Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Bardzo częste mycie rąk i dezynfekowanie mieszkania, pomóżcie...

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Domi1993
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 17:40

31 stycznia 2022, o 17:54

Witajcie.
Mam 28 lat i ogromny problem z natręctwami na tle bakterii, wirusów i innych drobnoustrojów.
Wszystko zaczęło się od tego, gdy moi rodzice dokarmiali dzikie ptaki i bezdomne koty. Ptakom wsypywali ziarno do karmników i stawiali pojemniki z wodą. Pojemniki jak i karmniki zdarzało się, że były zanieczyszczone odchodami od ptaków. Domki dla kotów stoją pod drzewami i również na nich zdarzają się pojedyncze odchody od ptaków. Od kilku lat posiadam w domu dwie papugi.
I tu zaczyna się cały problem... Tak bardzo się boję, że moje papugi zarażą się jakąś chorobą od tych dzikich ptaków przez to, że moi rodzice dotykają dłońmi te wszystkie brudne pojemniki i karmniki, a później przychodzą do domu i "rozsiewają" te zarazki po całym domu dotykając wszystkich klamek itd. Dlatego zaczęłam dezynfekować klamki i wszystkie przedmioty, które potencjalnie mogą być dotykane przez rodziców i tym samym "skażone".
Do pokoju gdzie przebywają papugi nie wejdę bez umytych bardzo dokładnie rąk (minimum 30 sekund). Jeżeli tych rąk nie umyję to po prostu otwieram drzwi łokciem, żeby ograniczyć kontakt moich dłoni z klamką... To wszystko jest tak strasznie męczące, a ręce mam już coraz bardziej wysuszone od tego ciągłego mycia :(
Zdaję sobie sprawę z tego, że przesadzam, ale nie mogę sobie tego racjonalnie wytłumaczyć. Doradźcie, jak byście postępowali w takiej sytuacji? Czy w ogóle jest jakiekolwiek ryzyko, że moje papugi mogłyby się czymś zarazić od tych dzikich ptaków?
Grzechotnik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 30 stycznia 2022, o 17:32

31 stycznia 2022, o 18:50

Nie znam się na papugach, ale wydaje się że Twoje lęki i działania są obiektywnie mocno przesadzone i wyglądają na nerwicę natręctw. Czy miałaś już wcześniej podobne objawy wokół jakiegoś innego tematu?
Domi1993
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 17:40

31 stycznia 2022, o 20:22

Grzechotnik pisze:
31 stycznia 2022, o 18:50
Nie znam się na papugach, ale wydaje się że Twoje lęki i działania są obiektywnie mocno przesadzone i wyglądają na nerwicę natręctw. Czy miałaś już wcześniej podobne objawy wokół jakiegoś innego tematu?
Dziękuję za odpowiedź :) Kilka lat temu miałam coś takiego, że miałam potrzebę częstego chodzenia do spowiedzi, bo wydawało mi się, że popełniłam jakiś grzech ciężki... Trochę czasu to trwało, w końcu jakoś sobie z tym poradziłam.
A mogę Cię spytać o to, jak Ty byś postępował w tej sytuacji z papugami gdybyś był na moim miejscu? Chciałabym poznać właśnie takie obiektywne opinie od różnych osób i dlatego napisałam tu na Forum...
Grzechotnik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 30 stycznia 2022, o 17:32

31 stycznia 2022, o 20:36

Prawdopodobieństwo przeniesienia czegoś wydaje mi się tu znikome. Twoi rodzice musieliby mieć zarazek na ręce, następnie przenieść go na klamkę, Ty musiałabyś dotknąć tej klamki w tym samym miejscu, zarazek dostać się na Twoją rękę, z Twojej ręki na coś co ma kontakt z papugą, a następnie papuga musiałaby ten zarazek wchłonąć. Poza tym musiałby to być bardzo złośliwy zarazek, bo zwierzęta też mają układ odpornościowy i żyjąc na wolności mają kontakt z dużo większą liczbą zarazków, więc muszą być przystosowane do ich zwalczania. Podsumowując - uznaję Twoje papugi za bezpieczne ;)
Domi1993
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 17:40

31 stycznia 2022, o 21:26

Dziękuję za tak dokładną odpowiedź ;) Tylko dalej średnio do mnie dociera taka informacja, że rodzice musieliby mieć te zarazki na rękach... Tłumaczę to sobie tak, że oni właśnie MAJĄ te drobnoustroje na dłoniach, bo przecież te karmniki są zanieczyszczone odchodami od dzikich ptaków, a rodzice ich dotykają... I potem przenoszą te bakterie na wszystkie przedmioty w mieszkaniu. Myślisz, że naprawdę mocno przesadzam?
Domi1993
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 17:40

1 lutego 2022, o 21:18

Grzechotnik pisze:
31 stycznia 2022, o 20:36
Prawdopodobieństwo przeniesienia czegoś wydaje mi się tu znikome. Twoi rodzice musieliby mieć zarazek na ręce, następnie przenieść go na klamkę, Ty musiałabyś dotknąć tej klamki w tym samym miejscu, zarazek dostać się na Twoją rękę, z Twojej ręki na coś co ma kontakt z papugą, a następnie papuga musiałaby ten zarazek wchłonąć. Poza tym musiałby to być bardzo złośliwy zarazek, bo zwierzęta też mają układ odpornościowy i żyjąc na wolności mają kontakt z dużo większą liczbą zarazków, więc muszą być przystosowane do ich zwalczania. Podsumowując - uznaję Twoje papugi za bezpieczne ;)
Domi1993 pisze:
31 stycznia 2022, o 21:26
Dziękuję za tak dokładną odpowiedź ;) Tylko dalej średnio do mnie dociera taka informacja, że rodzice musieliby mieć te zarazki na rękach... Tłumaczę to sobie tak, że oni właśnie MAJĄ te drobnoustroje na dłoniach, bo przecież te karmniki są zanieczyszczone odchodami od dzikich ptaków, a rodzice ich dotykają... I potem przenoszą te bakterie na wszystkie przedmioty w mieszkaniu. Myślisz, że naprawdę mocno przesadzam?
Mogłabym Cię jeszcze prosić o odniesienie się do tego mojego ostatniego pytania? :) Przepraszam, że tak dopytuję... I tak już mi dużo wyjaśniłeś i tym samym pomogłeś :)
ODPOWIEDZ