Tu chyba nie pisze się o tym skąd się wzięły zaburzenia ( podejrzewam, że strach przed odpowiedzialnością, lęk przed pracą, z którymi się zetknąłem po ukończeniu studiów) wywołały ataki. Ogólnie sprawa dziwna, bo np. narzeczona zostawiła mnie w 2011 roku tuż przed ślubem i wtedy nie dostałem ataków lęków, a ostatnio bez powodów np. wróciły. Więc temat z gatunku ciężkich. Nie ukrywam, że szukam wskazówek, porad, i właśnie takiego "zdrowego" podejścia to tego "chorego" tematu.
Ostatnio miałem ponad 2,5 roku spokój, żyłem normalnie, bez żadnych oznak zaburzeń. Brałem fluoksetynę minimalną dawkę, aż do.... 7 stycznia. Dostałem ostrego ataku "jelitówki". Wylądowałem na SOR, dostałem kroplówki i dostałem METOCROPLAMIDUM dożylnie (lekarzowi nie mówiłem, że się leczę - mój błąd), a potem wziąłem 3 tabletki. Na wymioty pomogło, ale od razu poczułem niepokój, nie mogłem sobie znależć miejsca. KOolejny dzień to już pełen wypas wszystkie objawy moich zaburzeń powróciły, wraz z otwarciem oczu ( łącznie z myslami tymi najgorszymi silnymi). Zdziwiony byłem, bo z narzeczoną mamy plany, remontuje swój "kącik", w pracy wszystko ok, chociaż nie wiem czy z tymi zaburzeniami powinienem wykonywać ten zawód, w domu ok, ze znajomymi super, dlatego zdziwiłem się skąd lęki!? Wcześniej mama była w ciężkim stanie w szpitalu, miałem problemy w pracy (dużo wcześniej) i wtedy nic się nie działo,a teraz nagle ... bum. Szukałem , obwiniałem jelitówkęi osłabienie nią ( to pewnie też), ale doczytałem w ulotce metorclopramidum, że jest szereg przeciwskazań dla osób z depresją , z lękami , szczególnie z fluoksetyną. Mieliście jakieś "przygody" z tym lekiem? Chociaż to to spróbuję zapytać w odpowiednim dziale. Przepraszam, za być może nieco chaotyczne przywitanie.
Dziękuję Adminowi za akceptację konta, mam nadzieję, że poznam tu fajnych ludzi i jakoś wzajemnie damy radę
