Chcę wreszcie zacząć żyć, lęk społeczny
: 14 kwietnia 2016, o 00:47
Całe moje życie toczy się wewnątrz mnie. Od października jestem na studiach i tak na prawdę to nikogo tutaj nie poznałem. Nie ma żadnej osoby, której życie by mnie interesowało i nikogo nie interesuje moje życie. Od podstawówki już miałem problemy z nawiązywaniem nowych znajomości, uciekałem od tego. Umiem rozmawiać z innymi tylko o konkretnych sprawach, w jakiej sali mamy itp. Podczas rozmów na ogół jestem spięty, mam pustkę w głowie (bardzo się otwieram po alkoholu ;p). Mam dosyć tej samotności, chciałbym nauczyć się rozmawiać z ludźmi, tworzyć więzi. Na drodze oczywiście stoi lęk. Będąc na imprezie, odrealnia mnie. Jestem tak spięty, że ledwo kontaktuję. Podejście do nieznanej osoby i zagadanie wydaje się czymś niemożliwym. Jak z tym walczyć, jak rozwijać się w kierunku normalnych więzi ludzkich? Wiem, że mam problemy z poczuciem wartości, lękiem przed akceptacją, ale poprawiło się to trochę dzięki terapii. Nie chcę też popadać w myślenie, które mnie zgubiło przy walce z nerwicą czyli "najpierw sobie wszystko w głowie ułożę, a później zacznę żyć/działać". Myślałem nad tym, żeby próbować nawiązywać nowe znajomości mimo pustki w głowie ( i starać się ją ignorować) co pewnie na początku byłoby porażką, ale może z biegiem czasu byłoby trochę lepiej. Nie wiem jednak, czy to nie jest za głęboka woda i czy nie spowoduje ogromnego nasilenia lęku. Wiem tylko, że muszę podjąć KONKRETNE działanie.
Będę wdzięczny za wszelkie rady, polecane książki, artykułu itp.
Będę wdzięczny za wszelkie rady, polecane książki, artykułu itp.