Tez mam identycznie. Jak tylko zaczynam sie klocic, skacze mi poziom adrenaliny, trzese sie i nie wiem co sam mowie. Nerwica karze mi wszystko robic perfekcyjnie, wiec nawet bledu nie moge popelnic skladajac zdania, przez co zastanawiam sie dlugo i klotnie w moim wykonaniu wygladaja jakbym sie jakal.
Po calej klotni nachodza mnie mysli przez wiele godzin, mowiace co moglem powiedziec inaczej. Kiedys ich sluchalem i probowalem wszystko zapamietac, by byc gotowym na nastepna klotnie...
Nie jestem czlowiekiem lubiacym sie klocic, wiec zrezygnowalem z tego typu spedzania wolnego czasu :p
A jak jest jakas stresujaca sytuacja, w ktorej wciaz dzieje sie to samo, staram sie powiedziec, co mam do powiedzenia (w miare spokojnie i cichszym tonem, zeby uspokajac druga osobe). Najlepiej miec wszystko gdzies i nie myslec wiele o spieciach, ktore codziennie spotykamy.
Nie ma co sie przejmowac. Osobe spotkana na ulicy pewnie wiecej nie zobaczysz. A osobe ci znana i bliska spotykasz czesto, wiec pokazesz jej jaki jestes dojrzaly, nie klocac sie.
Pozdrawiam was serdecznie
