Świadomość moim zdaniem mamy czas, a w zaburzeniu to mamy aż skrajną. Ciągle się kontrolujemy, sprawdzamy, szukamy co może nam być, zwracamy uwagę na myśli oraz całą somatykę ponieważ wiemy, że jest coś nie tak. Mamy tą świadomość, że coś jest nie tak dlatego wpadamy niestety to błędne koło, ale dowiadując się w końcu na czym polega nasz błąd jesteśmy w stanie z zaburzenia wyjść również świadomie. Wiemy, że to wszystko ot tak nie zniknie oraz, że nie ma sposobu który w ekspresowym stanie uspokoi za nas stan emocjonalny, dlatego uczymy się żyć mimo zaburzenia. Mimo wszystkich nieprzyjemności, rozumiemy z czego wynika nasze zaburzenie i zaczynamy prawdziwe odburzanie czyli akceptacje. I fakt, że relaksacja jest sposobem by na chwile poczuć się lepiej i fajnie się jest nią wspierać, podobnie jak mindfulness aczkolwiek ta technika zahacza już nieco o filozofię, ale może komuś się może to spodobać. Także świadomość moim zdaniem jest zawsze i zawsze my świadomie ulegamy chęci kontroli, oraz zawierzamy myślom emocjonalnym. Zawsze ta ostatnia decyzja pozostaje w naszych rękach.
Pytasz się jak to zrobić... Hmm... Metody określonej nie ma. Nie da się tego wypunktować bo nie jest to ćwiczenie. To moim zdaniem zrozumienie mechaniki i odniesienie tego do swoich już wyrobionych nawyków lękowych. Zauważenie tego wszystkiego u siebie i wprowadzanie nowych nawyków oraz niereagowanie na chęci kontroli czy myśli automatyczne. No i ostatnia rzecz jak te wszystkie mądrości Divovicove wprowadzić w życie? Po prostu zacząć to robić.
-bedę miał silną ochotę sprawdzac u lekarza po raz 6 czy serce jest ok - uprę sie i nie zrobię tego
-mam ochotę sprawdzać objawy schizy czy napewno nie zwariowałem - nie zrobię tego, bo wiem że to mnie nie dotyczy
-mam myśli lękowe, samobójcze o tym zeby skoczyć z balkonu - nie muszę do niego podchodzić i się upewniać bo wiem, że to tylko kolejny temat zastępczy nerwicy wywołany po to by utrzymać mnie w lęku
I tak dalej. Wiele osób mówi, że to nie działa bo po tym czuje się jeszcze gorzej. O to chodzi. Stan emocjonalny twierdzi, że jesteśmy w ciągłym zagrożeniu więc olanie ostrzeżenia powoduje wzrost lęku i być może objawów somatyki i tym też nie należy sie nakręcać bo to normalne. Z czasem bedzie co raz to lepiej i lepiej.
Moim zdaniem stosowanie technik na każdy objaw może byc złe bo robimy sobie kolejny nawyk i w najgorszym przypadku kompulsję - jeśli nie zacznę teraz oddychać przeponowo to coś sie stanie.
Itp, wszystko z głową. Świadomą głową

Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011