Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli - proszę o poradę.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Evela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 23 listopada 2021, o 14:17

11 grudnia 2021, o 18:58

Cześć Zaburzeni ;)

Być może wątek już był podobny ale niestety nie mogę odleźć o podobnej tematyce tak więc jeśli dubluję temat to wybaczcie.
Może na wstępnie moja mała historia. Dokładnie w nerwicę i depresję popadłam przez mobbing w pracy. Później to już poszła lawina myśli. Lekarze , psycholodzy, psychiatrzy. Oczywiście nie potrafiłam sobie poradzić z lękami więc zaczełam brać leki. Super sprawa mega dobre samopoczucie, jasność umysłu ale pół roku po odstawieniu trach siedzę przy swoim chłopaku i myśl on umrze i katastrofa myśli. On jest ode mnie ponad 10 lat starszy więc chochlik postanowiłam dawać obrazy jak go pochowam, jak sobie poradzę bez niego co to będzie, dlaczego się rodzimy jak i tak umrzemy. Lawina poszła, a jak przecież muszę utrzymać stan zagrożenia. Mam wrażenie, że wiecznie dyskutuje z myślami, że nie poradzę sobie po śmierci bliskich i po co coś planować skoro kurka może kogoś zabraknąć. Oczywiście nadal robię swoje ale ta myśl towarzyszy mi cały czas. Obejrzałam już wszystkie filmiki na youtube administratorów. Tylko trudno jest mi porzucić kontrolę i zaakceptować fakt, że kiedyś Nas zabraknie. Wiem, że to nerwicowe myśli 3 lata temu przeszłam każdą od stachu przed nożami, schiza że mam schizofrenię, ataki paniki o byle co i z tym sobie poradziłam więc powstała kolejna myśl o śmierci bliskich. Taki duży przeskok chochlika, żeby zaatakować moją największą wartość. Czy są tu osoby, które mają podobne natrętne myśli, jak sobie z nimi radzą bądź jak sobie poradziły z tym. Będę Wam bardzo wdzięczna. Oczywiście nie oczekuję rad od a do z i po sprawie ale chyba bardziej chodzi o wsparcie. Bo już się gubię czy czasem poprzednie myśli nie były lepsze niż ta. hahahahaha

z góry Wam bardzo dziękuje
AnnaPETER
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 283
Rejestracja: 19 września 2021, o 15:34

11 grudnia 2021, o 21:46

Hej kochana!
Powiem tak: wogole mnie to co piszesz nie zaskakuje. Tzn jest to bardzo przykre i straszne, aczkolwiek to wszystko mi towarzyszylo (?) stawiam pytajnik, bo chwilowo jest spokoj ale nie jest na tyle dobrze, abym mogla stwierdzic ze dobrze jest 😂
No wiec mysli, z nozem w rece to miewalam non stop, ze zabije swojego chlopaka. Ze wstane w nocy i to zrobie i nie bede miala tej swiadomosci. A zaczelo sie kdod ataku ppaniki. Pozniej tylko gorzej: depersonalizacja, derealizacja a objawy fizyczne takie ze hoho. Apropo dwpersonalizacji: kim jestem jak to mozliwe ze zyje, nie czuje siebie, jak to mozliwe ze mysle, a po co zyje, czy to moja reka i moje mysli? Albo najlepiej czytalam fora schizofrwnikow w zasadzie sama nie wiem po co 😳
Kochana co Ci powien, pewnie to wszystko co juz sama wiesz. Zaakceptuj ten stan. Ja sie staram. Jest ciezko-albo w te albo we wte. Moją wnawieksza wartosc tez nerwica atakowala i atakuje. Rowniez biore leki i chodze na terapie (online) bo przebywam za granica i nie moge co tydzien/2 dojezdzac do londynu na wizyte. Nie ma kolorowo. Ale jakos sie staram na sile ribic wszystko na przekor. Jak mi nerwica mowi ze nienawidze swojego chlopaka i cos mu zribie to mu mowie ze go kocham! Pomaga ❤️ jak nie mam ochory wstac z lozka i rozkminiam wszystko doookola to wstaje. Skup sie na czyms na 100%. Tak mi mowi doktor, ja sie staram skyoic nawet na robieniu herbaty 😂 to wszystko minie. Mamy jedno zycie i trzeba o siebie zawalczyc. Polecam Ci isc na lstchoterapie. Chodzilas, czy tylko bralas tabsy?
Pozdrawiam i duzo zdrowka :* dasz rade!!!!
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

