
SKĄD WIEDZIEĆ ŻE TO ROCD, A NIE PO PROSTU NIEUDANY ZWIĄZEK?
Jeden z moich czytelników regularnie zadaje mi powyższe pytanie.
I jest ono na wagę złota. Jak poznać, że to OCD a nie związek sam w sobie jest problemem? Gdybyśmy tylko potrafili dać jednoznaczną odpowiedź, wszystkie nasze kłopoty nie istniałyby. Tymczasem zadawanie sobie tego pytania tak naprawdę tylko pogłębia nasze zaburzenie. Sprawia, że rozbieramy związek na części pierwsze, a to rodzi w nas coraz więcej wątpliwości. Nie bez powodu OCD jest nazywane zaburzeniem wątpiących.
Jeśli będziesz potrafił stać się szczęśliwy, mimo że to pytanie pozostanie wielka niewiadomą, przestanie ono wracać do Ciebie tak często. Terapia akceptacji i zaangażowania (ang. ACT) może pomóc każdemu, a w naszym przypadku osobie cierpiącej na zaburzenie obsesyjno-kompulsywne zaakceptować myśli pojawiajace się w głowie. Nasz umysł (i OCD) chce nas chronić, dlatego zadaje nam pytania. Nasze odpowiedzi sprawiają, że mózg może "zobaczyć" czy dana sprawa jest dla nas wazna i jak bardzo. Kiedy próbujemy odpowiadać lub coś udowodnić, dajemy mózgowi wskazówkę żeby zapytał nas jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze. W OCD kluczem jest zrozumienie, ze NIE MUSIMY odpowiadać na pytania czy mysli pojawiające się w głowie, jeśli nie chcemy. To najlepszy sposób jaki znam, aby zresetować mózg.
Medytacja jest doskonałym wsparciem terapii ACT. Aplikacja headspace jest świetnym narzędziem, aby doskonalić swoją medytację.
Jesli chodzi o ROCD, lub w ogóle OCD jako całość, uważam że pomocne jest postrzeganie zaburzenia jako 'matrix'. Iluzję. Kiedy przechodzimy przez ROCD, wszystkie te wątpliwości typu "jestem w związku nieodpowiednim dla mnie", "on nie jest tym jedynym" albo "po prostu nie pasujemy do siebie" wydają się bardzo rzeczywiste. Okresy spędzone z ROCD to istna męczarnia, czas wypełniony niepokojem. Ale przecież są i dni, kiedy związek wydaje nam się błogosławienstwem. To jest ten moment, kiedy możesz "przejrzeć zagrywki matrixa". W takie dni, wydaje się oczywistym że to OCD powodowało wcześniejsze złe samopoczucie i wątplwiosci. Zapisuję sobie to "święto" w pamięci. I następnym razem podczas epizodu OCD, przypominam sobie... że to tylko OCD. Nie sprawia to, że wszystko nagle mija, ale pomaga mi przejść przez zaburzenie łagodnie.
Istnieje doskonała ksiażka na temat ROCD Love you, love you not. Znajdziecie w niej mnóstwo przydatnych informacji i porad. Poniżej trzy fragmenty, które pomogą wam uporać się z tytułowym pytaniem.
1. Jeśli skupiasz się na tym lub podobnych pytaniach dłużej niż 20 minut w ciągu dnia, to OCD. Pomogło mi to wyzdrowiec. Świadomość, że kiedy niepotrzebnie o czymś rozmyslam i analizuję przez długi okres czasu, mam pewnosć że to OCD. Ufam tej wiedzy i akceptuję swoje wątpliwości. Dzięki temu powoli znikają.
2. Hollywood nie mówi nam prawdy – nie istnieje żaden "ten jedyny". A przynajmniej nie w takiej formie, jak to lubią przedstawiac w filmach. Pokazują nam miłość jako nieustanne szczęście i wielkie zakochanie od pierwszego wejrzenia. Tymczasem prawdziwa miłość wymaga czasu, to proces łączenia się dwojga ludzi. Nad miłością trzeba ciągle pracować. Miłość nie jest czymś, co możesz poczuć, ale tym, co możesz zrobic.
3. Kiedy pojawiają się te pełne wątpliwości pytania, zaburzone osoby zwykle wycofują się z fizycznego lub werbalnego okazywania uczuć. Na przykład kiedy silnie atakuje Cię OCD powstrzymujesz się od przytulania partnera lub mówienia "kocham cię". Bierze sie to często ze strachu przed "oszukaniem", "nabraniem" partnera. Gdy pojawia się ta złośliwa mysl mówiąca ci żebyś odpuścił sobie dzisiaj "kocham cię", wiedz że to moment, kiedy najbardziej potrzebujesz to powiedzieć. Dasz tym sygnał do mózgu, że nie ma sie czym martwić.
Ostatnia rada jaką mam dla was na ten moment, to życ w zgodzie z wyznawanymi wartościami. Na przykład jesli jesteś miłośnikiem zwierząt, a twój partner nacjhętniej kopnąłby każdego kota jakiego zobaczy na swojej drodze, to jest to ogromny konfilkt wartości i prawdopodobnie zakonczy on kiedyś waszą relację. Ale nie wolno Ci podchodzić obsesyjnie do małych konfliktów. Np gdy on robi bałagan w łazience, a dla Ciebie wazna jest czystość. To drugorzędna sprawa, nie skupiaj się na tym. Martw się tylko naprawdę dużymi starciami waszych priorytetów. Ale jestem pewien, że takie już dawno ujrzałyby światło dzienne.
Ja sam nadal mam wzloty i upadki z ROCD, ale umiem już sobie z nimi radzić. Codziennie czegoś się uczę, jestem coraz silniejszy. Tak naprawdę przygoda z ROCD potrafi uczynić nas lepszymi partnerami zdolnymi budować mocne, trwałe związki, więc jest i druga strona medalu.
Nie martw się i nie poddawaj, nawet kiedy wydaje sie że zrobiłeś krok wstecz. Działaj pozytywnie.
Mam nadzieję że to pomoże. Gdybyście mnie potrzebowali – wiecie, gdzie jestem.