Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witajcie, jestem nowa:D

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ka-sia
Gość

30 listopada 2015, o 20:43

Jako,że od mniej więcej roku regularnie odwiedzam to forum postnowiłam w koncu się przełamać i dołączyć do grona użytkowników.

Zacznę od podziękowań dla Divina i Victora - dzięki waszym nagraniom podjęłam walkę z nerwicą i choć nie mogę stanowczo powiedzieć ,że czuję się odburzona, dzięki Wam w koncu dostrzegłam "światło w tuneu";)
Wszystko zaczęło się pewnego dnia - ok rok temu byłam juz skrajnie wyczerpana swoim stanem i doszlam do etapu "gorzej być nie może". Coś mnie skłonilo do wyszukania w googlach jakiegoś dowodu na to, że można nerwicę/depresję pokonac ( pierwszy raz od kilku lat męki wpadłam na taki genialny pomysł).
Wcześniej tylko wertowałam fora dotyczące różnych chorób - byłam przekonana ,że jestem na coś chora. Miałam typowe objawy psychosomatyczne co mnie wpędzało w paranoję. Mój pierwszy post jaki przeczytałam to był "Apel - z nerwicy da się wyjść" - przepraszam, ale użytkownika nie pamiętam. Jestem jednak mu bardzo wdzięczna za to, co napisał. Po raz pierwszy zaświtało mi w głowie,że może faktycznie mam nerwicę lękową.
Jest to o tyle dziwne,że wcześniej jakieś dwa lata uczęszczałam na terapię, która niby coś tam dawała - jednak jak widać, nie do końca. Nie docierało do mnie nic. W teorii znałam wszystkie te mechanizmy, przez długi czas interesowałąm się psychologią, dużo czytałam. Chyba za dużo;) Oczywiście, z uwagi na moj stan,zaczełam się zagłębiać w rózne filozoficzno/religjne tematy. Generalnie jestem chyba kasycznym przykładem nerwicowca;)
Ataki paniki, odrealnienie, depresja, hipochondria. Wszystkie te stany są mi doskonale znane.
Zaczęło się jeszcze w liceum - niby wszystko ok, miłam zawsze wielu przyjaciół, byłam lubiana itd. Ale zawsze czułam się inna. Wyobcowana. Im dalej w las, tym gorzej. Na studiach szczególnie dotkliwie przeżyłam rozstanie z facetem którego narawde kochałam, a on mnie zostawił. Była to dla mnie trauma, gdyż czułam się temu winna.W końcu nie byłam "dość dobra". Cokolwiek się nie działo w moim życiu złego, byłam przeświadczona o swojej winie.
Przeżywanie tego co myślą o mnie inni to była moja specjalność. Wiecznie katowałam się rozmyśleniami na ten temat. To było jak choroba.
Jednak o dziwo całego tego szamba w głowie - jakoś funkcjonowałam wśród ludzi. Myślę,że większość moich znajomych nie do konca zdawało sobie sprawę z tego co przeżywałam. Nigdy nie byłam odludkiem- mam masę przyjaciół, znajomych. Potrafię być twoarzyska itd. Przerobiłam kilka poważnych związków. Jednak zawsze kiedy dochodziło do prawdziwych, szczerych rozmów - nasępowałą blokada. Stawałam się jakby niema,za szybą. Chociaz chciałam to nie potrafiłąm wyrażać siebie tak do końca. Co jest też niesamowite - po latach terapii,bujania się po psychologach itp, niedawno trafiłam do babki, która jest doradcą zawodowym -akurat szukałam pracy. Zaczęłyśmy szczerze gadac i w pewnym momencie zapytała o moich rodziców -głównie o ojca. Wyszło na jaw,że był alkoholikiem no i jakos tak...pękło we mnie cos. To był przełom , nigdy wczesniej nie uzmysłowiłam sobie że faktycznie odcisnęło to na mnie aż takie piętno. Jestem typowym DDA.
Teraz mam 27 lat, zaczynam nowe życie;) Probuję w każdym razie. Wyjechałam za granicę, mieszkam i prację w Niemczech.Uczę się jezyka i zajmuję dziećmi. Zafundowałam sobie tym wyjazdem sporą dawkę emocji i niestety moje zaburzenia zaczęły na nowo dawać o sobie znać. Są momenty kiedy tracę kontrolę nad myślami, gubie się sama w sobie, źle się czuję.... Wiem ,że to prawdopodobnie stan tymczasowy wywołany dużą dawką emocji,jednak znów zaczęłam odwiedzać forum z większą częstotlwością. I znów pojawiły się natrętne wątpliwości. Każde Wasze słowo wsparcia będzie dla mnie na wagę złota!
Pozdrawiam wszystkich odburzonych oraz tych "w trakcie" odburzania!
Najważaniejsze to nie poddawać się:)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

