derealizacja)
-zawroty głowy
- moje nogi ciągle są w "ruchu" gdy siedzę (ruszam nimi mimowolnie)
- szybka męczliwość przy wysiłku fizycznym / umysłowym
- napadowe bóle oka , okolic oka oraz zamazane widzenie
- tiki mięśniowe (w szczególności łydek , okolic tułowia i szyi ), mam namyśli mimowolne skurcze tych mięśni.
- napady myśli hipochondrycznych (NA PEWNO dolega mi COŚ INNEGO :!: )
- często czuję że mój chód jest "niestabilny"
- napadowe "nogi jak z waty"
- ostatnio pojawiły mi się męty przed oczami (mnóstwo jakiś ciemnych pajęczyn i paproszków latających przed oczami , widzianych przede wszystkim na jasnym tle) ;col
- napady smutku i zniechęcenia

Powiedzcie mi szanowni forumowicze co mam robić ?

Obecnie chodzę do tego psychologa , praca z nim jest niezmiernie trudna gdyż muszę dokonoywać trudnych zmian w swoim życiu ( miałem bardzo despotycznego ojca i mocno nadopiekuńczą matkę) . Jestem bardzo empatyczną, wrażliwą i ambitną osobą. łatwo się zniechęcam przez porażki i nie umiem radzić sobie z krytyką od innych osób...

Jeszcze dodatkowo noszę tą akrylową szynę na zęby aby nie zaciskać zębami w nocy co ma pomóc na zmiejszenie napięcia mięśniowego w okolicach głowy i barków .

Czy myślicie że to nerwica ? A możę coś przeoczyłem ?

Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do dyskusji.

Grzesiek
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

12 października 2014, o 15:34

WItaj na forum Grzesiu. :)

Nerwicę masz już fachowo zdiagnozowaną, a na Twojej liście dolegliwości, której wymieniłeś widać, że to raczej na tle nerwowym.
Co robić? Kontynuować terapię i pamiętać, że uwarunkowania z dzieciństwa da się odkręcić, a praca nad sobą przynosi wymierne efekty. Motywacja w pracy nad soba to podstawa, a świadomość, że przy odpowiednim wysiłku, można podnieść sobie komfort psychiczny życia to chyba duży motywator! Zapraszam Cię do aktywnego uczestnictwa w forum, zawsze znajdzie się ktoś, kto wesprze w gorszy dzień, albo spróbuje odpowiedzieć na dodatkowe pytania w miarę własnych możliwości i stanu wiedzy. :) Poza tym, popracuj nad relaksowaniem się. Wrażliwość + ambicje= przepis na wewnętrzną presję. Zgrzytasz zębami nawet w nocy, jesteś straszliwie spięty. Próbowałeś kiedyś medytacji? Robisz coś miłego dla siebie na co dzień? Jeśli masz galopadę myśli starałeś się jakoś ją wyłączyć? :) Nie ma magicznego natychmiastowego remedium. Ogarniecie tego wszystkiego będzie sumą czasu i zdobywanej wiedzy o rozwoju osobistym, trzeba zaczynać od małych kroków, po kolei przekopywać się przez ten stos rzeczy do uporządkowania w sobie.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Lula86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 9 października 2014, o 02:21

12 października 2014, o 16:42

cześć Grzesiek i Ciasteczko!też tu nowa jestem na forum.Grzesiu,a może poproś też psychiatre o skierowanie do neurologa na jakieś badania?pozdrawiam wszystkich :>
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

