Hej

Bardzo pomocy artykuł również dla mnie. Ale powiedz mi Zordon, czy w trakcie odburzenia miałeś coś takiego, że te natrectwa względem partnera juz tak nie przerażały, ale też nie czułeś wielkiego WOW uczuciowego? Tzn ja jestem ze swoim partnerem 6 lat i nie wymagam motyli, ale chodzi o to, że pozbyłam się wielu objawów, ale czasem przychodzi natretna mysl i ona mnie nie przeraza, nie ma takiego ładunku lękowego. Po prostu się pojawia, ja w pierwszej chciwli myslę, "okej, to tylko mysl" ale zaraz "ojej nie przeraza mnie, może to prawda". Kurcze, ciężko to wytłumaczyc

Drugie pytanie to takie, że na miejsce myśli "kocham nie kocham" weszła nowa, którą staram się dusic w zarodku, że może w seksie nam się nie układa i też mnie to przytłacza, bo jak nie mam tych mysli to jest okej, wcale o tym nie myślę, a jak się pojawia to sprawdzam swoje reakcje podczas seksu, czy pocałunki podniecają tak samo jak na początku związku (co jest trudne bo troche lat poleciało:D) ale głowa szaleje

i jeszcze mam dużo mysli, które wprowadzają wątpliwośći w mój związek Nnp "czy aby się nie nudzimy ze sobą? Może teraz nie, a moze kiedyś zaczniemy"

Ale i tak oglnie musze przznać, że jest dużo lepiej, bo tak sie nie boję, ale z drugiej strony jak się nie boje, to może nie kocham i tak to idzie

Pozdrawiam Wszystkich