30 listopada 2015, o 20:50

Kasia Witaj na forum które na pewno okaże się dużym wsparciem , to prawda sam wyjazd za granicę może być dużym stresem i może właśnie dlatego objawy wróciły , lub się nasiliły ale nie martw się da sie to pokonać ! .
Pracuj nad sobą duzo słuchaj i czytaj i do przodu !
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

30 listopada 2015, o 20:55

Witaj kasiulka, bardzo dobrze ze trafiłaś na to forum, będziemy ci pomagać i zawsze możesz liczyć na nas, pozdrawiam.
COCO JUMBO I DO PRZODU
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

30 listopada 2015, o 21:15

Hej Kasia, u mnie nawrot pojawil sie tez pod wplywem silnego stresu...teraz moim celem jest przepracowac to tak zeby juz zaden stres nie wywolal objawow nerwicy a jesli je wywola to zebym umiala je zignorowac I pozegnac.Zycze ci wytrwalosci i osiagniecia zamierzonego celu.

-- 30 listopada 2015, o 21:15 --
Hej Kasia, u mnie nawrot pojawil sie tez pod wplywem silnego stresu...teraz moim celem jest przepracowac to tak zeby juz zaden stres nie wywolal objawow nerwicy a jesli je wywola to zebym umiala je zignorowac I pozegnac.Zycze ci wytrwalosci i osiagniecia zamierzonego celu.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
ka-sia
Gość

1 grudnia 2015, o 19:33

Dziękuję Dziewczyny, bardzo miło,że od razu ktoś odpowiada. Dzisiaj było juz jakby lepeij, chyba sam fakt , że wyrzuciłam z siebie to co było w poście jakoś pozytywnie zadziałało. Ja bardzo długo się zbierałam na ten wyjazd, stworzyłam sobie tym samym pewnego rodzaju presję. Ponadto przerwałam terapię z psychologiem, co też nasiliło trochę lęk.Z dala od domu, rodziny, przyjaciół. W dodatku krótko przed wyjazdem dowiedziałam się ,że mój tata jest chory na raka. To był gwóźdź do trumny, ponieważ jego stan jest cieżki. A cały wyjazd zaklepany, wszystko załatwione, bilety wykupione itd. Strasznie się wpędzałam w poczucie winy. I nadal się czuję trochę jakbym nie miała prawa do własnego życia, że ojciec mnie potrzebuje teraz a ja go zostawiam.Mimo tego,że jest pod dobrą opieką powróciły mi natręctwa myślowe. Wiem, że to normalne w takich okolicznościach, ale najgorsza jest ta pustka w środku, brak wiary,że to co robię ma sens.
Pozdrawiam Was wszystkich i cieszę się,żę dołączyłam do grona forumowiczów!Bardzo chcę trzymać się logiki, więc w ten sposób może będzie mi łatwiej:)
Awatar użytkownika
anetta30
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 1 października 2015, o 20:12

1 grudnia 2015, o 19:34

Kasia doskonały wybór fora szukasz wsparcia i pomocy dobrze trafiłas zapraszamy !!!!
ka-sia
Gość

1 grudnia 2015, o 19:50

Adela pisze:Hej Kasia, u mnie nawrot pojawil sie tez pod wplywem silnego stresu...teraz moim celem jest przepracowac to tak zeby juz zaden stres nie wywolal objawow nerwicy a jesli je wywola to zebym umiala je zignorowac I pozegnac.Zycze ci wytrwalosci i osiagniecia zamierzonego celu.

-- 30 listopada 2015, o 21:15 --
Hej Kasia, u mnie nawrot pojawil sie tez pod wplywem silnego stresu...teraz moim celem jest przepracowac to tak zeby juz zaden stres nie wywolal objawow nerwicy a jesli je wywola to zebym umiala je zignorowac I pozegnac.Zycze ci wytrwalosci i osiagniecia zamierzonego celu.
Adela, jeśli mogę widzieć - jak długo zmagałaś się z nerwicą i czy czułaś się juz odburzona zanim pojawił się nawrót?

