
Psychiatrzy nie muszą tego rozumieć.
To oczywiste, że mogą pojawić się problemy przy odstawieniu antydepresantów, w wypadku zaburzeń w pewien sposób utrwalonych już w Nas. Szczególnie kiedy mamy do czynienia z np. reakcjami lękowymi, unikowymi czy też zależnymi. Naprawdę trudno tu w ogóle postulować, iż leki mogą coś trwale zmienić. To nie jest wykonalne nawet na poziomie biochemicznym czy neuronalnym mózgu.
Ale są oczywiście różne sytuacje. Mnie samemu w pracy zdarza się polecać komuś leki, czyli wizytę u psychiatry. Bowiem są różne indywidualne sprawy i problemy. Ale pod jednym warunkiem - że ISTNIEJE PLAN BRANIA leków. Jest określony czas i pomysł co w tym czasie ze sobą zrobić. A nie tak, żę brać no bo brać...bo mam nerwicę...no ale chyba, że ktoś tak chce to również jego wola i wybór.
Dlatego bez spiny. Najważniejsza jest własna decyzja i bezsensu jest szukać wtedy utwierdzeń w niej, bo wiadomo, że opinie będą różne. Szczególnie, iż zaburzenia lękowe nie są stricte chorobą, na którą leki działają zawsze tak samo czy choćby podobnie u wszystkich.
Jeśli plan brania istnieje to wszystko gra, uszy do góry, leki się w koncu odstawi