12 października 2014, o 16:58

hmm miałem podobne objawy jakie opisałeś , Zawroty głowy i wiele innych aż nie chce mi się tego teraz wymieniać . Trwa to u ciebie 7 lat , zrobiłeś prawie wszystkie możliwe badania . Ja miałem badania na tarczyce , morfologia .mocz . tomografia głowy , usg serca i szyi Też wszystko wyszło okey na dodatek kilka wizyt u laryngologa . W pewnym stopniu mnie teraz uspokoiłeś bo też sobie wmawiałem m,i.n że mam jakiś ucisk w kręgosłupie i to jest tym wszystkim spowodowane , z tego co wyczytałem to miałeś zrobiony rezonans i wiele innych tego typu pierdół . Z objawów jakie są u nas podobne to drganie łydek , i w sumie to mi pozostało ale w nieznacznym stopniu , gdy przeczytałem twój temat naglę zacząłem szukać po internecie co to może być no i jak zwykle 100 przyczyn czym może to być spowodowane . Znalazłem filmik z 2012 roku jak gościu nagrał te drgania łydek dosłownie tak samo jak u mnie to wygląda , ale widziałem że wrzucał filmiki i z tego roku , czyli jak dobrze licze 2 lata już mineło i on dalej żyje i kolejny dowód na to że nic poważnego się z "nami" nie dzieje . Dodam że koleś intensywnie napierdziela na kolarzówce a ja dośc intensywnie na siłowni .

Reasumując moj post mnie w ten sposób uspokoił i Ciebie też powinien .
filmik do tych łydek https://www.youtube.com/watch?v=2iatded ... TQ&index=9
"Wola psychiki daje wyniki"
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

12 października 2014, o 18:51

@Ciasteczko

Próbowałem już metody silvy , metody jacobsona ale wychodziło mi to z różnym skutkiem gdyż często nie mogłem odpędzić od siebie natrętnych myśli... Nie znam sposobu na natrętne myśli, bo albo one mnie wybijają z równowagi albo jakieś inne objawy psychosomatyczne , jak pokonać coś takiego ?

@Lula86 Witam Ciebie również :) U neurologa byłem już wielokrotnie i jestem pod jego stałym nadzorem :) Wg niech to wszystko są objawy psychosomatyczne...
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

12 października 2014, o 19:07

Grześ pisze:@Ciasteczko

Próbowałem już metody silvy , metody jacobsona ale wychodziło mi to z różnym skutkiem gdyż często nie mogłem odpędzić od siebie natrętnych myśli... Nie znam sposobu na natrętne myśli, bo albo one mnie wybijają z równowagi albo jakieś inne objawy psychosomatyczne , jak pokonać coś takiego ?
Głownym problemem przy natrętnych myślach jest to, że wierzy się w nie i utożsamia z nimi, a one są wytworem znerwicowanego umysłu. Wierzysz --> wkręcasz się --> powielasz lęk --> znów dostajesz tych myśli... I koło się kręci. Większość ludzi, dopóki nie dostanie nerwicy z natrętnymi myslami nie ma świadomości, że nie są swoimi myślami, a są świadomością, która może te myśli oceniać pod względem przydatności. Zgaduję, że w chwili obecnej gdy pojawiają się takie myśli płyniesz za nimi i zaczynasz się wpędzać w coraz gorszy stan poprzez te toki myślenia. Zamiast uciąć tę myśl zanim dalej się rozkręci. Bierzesz ją na poważnie, albo walczysz z konkretnym natrętem, a to jest walka z wiartakami. Wszystkie natręty wrzuca się do jednego wora z napisem- bez sensu. :)

Wrzucam linki do poczytania, niby obszerne teksty, ale warto się zapoznać, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. :)

Co nieco o myślach - mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Zamiana wizualizacyjna myśli - rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html

Plus dla odpoczynku, na spróbowanie-
Medytacja relaksacyjna - medytacja-relaksacyjna-t3421.html
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

12 października 2014, o 19:12

Ciasteczko pisze:
Grześ pisze:@Ciasteczko

Próbowałem już metody silvy , metody jacobsona ale wychodziło mi to z różnym skutkiem gdyż często nie mogłem odpędzić od siebie natrętnych myśli... Nie znam sposobu na natrętne myśli, bo albo one mnie wybijają z równowagi albo jakieś inne objawy psychosomatyczne , jak pokonać coś takiego ?
Głownym problemem przy natrętnych myślach jest to, że wierzy się w nie i utożsamia z nimi, a one są wytworem znerwicowanego umysłu. Wierzysz --> wkręcasz się --> powielasz lęk --> znów dostajesz tych myśli... I koło się kręci. Większość ludzi, dopóki nie dostanie nerwicy z natrętnymi myslami nie ma świadomości, że nie są swoimi myślami, a są świadomością, która może te myśli oceniać pod względem przydatności. Zgaduję, że w chwili obecnej gdy pojawiają się takie myśli płyniesz za nimi i zaczynasz się wpędzać w coraz gorszy stan poprzez te toki myślenia. Zamiast uciąć tę myśl zanim dalej się rozkręci. Bierzesz ją na poważnie, albo walczysz z konkretnym natrętem, a to jest walka z wiartakami. Wszystkie natręty wrzuca się do jednego wora z napisem- bez sensu. :)