-- 1 grudnia 2015, o 19:50 --
Joannaw27 pisze:Witaj kasiulka, bardzo dobrze ze trafiłaś na to forum, będziemy ci pomagać i zawsze możesz liczyć na nas, pozdrawiam.
Cześć Joanna! Chciałam się zapytać jak sobie dalej radzisz z odstawianiem benzo, bo poczytałam pare Twoich postów i też widzę, że cieżą drogę masz za sobą!Trzymam kciuki, musimy być wyrozumiałe i dać sobie czas, nie "na hura" wszystko. Ja długo brałam antydepresany, kilka razy odstawiałam sama, bez konsultacji z lekarzem...po czym znow wracałam z rykiem po recepty. Teraz nie mbiorę niczego juz od dobrych 3 miesięcy i jakoś daję radę.Czuję nieraz silny spadek formy, tak jak ostatnio, kiedy pisałam pierwszy post. Teraz znowu myślę żę niech to szlag!Nigdy nie umiałam się wku...wić i zwalczyć o swoje, całe życie tylko innym dogadzam, robie sama z siebie męczennicę.Teraz probuję się wściekac, średnio mi to wychodzi ale probuję. I mam nadzieję że w koncu się "oczyszczę", wyrzucę kiedyś całą tą złość z siebie.
Przy okazji - polecam sport! Ja robię ćwiczenia z Chodakowską i biegam. Zawsze pomaga!Pomimo że czuję czasem że mi serducho odmawia posłuszenstwa, że nie mgę oddychac itp. - MOGĘ! No jakoś jeszcze żyję, nie umarłam;))))
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

1 grudnia 2015, o 20:11

Kasiu pierwszy atak mialam osiem lat temu, ,krotko po slubie I po przeprowadzce do nowego mieszkania.Nie wiem jak mi sie to udalo, chyba wystarczylo ze diwiedzialam sie ze to nerwica a nie choroba dmiertelna, I po prostu minelo.Zaszlam w ciaze, uridzilam coreczke I kolejny napad pojawil sie jak mala miala 3, 5 roku.czyli po prawie pieciu latach.teraz moja corka konczy siedem lat I w miedzy czasie wolna od nerwicy bylam juz wiele razy.To jest dolujace ze sie cofam a wiedze potrzebna do wyjscia z tego mam ogromna.Moze moim bledem bylo to ze kazdy nowy objaw traktowalam jak cos innego zamiast jako ten sam nerwicowy po prostu I sie nakrecalam od nowa. Ostatnio po 14 godzinach stresujacej pracy codziennie przez prawie dwa tygodnie pojawily sie pierwszy raz e zyciu mysli natretne ze moge zrobic cos mojej corce.To chyba najgorszy objaw.Odrazu zapisalam sue na terapie....ktora bardzo mi pomaga. ..trzy dni po dpotkaniu z psycholog bylo tak super ze zaczelam miec mysli ze terapia juz nie jest mi potrzebna az tu dzus znow zribilam krok w tyl.Jakies chwilowe zacmuenie mozgu mnie dopadlo i zapomnialam co robilam do tej pory,co mi pomagalo.Teraz spisuje eszystko na kartce I przykleje sobie ja chyba do reki zeby nie zapominac co tobic a czego nie zeby sie odburzyc.

-- 1 grudnia 2015, o 20:11 --
Aha...zapomnialam dodac ze nigdy nie bralam zadnych lekow I rowniez pomaga mi bieganie.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
ka-sia
Gość