11 grudnia 2021, o 23:14

Hejo , więc tak, pewnie o tym wiesz ale powtórzę: Myśli w zaburzeniu będą dotyczyć zawsze zagrożenia, i jedyny sposób to Akceptacja ich, Przyzwolenie na ich pojawianie się oraz Swobodne ignorowanie i Nie skupianie się na nich. Tylko jak w sumie poradzić sobie z tym, że umrzemy kiedyś. Miewałem taką myśl setki razy w życiu, również bez zaburzenia i to przecież jest normalne, każdy człowiek o tym kiedyś pomyślał. Jedni w coś wierzą i im jest łatwiej, inni nie wierzą wcale i traktują życie - ZYJE TO ZYJE, UMRE TO UMRE. Inni zaś mają tendencję osobowościową do nadmiernych rozmyślań, ich mózgi przerabiają miliony myśli dziennie a jak w dodatku są osobami lękowymi i bardzo wrażliwymi to taka myśl to już katorga dla nich.
Więc jeśli ta myśl Cię atakuje w zaburzeniu, to rób to co masz z nią zrobić ;P Choć to też nie wyklucza tego sposobu radzenia sobie z nią bez zaburzenia.
Ja znalazłem sobie w coś w co wierze i dość dobrze mnie to przekonuje, że gdy umrę to zacznę inne życie. Ale również musiałem się pogodzić z możliwością, że jak umrę to nie będzie nic i nie mam na to wpływu, więc bez sensu tym się martwić bo życie na tym ucieka. Jednak ciężko mi uwierzyć, że potem nic nie będzie, mi się to kupy nie trzyma wtedy.
Oczywiście w zaburzeniu ta myśl będzie Cię silnie atakować, tym bardziej jak już na nią zwróciłaś uwagę.
Akceptuj - Przyzwalaj - Ignoruj - Nie nadawaj wartości
Powodzenia ;)
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

12 grudnia 2021, o 11:05

Ja się po prostu przyzwyczaiłem do swojego stanu ;p. Tak długo mnie to męczyło, analizy, sralizy, że się przyzwyczaiłem i zaakceptowałem praktycznie wszystko. Teraz najbardziej mi dokuczają somaty, bo z myślami sobie lepiej radzę.
Evela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 23 listopada 2021, o 14:17

12 grudnia 2021, o 12:24

Powiem tak bo jak to nerwicowiec bardziej opiszę emocjonalnie niż logicznie. Myśli te pojawiły się po informacji śmierci dziewczyny która miała chory płód i ta informacja tak mną wstrząsnęła że zaczęłam rozmyślać a jak zaczęłam rozmyślać to się przezucilo na bliskich. Pierwsze trzy dni to wstanie z łóżka było męczarnią ale stwierdziłam że muszę coś ze sobą zrobić bo śmieszny jest fakt że chowam bliskich kiedy życie trwa w najlepsze. Niestety nasza telewizja przez covid ciągle mówi o zgonach więc nie sprzyjało to myślom. Teraz kiedy pojawia się ta myśl to ma mówię kiedyś każdy z Nas odejdzie i robię swoje. Nie ukrywam czasem jest trudno bo nie łatwo wyjść z błędnego koła ale to mój nawrót nerwicy i wiem że jak zawsze musi uderzyć w coś wartościowego. Nerwica to podstępna zmora jak sobie przypominam kiedyś miałam podobne myśli ale miałam na to wywalone a teraz wielki lament. Piszę post i oczekuje złotej rady. Jak to piszę to aż mnie to bawi. Wpadlam po tym poście na posty innych z myślami egzystencjalnymi i każda z tych myśli jest do siebie podobna. Trzy lata temu przeszłam myśli o stanie zdrowie po choroby psychiczne po lekach wpadłam w koło myślowe na inną tematyka dlatego leków nie biorę i staram się sama sobie poradzić bo lękiem jestem ja sama. Jak to administracja pisze jak się na czymś skupisz to zapominasz o takie mi zaburzenie.
ODPOWIEDZ