Wrzucam linki do poczytania, niby obszerne teksty, ale warto się zapoznać, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. :)

Co nieco o myślach - mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Zamiana wizualizacyjna myśli - rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html

Plus dla odpoczynku, na spróbowanie-
Medytacja relaksacyjna - medytacja-relaksacyjna-t3421.html

Właśnie z tym "ucinaniem" myśli bywa różnie. Tabletki szczęścia (psychotropy) trochę pomagają mi ucinać wkręcanie się jednakże objawy psychosomatyczne nieustannie dają o sobie znać i ciężko mi takie symptomy wyciszyć skoro nawet na płaszczyźnie świadomości nie myślę o nich. Czy to możliwe że na pokładach podświadomości leży problem ?
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

12 października 2014, o 19:16

Oczywiście, że możliwe, a nawet pokusiłabym się o powiedzenie, ze pewne. Rozumiesz pewne sprawy już, bo łatwo jest objąć to intelektem, ale to zrozumienie tego emocjonalne przychodzi z czasem. Człowiek żyje nieświadomie do momentu, kiedy nie zaczyna mu się walić wszystko na głowę. A te przekonania, które mamy w sobie i sposoby myślenia jakie automatycznie w nas się aktywują budowane były przez lata. Wiec teraz żeby to odkręcić, potrzebujesz czasu. Jesli zaś chodzi o tabletki szczęścia to one same w sobie są mało pomocne przy natrętach. Tzn. obniżają poziom lęku do stopnia, w którym można nad sobą pracować. Ale techniki zaprzestawania snucia historii w swojej głowie nie nauczy Cię żadna piguła. :)
Myślę, że warto wspomnieć jeszcze o tym, że ucinanie myśli na zasadzie próby kompletnego niemyślenia, gdy pojawia się natręt nie zadziała. Bo to tak jakby obsesyjnie myśleć, żeby nie myśleć. To się nie może udać, na pewno nie na początku. Ale może się udać zmiana tematu myśli. Przekierowanie uwagi. Stąd wysłałam linka o zamianie wizualizacyjnej. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

12 października 2014, o 19:20

Dziękuję Ci Ciasteczko :) Przeczytałem już sporo książek motywacyjno/psychologicznych w których był poruszany temat świadomości podświadomości i nadświadomości ale chyba nigdy tej wiedzy nie przełożyłem w 100% na pracę nad swoimi emocjami .... Z resztą organizm sygnalizuje swoje, mam już dość latania po lekarzach którzy patrzą na mnie z przymrużeniem oka oraz na badania z których nic nie wynika... Tak jak powiedziała moja Pani doktor : "Panu potrzeba wódki zabawy i sexu " .... Hm coś w tym jest :D

Mam nadzieję że wspólnie z Wami "zaburzonymi" nauczę się nowych rzeczy do pracy nad samym sobą :)
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

12 października 2014, o 19:32

Grzesiu, czytanie książek psychologicznych łatwo nieświadomie zamienić w intelektualne hobby, zapominając o praktyce. Pierwszy krok jest trudny, ale potem się jakby załapuje bakcyla. Dobrze, że masz tę cała wiedze, teraz musisz odważyć się znaleźc dla niej zastosowanie i uwierzyć, że ta teoria ma realne przełożenie na rzeczywistosć. :)
Udział w dyskusjach na forum na pewno będzie pomocny, trochę jak anonimowa terapia grupowa, zawsze można się na bieżąco poradzić, podzielić przemyśleniami, fajna sprawa:)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