2 grudnia 2015, o 15:53

Adela pisze:Kasiu pierwszy atak mialam osiem lat temu, ,krotko po slubie I po przeprowadzce do nowego mieszkania.Nie wiem jak mi sie to udalo, chyba wystarczylo ze diwiedzialam sie ze to nerwica a nie choroba dmiertelna, I po prostu minelo.Zaszlam w ciaze, uridzilam coreczke I kolejny napad pojawil sie jak mala miala 3, 5 roku.czyli po prawie pieciu latach.teraz moja corka konczy siedem lat I w miedzy czasie wolna od nerwicy bylam juz wiele razy.To jest dolujace ze sie cofam a wiedze potrzebna do wyjscia z tego mam ogromna.Moze moim bledem bylo to ze kazdy nowy objaw traktowalam jak cos innego zamiast jako ten sam nerwicowy po prostu I sie nakrecalam od nowa. Ostatnio po 14 godzinach stresujacej pracy codziennie przez prawie dwa tygodnie pojawily sie pierwszy raz e zyciu mysli natretne ze moge zrobic cos mojej corce.To chyba najgorszy objaw.Odrazu zapisalam sue na terapie....ktora bardzo mi pomaga. ..trzy dni po dpotkaniu z psycholog bylo tak super ze zaczelam miec mysli ze terapia juz nie jest mi potrzebna az tu dzus znow zribilam krok w tyl.Jakies chwilowe zacmuenie mozgu mnie dopadlo i zapomnialam co robilam do tej pory,co mi pomagalo.Teraz spisuje eszystko na kartce I przykleje sobie ja chyba do reki zeby nie zapominac co tobic a czego nie zeby sie odburzyc.

-- 1 grudnia 2015, o 20:11 --
Aha...zapomnialam dodac ze nigdy nie bralam zadnych lekow I rowniez pomaga mi bieganie.

Adela,
dzięki za odp. - taka jak sama napisałaś - "chwilowe zaćmienie mózgu" :D. Sama widzisz, że stać Cię na logikę i tak właśnie do tego podejdź,że to chwilowe zaćmienie, a nie powrót do punktu wyjścia. Wierzę w Ciebie!!Trzymaj się!!!
P.S.Zazdroszczę córeczki, też bym chciała a nie mam z kim póki co;))
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

2 grudnia 2015, o 16:01

Witaj ;-) !
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 grudnia 2015, o 16:15

Oby światełko w tunelu stało się światłem co cię zaleje i pochłonie :D
Siema xd
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

2 grudnia 2015, o 17:05

Kasia nie chwal sie bo niechcacy na forum mozesz znalezc multum adoratorow.A swoja droga jestes mloda I wszystko jeszcze przed toba.Mam znajoma ktora wyszla z nerwicy po 9 latach.w wieku 28 lat poznwla faceta, po roku wyszla za maz.w wieku niecale31 lat urodzila dziecko.Teraz ma 37 I trojke dzieci.Zaszalala...co? Chyba chciala nadrobic stracony
przez nerwice czas.Z tego co mi wiadomo nerwica nie wrocila.
Ja rowniez zycze ci duzej szczesliwej rodzinki.Rowniez w ciebie wierzevi sluze wsparciem.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
ka-sia
Gość

3 grudnia 2015, o 08:55

Adela pisze:Kasia nie chwal sie bo niechcacy na forum mozesz znalezc multum adoratorow.A swoja droga jestes mloda I wszystko jeszcze przed toba.Mam znajoma ktora wyszla z nerwicy po 9 latach.w wieku 28 lat poznwla faceta, po roku wyszla za maz.w wieku niecale31 lat urodzila dziecko.Teraz ma 37 I trojke dzieci.Zaszalala...co? Chyba chciala nadrobic stracony
przez nerwice czas.Z tego co mi wiadomo nerwica nie wrocila.
Ja rowniez zycze ci duzej szczesliwej rodzinki.Rowniez w ciebie wierzevi sluze wsparciem.
No to faktycznie zaszalała:) Jasne, zdaję sobię sprawę ,że wokoło jest pełno pozytywnych przykładów, wbijam sobie to do głowy codziennie, może się w kocu coś zakoduje;) No i przede wszystkim odwiedzam forum:) Dzięki za wsparcie i pozdrawiam!

-- 3 grudnia 2015, o 08:55 --
Victor pisze:Oby światełko w tunelu stało się światłem co cię zaleje i pochłonie :D
Siema xd
Dzięki Victor, idąc z uporem za Twoim przykładem wierzę,że w końcu tak będzie:) Nawet nie wiesz ile mi dały Twoje wpisy/nagrania. Pozdrawiam ciepło!
Awatar użytkownika
asha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 28 maja 2015, o 17:50

3 grudnia 2015, o 18:32

Hej kasia, witaj na forum
Awatar użytkownika
mary63
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 19 czerwca 2015, o 13:49

3 grudnia 2015, o 18:50

Po deszczu musi kiedyś wyjść w końcu słońce. U mnie dzisiaj pada, ale dni ze słońcem jest zdecydowanie więcej. Co jest optymistyczne.
Witam na forum i powodzenia życzę.
[b]... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM[/b]
ODPOWIEDZ