Wracam tu po 5 latach. Kiedyś męczyłam się z ROCD i to forum uratowało mi życie - dosłownie

Parę miesięcy temu uderzyły mnie okropne wątpliwości na temat tego czy chcę mieć dziecko czy nie. Wcześniej jakoś się nad tym nie rozdrabniałam i cieszyłam się życiem, zakładałam, że ten moment kiedyś przyjdzie, poczuje że to już, zresztą nie chciałam jeszcze dziecka. Potem zaczęłam się jednak zastanawiać czy ze mną wszystko okey skoro mam 30 lat, szczęśliwy związek, pracę, a ja nadal TEGO nie czuje. Dodatkowo presja otoczenia (rodzina) oraz rodzące koleżanki, nie polepszają sytuacji.
Jestem teraz w miejscu, w którym byłam 5 lat temu, czyli w totalnej rozsypce bo nie wiem co dalej. Znów towarzyszy mi to uczucie, że nic dobrego mnie nie spotka, nie mogę cieczyć się życiem, bo przecież mam decyzję do podjęcia. Kiedy już myśle, że jest ok przecież mam czas, taka presja nie jest dobra, to pojawia się ta myśl, która jest tak pociągająca, wydaje się że niesie odpowiedź na moje wątpliwości, ale niestety. W mojej głowie masa myśli: będę żałować tej decyzji (jaką nie podejme), będę złą matką, nie pokocham dziecka. Znów jak się nie zdecyduje to będę tego żałowała na starość, albo zdecyduje się to będzie za późno.
Może któraś z Was miała podobne myśli wątpliwości?
