Witam ! Postanowilem założyć owy temat gdyżj jestem ciekaw jakie Wy macie swoje najwieksze nerwicowe ''Ale'' !
Jak wiadomo owe ''Ale'' jest chyba największa paskudą natrętów i problemem, uporania się z nimi. Zawsze mówimy sobie, że to jest iluzja, że to tylko myśli, ALE, ALE ALE zawsze jest to ale

. U mnie np największym ale jest to, że '' ale przecież od myśli do czynu nie jest daleka droga, wystarczy jeden ruch nożem i nie ma mnie''. To mnie najbardziej przeraza, ta granica która wydaję się tak cieńka, że bardzo się boje, że chwila słabości, gorszy humor, zła informacja i jeden moment i popełnie samobojstwo. To jest moim największym nerwicowym ale, które tak trudno sobie przetłumaczyć. Np ciesze sie ze w srode i czwartek mam wolne ALE przecież moge do tego nie dotrwać ?
Słucham Waszych ''Ale'' i ciekaw jestem co sądzicie o tym co napisałem wyżej

.